Męczennik…

Zakola i meandry. Andrzej Flügel
Andrzej Flügel: Ponoć nowy szef największego mocarstwa świata jeszcze jako elekt dostał wypis z nie najlepszych opinii, jakie o nim wygłaszali niektórzy polscy politycy
Ucieczka byłego wiceministra stała się świetnym materiałem na dowcipy i memy. Prezydent Andrzej Duda został desygnowany do Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Kabaretowych informacji jest coraz więcej – pisze Andrzej Flügel w felietonie „Zakola i meandry”.

Pan Bogdan nie może wyjść z podziwu nad hipokryzją kolegów pana wiceministra ściganego dziś listem gończym. Otóż niektórzy posłowie przyrównują kłopoty faceta oskarżonego o poważne rzeczy i udział w grupie przestępczej do męczeństwa księdza Popiełuszki! Jak wyobraźnia, wydawało się, wykształconych ludzi może zabrnąć tak daleko? Okazuje się, że może, i to jak!

Albo rozpowszechnienie fotki „męczennika” ze szpitala, gadanie o ciężkiej operacji, możliwości utraty życia i krwotoku, podczas gdy człowiek miał zabieg przegrody nosowej, który zalicza masa ludzi i nikt nie nazywa tego ciężką operacją. Wiadomo, że jakaś powściągliwość w ocenie działania ludzi z naszego obozu politycznego obowiązuje, także zasada, żeby nie pogarszać sytuacji kolegi, który ma kłopoty, ale jest jakaś granica przyzwoitości i normalności! Koledzy uciekiniera już ją kilka razy przekroczyli, a za nią jest już tylko śmieszność. Zresztą ucieczka pana byłego wiceministra stała się świetnym materiałem na dowcipy i memy. Najciekawszy jest ten, gdzie były szef uciekiniera „przed siepaczami Bodnara”, Zbigniew Ziobro, kładzie mu rękę na ramieniu i mówi: „Mam dwie wiadomości: dobrą i złą. Dobra: schronisz się na plebanii. Zła: W Dąbrowie Górniczej!”.

Zresztą kabaretowych informacji jest coraz więcej. Oto prezydent Andrzej Duda został przez członków Polskiego Komitetu Olimpijskiego desygnowany do Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Co obiecał im szef PKOl, żeby zagłosowali za kandydaturą człowieka, którego związki ze sportem polegają na jeżdżeniu rekreacyjnym na nartach? Nie mam pojęcia. Najśmieszniejsze są tłumaczenia ludzi PiS-u o tym, że przecież prezydent dostał od szefa MKOl odznaczenie i to miałby być dowód na to, że nadaje się, by być w tym gronie. Szkoda, że nie wysunęli jeszcze argumentu, że w młodości w Krakowie mieszkał koło stadionu!

Święta za pasem, ale u nas nie widać, by ktoś chciał przyjść do swego przeciwnika politycznego z gałązką oliwną. Jeśli już, to ze styliskiem od łopaty albo z siekierą. Trwa naparzanka na całego. Nikt nikomu nie ustąpi, nie przyzna choćby w jakiejś części racji. I to się coraz bardziej nakręca.

Niestety…

Udostępnij:

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content