Poznańscy śledczy zarzucają dwóm asystentom Łukasza Mejzy oszustwa i fałszowanie dokumentów. To element większego śledztwa.
Sprawa dotyczy postępowania wszczętego jeszcze za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Mowa o działalności firmy Future Wolves i unijnych szkoleniach organizowanych przez tę ten podmiot należący do Mejzy. Polityk założył spółkę Future Wolves w czerwcu 2019 r. i zawiesił jej działalność w październiku 2021 r., czyli na chwilę przed swoim wejściem do rządu i objęciem teki wiceministra sportu. Firma zajmowała się m.in. prowadzeniem szkoleń dla przedsiębiorców. Na ten cel dostała niemal 1 mln zł dofinansowania z unijnych środków.
– Nie chciałbym być kojarzony z jego osobą, bo to w oczywisty sposób negatywnie oddziałuje na każdą sferę mojego życia. Wyszedłbym lepiej, pracując w kebabie, niż u Mejzy — mówił jeden z mężczyzn, pytany przez Wirtualną Polskę o znajomość z politykiem.
Przypomnijmy. Na początku grudnia Łukasz Mejza zrzekł się w Sejmie immunitetu. Wcześniej Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze wystąpiła o uchylenie go posłowi w związku z podejrzeniem popełnienia przez niego jedenastu przestępstw związanych z oświadczeniami majątkowymi w latach 2021-2024 r.