Czasami daje typowe objawy, czasami bardzo nietypowe. Nie da się go zwalczyć standardową antybiotykoterapią. Chodzi o zapalenie płuc wywołane bakterią mycoplasma pneumoniae. Takich przypadków w regionie lubuskim jest coraz więcej. To są takie bakterie, które dają zapaleni płuc, często bez gorączki, a często bez zmian osłuchowych, albo też ze zmianami osłuchowymi ale bez zmian na zdjęciu. O tym nietypowym przebiegu rozmawiamy z dr Tomaszem Szatkowskim z oddziału pediatrii gorzowskiej lecznicy, konsultantem wojewódzkim w dziedzinie pediatrii.
Czy mamy do czynienia z sezonem infekcyjnym w pełni?
Sezon? Tak i nie. Jest dużo chorób wirusowych, infekcyjnych głównie spowodowane przez rino enterowirusy czy wirusy grypy. Wiemy o tym, ponieważ w gorzowskim szpitalu mamy możliwość wykonywania badań molekularnych z górnych dróg oddechowych. Jest za to jeden duży problem – bakteria atypowa mycoplasma pneumoniae. Powoduje ona zapalenie płuc wśród dzieci i dorosłych i właśnie tych przypadków jest wiele.
Jakie są objawy choroby?
Objawy to gorączka, kaszel, osłabienie. Zdarza się, ze rodzic idzie z dzieckiem do lekarza dostaje standardowy antybiotyk i nie ma po kilku dniach poprawy lub jest gorzej. Wtedy możemy myśleć, ze jest to zakażenie Mykoplazmą. Czasami przy tych zakażeniach gorączki nie ma. To bardzo wredna bakteria, czasami są zmiany na zdjęciu, a zmian osłuchowych nie ma. A czasami na odwrót. W szpitalu mamy możliwość przeprowadzenia badań genetycznych i wtedy wiemy, że chodzi właśnie o tę bakterię.
Na co zwrócić uwagę?
Jeśli nie ma poprawy po kilku dniach na standardowym antybiotyku, to lekarz rodzinny powinien się zastanowić nad włączeniem antybiotyku z grupy makrolidów. Następny etap to pobyt na oddziale. Od początku tego sezonu infekcyjnego mieliśmy około 40 przypadków potwierdzonych zakażeniem bakterią mykoplazmatyczną. W województwie mam dane z trzech oddziałów, w Zielonej Górze ponad 20 przypadków, w Nowej Soli kilkanaście, podobnie w Sulęcinie. Nie wszędzie wykonywane są specjalistyczne badania i na pewno jest tak, że tych chorych jest znacznie więcej. My oczywiście przyjmujemy wszystkie dzieci, na które nie działa standardowa gama antybiotyków.
Jaka jest procedura na oddziale?
Przy przyjęciu wykonujemy zdjęcie klatki piersiowej lub USG płuc. Niestety dwójka dzieci w tym sezonie miała powikłania po tym zakażeniu. Chłopiec z powodu zapalenia mózgu musiał zostać przekazany do kliniki w Poznaniu. Drugi trafił na oddział oparzeniowy ponieważ wystąpiło u niego ciężkie zapalenie błon śluzowych i tkanki podskórnej – choroba Lyella. To choroba z bardzo wysoką śmiertelnością. Na szczęście udało się tego chłopca wyprowadzić. Przy mykoplaźmie może zdarzyć się wszystko. I problemy z układem nerwowym, układem kostno-mięśniowym, moczowym, z przewodem pokarmowym.
Czy można temu zachorowaniu jakoś zapobiec?
Zwracajmy uwagę na to, żeby dzieciaki się wysypiały, trzeba pamiętać o suplementacji witaminowej. Również należy ograniczać wizyty w centrach handlowych czy w miejscach dużych skupisk ludzi. W pandemii chore dzieci nie chodziły do placówek, a teraz te przeziębione dzieci chodzą. Rodzic daje syrop rano i puszcza dziecko do przedszkola. Bywa, że dziecko budzi się po drzemce w przedszkolu z wysoką gorączką, a mamy przywożą je po 15 do nas do szpitala.