Jak podaje Radio Zachód, jest wyrok w sprawie oskarżeń wobec byłego szefa gorzowskiego ośrodka ruchu drogowego. Sąd orzekł, że były one zniesławieniem. Jarosław Śliwiński podkreślił, że według niego był ofiarą politycznej nagonki. Wyrok nie jest prawomocny.
Przypomnijmy, że była pracowniczka Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Gorzowie oskarżyła dyrektora tej instytucji o molestowanie. Twierdziła, że odmówiła mu seksu, po czym straciła pracę. Dyrektor po wystąpieniach publicznych pracownicy przekonywał, że jest niewinny i sam poszedł ze sprawą do sądu.
– Skierowałem sprawę do sądu, była ona rozpatrywana dość długo. Zakończyła się dopiero 16 września, wyrokiem skazującym tę panią o zniesławienie. Nie jest on prawomocny. Będzie ona także obciążona kosztami sądowymi – mówił w Radiu Zachód Jarosław Śliwiński.
Sprawą żyły głównie prawicowe media za rządów PiS, które “grillowały” w związku z tym tematem ówczesną marszałek Elżbietę Annę Polak i ówczesnego członka zarządu województwa lubuskiego Marcina Jabłońskiego.
Były dyrektor WORD mówił publicznym radiu, które wcześniej także nie stroniło od subiektywnych komentarzy w tej sprawie, że padł ofiarą politycznej nagonki, która była wymierzona także w liderów lubuskiej Platformy Obywatelskiej.
– Była to walka polityczna, aby przedstawić w złym świetle liderów Platformy Obywatelskiej w regionie, w którym PO miała przewagę – mówi Śliwiński.
Jarosław Śliwiński nie jest dyrektorem WORD od dwóch lat.