Lubuski Narodowy Fundusz Zdrowia ogłosił konkurs na usługi kardiochirurgiczne na północy regionu. Gorzowska lecznica złożyła swoją ofertę, rozstrzygnięcie ofert – 14 lutego, w walentynki. Data symboliczna, a oddział z kontraktem mógłby działać już od marca. To zakończyłoby ponad trzyletnią batalię szpitala i społeczników w tej sprawie.
Informację o złożeniu oferty przekazał wczoraj w Radiu Gorzów wiceprezes lecznicy Robert Surowiec. – Najpierw dostaliśmy informację od konsultanta krajowego, że Gorzów będzie jedynym miastem w Polsce, który otrzyma zgodę na rozszerzenie usług kardiochirurgicznych w ramach kontraktu. Niedawno lubuski NFZ ogłosił konkurs, przygotowaliśmy ofertę. Można powiedzieć “uff”. To ponad 13 tysięcy podpisów mieszkańców pod petycją w tej sprawie. Mamy gotowy personel, wykonujemy już te usługi, mamy sprzęt. Od kilku lat jesteśmy zdeterminowani i przekonani, że ten oddział powinien tu powstać – mówił w wywiadzie wiceprezes lecznicy.
Informacje te potwierdził w studiu LCI nowy dyrektor NFZ Edward Jakubowski. – Mam to zawsze z tyłu głowy, bo pamiętam wiele posiedzeń Rady NFZ i rozmów o kardiochirurgii. Były dyskusje, były rozmowy, były też i pisma, które były kierowane do Rady i je rozpatrywaliśmy. Chciałbym wreszcie dać temu zielone światło i doprowadzić to do końca – mówił w naszym zielonogórskim studiu dyrektor NFZ.
“Pamiętamy, co robił między innymi poprzedni wojewoda w sprawie kardiochirurgii. Zmienimy to”.
– W końcu mamy władzę, która nie blokuje rozwoju tego oddziału – komentuje natomiast posłanka KO Krystyna Sibińska. – Pamiętamy, co robił między innymi poprzedni wojewoda w sprawie kardiochirurgii. Zmienimy to. Zarząd lecznicy wykonał ogrom pracy ze swojej strony zarówno kadrowo, jak i sprzętowo. My działamy na szczeblu wojewódzkim i w Warszawie. Wiele osób pracowało nad tym, żeby mieszkańcy złożyli podpis pod petycją w sprawie gorzowskiej kardiochirurgii. Myślę, że niedługo wszyscy będziemy pełni satysfakcji i będziemy mogli przekazać te dobre wieści. To jest sprawa życia i śmierci dla mieszkańców, dlatego liczę, że już niedługo ten oddział zacznie funkcjonować tak, jak powinien.
– Kardiologia w Gorzowie, owszem, obsługuje przynajmniej 90 procent mieszkańców, którzy tutaj chorują. Te 10 procent to również są ludzie, którzy wymagają pomocy i często ratowania życia. Kardiochirurgii nie zastąpi się we wszystkich przypadkach. My możemy wymienić zastawkę, możemy naprawić pękającą aortę, możemy wszczepić bajpasy, to są już rzeczy, które są poza granicami możliwości kardiologii. Te procedury są niezbędnym uzupełnieniem kardiologii. Ci chorzy do tej pory musieli podróżować, przynajmniej do Nowej Soli. To 140 kilometrów w jedną stronę – mówi konsultant wojewódzki w dziedzinie kardiochirurgii Szymon Waligórski.