Pół roku rządów nowego prezydenta i Koalicji Obywatelskiej w Zielonej Górze

Ogłoszenie nieoficjalnych wyników
Tak w kwietniu świętowano zwycięstwo Marcina Pabierowskiego w wyborach na prezydenta Zielonej Góry. Czy po pierwszym pół roku rządów, nadal jest tyle powodów do zadowolenia? Fot. LCI

Minęło sześć miesięcy od objęcia władzy w Zielonej Górze przez prezydenta Marcina Pabierowskiego i nową większość w radzie miasta, którą ma Koalicja Obywatelska. Jaki był to czas? Co się udało, a co jest do poprawy?

– Jeszcze przez kilka miesięcy ten efekt nowości może się utrzymywać. To taki efekt kredytu zaufania, którego społeczność Zielonej Góry udzieliła prezydentowi Pabierowskiemu, ale niewątpliwie z każdym miesiącem będzie trudniej i ta odpowiedzialność już bezpośrednio będzie wpływała na nowe władze miasta – mówi dr Piotr Pochyły, politolog z Uniwersytetu Zielonogórskiego.

Zdaniem Pochyłego nieuniknione jest, że coraz częściej nową władzę spotykać będą słowa krytyki za sytuację w mieście, bo to przecież oni w wyborach zapewniali, że mają recepty, by tę złą sytuację w odwrócić.

– Mamy spore zadłużenie w mieście, plus polityka krajowa będzie się odbijała. Czyli te oszczędności, które będzie musiał rząd centralny wprowadzać i pojawiające się problemy gospodarcze, będą rzutowały też na sytuację w mieście – podkreśla politolog.

Czy to oznacza, że mówienie o winie poprzedników, przeprowadzanie audytów i zrzucanie odpowiedzialności na Janusza Kubickiego, nie może trwać wiecznie? Dr Pochyły zwraca uwagę, że w pewnym momencie wyborcy zapominają o tym, co było, a patrzą na tu i teraz i rozliczają tych, którzy są u władzy.

– Odpowiedzialność za potencjalne obcinanie funduszy, podnoszenie podatków, ograniczania dodatków czy jakichś dopłat, zwalnianie pracowników w spółkach miejskich czy w urzędzie, gdzie to będzie potrzebne, to już będzie spadać na barki prezydenta Pabierowskiego, mimo że, oczywiście, będzie można mówić o tym, że to 18 lat rządów Janusza Kubickiego spowodowało, że dzisiaj trzeba takie radykalne kroki podejmować.

Amfiteatr i co dalej?

Pytając radnych Koalicji Obywatelskiej, co jest największym sukcesem pierwszego półrocza rządów, zgodnie mówią o reanimowaniu amfiteatru, bo udało się wreszcie doprowadzić do prac związanych z budową, a w zasadzie, na razie, z przygotowaniem do budowy amfiteatru w nowej odsłonie.

– To jest jedna z obietnic, która była złożona. O amfiteatr walczyliśmy w poprzedniej kadencji, była walka o zachowanie tego miejsca, tego obiektu. Mieszkańcy wyrazili swoje zdanie w wielu ankietach, że chcą, żeby to zostawić, żeby było miejsce, gdzie w Zielonej Górze można by pójść na koncert, posłuchać kabaretu czy jakiegoś spektaklu, przedstawienia. Także to miejsce prawdopodobnie uda nam się w ciągu bieżącej kadencji wybudować i z tego jesteśmy bardzo zadowoleni, bo to była nasza wspólna walka radnych KO jeszcze poprzedniej kadencji – wskazuje radny Dariusz Legutowski.

Janusz Rewers zauważa, że tak naprawdę trudno mówić o półrocznych rządach, bo realnie było to ok. czterech miesięcy. Przy czym ważne było też, co nie ulega żadnej wątpliwości, by zrobić audyty i prześwietlić rządy Janusza Kubickiego, które sprowadziły na miasto finansową katastrofę.

– Musimy się z tym mierzyć. Trzeba było jasno i otwarcie mieszkańcom powiedzieć, jak sprawa wygląda. Nie lukrować sytuacji, nie ukrywać, że jest tak, a nie inaczej. Na tym polega odpowiedzialne rządzenie.

Jak dodaje Rewers, teraz czas na trudne decyzje związane z formowaniem budżetu na kolejny rok, a złe zarządzanie prezydenta Kubickiego, co wykazały audyty, skutkuje tym, że trzeba szukać oszczędności.

– Wszędzie, gdzie się da, powinno się ich szukać oszczędności w sposób racjonalny, tak, żeby wszystko funkcjonowało. Jednak nie oszukujmy się, nie będę obiecywał gruszek na wierzbie, bo po prostu to jest pewien proces, który my dopiero teraz zaczniemy robić – dodaje radny.

Opozycja z Koalicją

Trudno nie odnieść wrażenia, że pierwsze pół roku rządów Koalicji Obywatelskiej w mieście upłynęło na wzorowej wręcz współpracy z opozycyjnymi klubami w radzie miasta. Choć, bez wątpienia, co nie jest wielkim zaskoczeniem, więcej uwag i zastrzeżeń, co do podejmowanych działań, mają radni PiS.

– Jako Prawo i Sprawiedliwość daliśmy nowemu prezydentowi czas do końca roku, by się wdrożył w obowiązki. To nie oznacza jednak, że nie widzimy jego potknięć, jak choćby w kwestii uchwały dotyczącej opłat za żłobki, przeciwko której głosowaliśmy – mówi Jacek Budziński, wiceprzewodniczący rady miasta z PiS.

W podobnym tonie wypowiada się drugi wiceprzewodniczący rady, Tomasz Sroczyński z klubu Zielona Razem. Klubu, który w poprzednich latach był klubem prezydenta Kubickiego. Dzisiaj te same osoby, chcą bliskiej współpracy ze środowiskiem nowego włodarza.

– Prezydent Pabierowski dostał od nas szansę. Efektem dobrej, dotychczasowej współpracy ma być podpisanie wspólnego porozumienia klubów Koalicji Obywatelskiej i Zielonej Razem, co do realizacji konkretnych projektów w czasie pięcioletniej kadencji – zapowiada Sroczyński.

Oba opozycyjne kluby, zajęły jednak zupełnie inne stanowiska w kwestii, która była pierwszym, poważnym sprawdzianem dla prezydenta Pabierowskiego. Sprawdzianem, którego prezydent raczej nie będzie dobrze wspominał. Budowa Centrum Neuropsychiatrii na terenie dawnego miasteczka ruchu drogowego podzieliła mieszkańców. Prezydent, radni KO oraz Zielonej Razem w większości, zdecydowanie, opowiedzieli się za budową szpitala w tym miejscu.

– Są inne lokalizacje. Dzisiaj buduje się szpitale poza miastem, więc tam również mógłby być szpital psychiatryczny dla dzieci i młodzieży. Tam, gdzie się nie zgadzamy z prezydentem, tam punktujemy, gdzie uważamy, że trzeba mu dać szansę, to dajemy szansę – zauważa radny Budziński.,

Słuchać i rozmawiać

Przykład szpitala dla dzieci i młodzieży pokazał, że niezwykle trudno jest przenieść jeden do jednego zapowiedzi z kampanii do realnego rządzenia, o czym przekonał się prezydent Pabierowski. W kampanii wyborczej zapewniał, że będzie słuchał mieszkańców, czego nie robił jego poprzednik, ale w tej sprawie głos sporej części mieszkańców został pominięty.

Doktor Piotr Pochyły nie ma jednak wątpliwości, że nie można unikać krytyki i bać się rozmów z mieszkańcami, szczególnie w kontekście niepopularnych decyzji.

– Trzeba robić spotkania z wyborcami, takie, które zresztą prezydent Pabierowski, jako kandydat, organizował. Spotykał się z pojedynczymi nawet mieszkańcami miasta, rozmawiał, szukał rozwiązań. Takie spotkania publiczne są jak najbardziej możliwe. Potrzebne jest wsłuchiwanie się w głosy mieszkańców, bo to jest podstawą, by utrzymać kontakt z rzeczywistością – stwierdza politolog.

  

Udostępnij:

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content