To piękny dzień dla podopiecznych Ośrodka Rewalidacyjno-Edukacyjno-Wychowawczego w Gorzowie Wlkp. Zakończył się remont nowej siedziby ośrodka. 17 stycznia w oficjalnym otwarciu uczestniczył między innymi marszałek województwa lubuskiego Marcin Jabłoński. Urząd Marszałkowski wsparł finansowo ten remont w ramach środków Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej. – Ten emocjonalny moment pełen wzruszeń pokazuje, jak bardzo tego typu ośrodki są potrzebne – mówił marszałek Marcin Jabłoński.
Wydarzenie rozpoczął mini koncert zespołu Autistika, złożony z podopiecznych ośrodka. Śpiewali między innymi o… aniołach. Właśnie takich aniołów, czyli osób, które wsparły remont pomieszczeń na Walczaka, było wielu. Wcześniej były tu między innymi warsztaty mechaniczne. Obiekt był w fatalnym stanie. Teraz są tu sale terapeutyczne, duża kuchnia, szatnie, przestronny korytarz, nowoczesne toalety, sekretariat, budynek jest w pełni przystosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych.
– Nadal nie wierzę w to, co widzę. Przed oczami mam wciąż te obrazy sprzed dwóch lat i nie wiem, jak tego dokonaliśmy – mówiła prezeska Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Autyzmem Alicja Pławsiuk.
“Było bardzo wiele przeciwności, które musieliście pokonać. Wiem, jaka jest różnica między tym, co widzimy tutaj dzisiaj od tego, co widziałem, kiedy się tu pojawiliśmy. Było to właściwie taką surową przestrzenią pełną pyłu, cementu i wystających elementów, po których dzisiaj nie ma śladu“.
Pierwszym krokiem było przygotowanie budynku na działalność przedszkola dla dzieci z autyzmem, później szkoły podstawowej przy ul. Młyńskiej. Kolejny etap to właśnie Ośrodek Rewalidacyjno–Edukacyjno–Wychowawczy w Gorzowie.

– Jest to ośrodek dla dzieci i młodzieży ze sprzężeniem, czyli podopieczni mają autyzm i niepełnosprawność intelektualną, od lekkiej do znacznej. Obecnie uczy się w tym ośrodku 63 wychowanków, jest ich więcej niż w poprzedniej lokalizacji. Mamy tu możliwość adaptacji kolejnych pomieszczeń – dodaje prezeska Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Autyzmem.
Największą kwotą ten projekt wsparł Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego poprzez dotację z ROPS-u.
– Było bardzo wiele przeciwności, które musieliście pokonać. Wiem, jaka jest różnica między tym, co widzimy tutaj dzisiaj od tego, co widziałem, kiedy się tu pojawiliśmy. Było to właściwie taką surową przestrzenią pełną pyłu, cementu i wystających elementów, po których dzisiaj nie ma śladu – wspominał marszałek województwa lubuskiego Marcin Jabłoński.
– Dzisiaj jest to ciepłe pomieszczenie, które wypełniliście państwo wyposażeniem, ale też sercem. To co widać pokazuje, że są tu osoby bardzo mocno zaangażowane w to, co robią. Jest to bardzo wartościowe, piękne i robi ogromne wrażenie. Cieszę się, że mogliśmy pomóc. Udało się zrobić wielką rzecz dla podopiecznych, które tego bardzo potrzebują. Macie państwo wielu przyjaciół, także w nas, w samorządzie województwa lubuskiego. Jakaś część mieszkańców z naszego województwa to osoby, które bez odpowiedniego wsparcia i pomocy, w tym przypadku instytucjonalnej, nie są w stanie prawidłowo funkcjonować i sobie poradzić. W związku z tym już jakiś czas temu zdecydowaliśmy, że będziemy podejmować kroki, które przyczynią się do tego, żeby ten problem zacząć coraz bardziej profesjonalnie rozwiązywać – dodał marszałek.
Marszałek Marcin Jabłoński podkreślał też, że udało się zrobić wielką rzecz dla tych, którzy tego bardzo potrzebują. Było wielu przyjaciół tego miejsca. Marszałek szczególne słowa podziękowania skierował w stronę ówczesnego dyrektora ROPS Jakuba Piosika, za to, że wziął w tym przedsięwzięciu udział i pomógł skutecznie doprowadzić do szczęśliwego finału. – Mam nadzieję, że te emocje, które są tu dziś, wydobędą się na zewnątrz i uwrażliwią jak najwięcej osób, które są potrzebne, abyście mogli państwo tę działalność kontynuować. Myślę o władzach miastach i innych instytucjach, które powinny udzielać wam wsparcia w przyszłości. Dziękuję wszystkim instytucjom, które w całym tym procesie pomogły i że razem udało nam się doprowadzić do tego szczęśliwego finału – mówił marszałek Marcin Jabłoński.
“W czasie tego okresu mieliśmy chwile radosne, ale i chwile dramatyczne. Kiedy przyszedłem pierwszy raz, to sytuacja była tragiczna. Cieknący dach, trzy kobiety zrozpaczone, ani jednego miejsca więcej, gdzie ludzie błagali, by było jakieś przedszkole i szkoła”.
Od 12 lat ze Stowarzyszeniem na Rzecz Osób z Autyzmem współpracuje senator Władysław Komarnicki. – W czasie tego okresu mieliśmy chwile radosne, ale i chwile dramatyczne. Kiedy przyszedłem pierwszy raz, to sytuacja była tragiczna. Cieknący dach, trzy kobiety zrozpaczone, ani jednego miejsca więcej, gdzie ludzie błagali, by było jakieś przedszkole i szkoła. Dawny dom kultury w Małyszynie porzucony przez ludzi i Boga, technicznie w zasadzie do rozbiórki. Tak zaczynaliśmy, pełni entuzjazmu, ale bez pieniędzy. Jak patrzyłem na to pomieszczenia pierwszy raz to pomyślałem, że zostaliście chyba opuszczeni przez Boga. Nie chcę wracać do tamtych ponurych dni, ale serdecznie podziękować ogromnej rzeszy ludzi, którzy się do tego sukcesu – do nowego przyczynili. Ten remont to historia wielkiej determinacji dyrekcji ośrodka, rodziców podopiecznych i sponsorów, którzy pomogli nam to uczynić. Jeszcze raz wielkie dziękuję – podkreślił związany z ośrodkiem od lat senator Władysław Komarnicki.



