Wsiąść do pociągu… lubuskiego

Słone przystanek kolejowy
Słone - fot. Adrian Bobrowski, bazakolejowa.pl

Od wielu miesięcy mieszkańcy naszego regionu borykają się z problemem odwoływania kolejowych połączeń regionalnych, które powinny być realizowane przez spółkę Polregio.

Samorządowe władze województwa lubuskiego, które są organizatorem przewozów, na ten cel wspomnianemu przewoźnikowi przekazują już prawie 150 mln zł rocznie. Kilka lat temu było to jeszcze zaledwie 50 mln. A jednak pasażerowie stoją na stacjach i zamiast pociągu oglądają puste szyny.  Problem występuje m.in. na  odcinkach: Zielona Góra – Żagań, Rzepin – Frankfurt nad Odrą, Zbąszynek – Gorzów Wlkp., Kostrzyn – Krzyż czy Głogów – Wschowa – Leszno. Koleją nie mogą się zbytnio nacieszyć mieszkańcy Słonego z gminy Świdnica, którzy niestety tylko w teorii mają do dyspozycji nowo wybudowany i oddany w grudniu przystanek, na który czekali ponad 20 lat. Podobnie w Żarach. Peron „Żary Muzyków” jest i już istnieje, ale skorzystać z niego nie sposób, bo często nie ma do czego wsiąść.

W ubiegłym, 2024 roku odwołano aż 5849 pociągów. W tym, przez zaledwie kilka dni, od 1 do 8 stycznia już 101! (Źródło danych: strona „Czy ZKA w Lubuskim dziś wyjechało?” na FB). Te statystyki nie są optymistyczne, a wręcz gorzej: są przerażające.

Władzom samorządowym zależy na swobodnym dostępie do rodziny, szkół, pracy, lekarza czy po prostu na komfortowym podróżowaniu chociażby do atrakcyjnie turystycznych miejsc, których w naszym regionie nie brakuje.

– Próbujemy wyjść z tego impasu związanego z brakiem zdolności spółki, z którą podpisaliśmy kilka lat temu umowę o świadczenie usług kolejowych – mówi wprost marszałek województwa lubuskiego Marcin Jabłoński.

Władzom samorządowym zależy na swobodnym dostępie do rodziny, szkół, pracy, lekarza czy po prostu na komfortowym podróżowaniu chociażby do atrakcyjnie turystycznych miejsc, których w naszym regionie nie brakuje.

Rozwiązaniem miałoby być powołanie własnej spółki kolejowo–autobusowej. – Chcemy powołać spółkę, żeby być twardszym partnerem i być lepiej przygotowanym na sytuację, jeśli jednak będziemy musieli tę umowę wypowiedzieć, bo nie wykluczam, że do tego może dojść. Mamy podstawy, żeby to zrobić, bo tyle jest uchybień ze strony realizowania tej umowy po stronie Polregio, że moglibyśmy to zrobić, ale to jest bardzo skomplikowany proces, to jest wielkie przedsięwzięcie – podkreśla marszałek.

Koncepcja spółki jest już przygotowana i możliwe, że zostanie powołana jeszcze w tym roku.

Wbrew pojawiającym się opiniom, powodem odwołań kursów nie jest brak i za mała liczba pojazdów szynowych. Województwo lubuskie posiada ponad dwadzieścia szynobusów, a problemem jest brak odpowiedniego utrzymania. Nie były np. realizowane przeglądy i naprawy. Żeby powołać własną spółkę, która ma tym taborem dysponować, konieczne będzie zaplecze z wykwalifikowaną kadrą, specjalistami. W tym celu prowadzone są już rozmowy w Czerwieńsku.

– Nie jesteśmy w stanie z dnia na dzień tego przejąć, ale przygotowujemy się. Przygotowujemy się też, żeby być bardziej odpornymi na ewentualne niedogodności ze strony tych, którzy nam te usługi świadczą – zapewnia Marcin Jabłoński.

Koncepcja spółki jest już przygotowana i możliwe, że zostanie powołana jeszcze w tym roku, nie oznacza to jednak, że natychmiast wyruszy w trasę. Trudniejszym procesem będzie uzyskanie sprawności do świadczenia usług. To chociażby konieczność pozyskania ludzi: maszynistów, inżynierów, techników. Nie zapomnijmy też o zapleczu technicznym. Pojazdy szynowe są objęte rygorystycznymi regulacjami technicznymi i wszelkie wymogi, zanim pojawią się na szynach, muszą być bezwzględnie spełnione.

Podsumowując: światełko w tunelu się pojawiło. Z tego tunelu, miejmy nadzieję, w niedługim czasie wyjedzie Kolej Lubuska.

Udostępnij:

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content