Polacy to twardy naród. Przeżyliśmy komunę i jej nowomowę, przeżyliśmy wypasy wiecowe za demokracji, to damy radę i teraz. Tylko żeby wybrać mądrze, a nie tak, jak ostatnio – pisze Andrzej Flügel w felietonie „Zakola i meandry”.
Pan Bogdan oglądał konwencje dwóch największych partii politycznych. Było sporo zadęcia, wielkich słów i napuszenia. Od momentu ogłoszenia prawyborów w największej partii dziś rządzącej dziwił się, że minister spraw zagranicznych, znając nastroje w partii, wystawił swoją kandydaturę. Skończyło się jak wszyscy wiemy, ale przynajmniej nikt nie powie, że tak jak u konkurencji kandydata wybrał prezes, tylko zadziałała demokracja.
Pan Bogdan natomiast uśmiał się, kiedy kandydata wysuniętego przez PiS nazwano bezpartyjnym i niezależnym. Formalnie pewnie tak, bo prezes IPN nie należy do największej partii opozycyjnej, ale na tej samej zasadzie formalnie prezydent Duda też nie ma legitymacji PiS, a jak się zachowuje od czasu swojej pierwszej kadencji, wiemy wszyscy.
Cała droga publiczna obecnego prezesa IPN to współpraca z partią kiedyś rządzącą, a dziś opozycyjną. A kreowanie polityki historycznej pod obstalunek tych, którzy dziś go desygnowali na ten ważny urząd? Jest jeszcze więcej, co pewnie szybko wytkną mu oponenci, z apoteozą Brygady Świętokrzyskiej w czasie wojny, na której między innymi ciąży współpraca z okupantem. Także obracanie się w młodości w dziwnym towarzystwie, no ale młodość ma swoje prawa…
Inni kandydaci, a nawet ci, których jeszcze nie znamy, jak choćby przedstawiciel lewicy, wiedzą już dziś, mimo iż kampania się jeszcze nie zaczęła, że nie mają szans na drugą turę. Pan Bogdan przypuszcza, że wszyscy od lewa do prawa będą przekonywać, że w tak zwanym duopolu (to określenie robi ostatnio karierę) właśnie oni mogą wejść między tych wielkoludów i przekonać społeczeństwo o tym, że prezydent nie powinien być popierany przez dwie największe partie.
Tak czy inaczej zapowiada się niezła jatka. Wyciąganie jakichś starych wypowiedzi, przypominanie prezydentowi Warszawy chęć zdejmowania krzyży z instytucji publicznych, a z drugiej strony pokazywanie starych fotek, na których koledzy kandydata PiS, jak to oni mówili, „zamawiali piwo”, wykonując znany faszystowski gest.
I tak będzie. Nie ma wyjścia. Ale cóż… Polacy to twardy naród. Przeżyliśmy komunę i jej nowomowę, przeżyliśmy wypasy wiecowe za demokracji, to damy radę i teraz. Tylko żeby wybrać mądrze, a nie tak, jak ostatnio.
No właśnie…