Zielona Góra: Transport publiczny 10 lat po połączeniu. Co dalej?

W styczniu 2015 roku po poszerzeniu granic Zielonej Góry, do której przyłączono sołectwa z wcześniej istniejącej gminy wiejskiej, zmieniła się siatka połączeń autobusów MZK. Dostęp do komunikacji miejskiej uzyskały praktycznie wszystkie okoliczne miejscowości, w tym Jarogniewice, Jeleniów, Kiełpin i Jany, które wcześniej nie były obsługiwane przez zielonogórskiego przewoźnika.

W połowie 2014 r., w momencie gdy zapadła decyzja o zgodnym połączeniu miasta Zielona Góra z gminą wiejską Zielona Góra, Miejski Zakład Komunikacji przystąpił do opracowania koncepcji zmian w układzie tras linii, uwzględniającej nowe granice administracyjne.

Wjazd do Zielonej Góry

W proponowanych nowych rozkładach jazdy zastosowana została pełna synchronizacja kursów  w skali całej sieci komunikacyjnej, z relatywnie wysoką i rytmiczną częstotliwością kursowania pojazdów w obszarach o najintensywniejszej zabudowie i w porach doby generujących największy popyt na usługi komunikacji miejskiej. MZK odeszło od opracowywania rozkładu jazdy w odniesieniu do jednej linii, na rzecz układania rozkładów jednocześnie dla całej siatki połączeń.

Kursy widmo się ujawniły i pojawiły na tabliczkach rozkładowych

Nowością było też udostępnienie pasażerom zdecydowanej większości kursów dojazdowych i zjazdowych, wcześniej bardzo często zdarzało się, że pojazdy dojeżdżające nawet do najbardziej oddalonych od zajezdni przystanków początkowych (np. osiedle Śląskie, Wrocławska), wykonywały kursy nieudostępniane pasażerom. Wprowadzenie tych kursów do rozkładów jazdy przyczyniło się do uatrakcyjnienia oferty w dostępności komunikacyjnej.

Wejście w życie nowych rozwiązań spotkało się w większości z pozytywnym ich przyjęciem przez mieszkańców. Nie zabrakło jednak krytyki.

Zgłaszane uwagi dotyczyły niedokładnego zaznajomienia się z nowym rozkładem jazdy np. braku wiedzy o możliwości przejazdu w określonej relacji inną linią, albo ze słabszej od oczekiwanej intensywności obsługi nowych terenów miasta i dotyczyło to głównie dawnych sołectw zamieszkałych przez około 150 osób, oczekujących kursów w szczytach co 30, a nie co 60 minut.

Z biegiem czasu tych uwag pojawiało się więcej. Jednym z krytycznych momentów była likwidacja połączeń do niektórych sołectw w dni świąteczne ze względu – jak twierdziło MZK – na słabą frekwencję. Po medialnej burzy wycofano się z tego pomysłu.

W międzyczasie w ciągu 10 lat wprowadzono kolejne zmiany i ponownie zrewolucjonizowano przebieg linii autobusowych. Jak to bywa przy każdej zmianie, pojawiają się głosy za i przeciw. Tak, w skrócie, na przestrzeni 10 lat wyglądały zmiany w zielonogórskiej komunikacji. Z pewnością są plusy, ale czy to wszystko jest wystarczające? Na pewno nie.

Jest “dziura”

Granice Zielonej Góry po połączeniu w 2015 roku z gminą i sołectwami

Do doskonałości wiele brakuje i przyznają to też władze miasta. Nie wszystko w tej kwestii po połączeniu zostało rzetelnie przygotowane. Brakuje chociażby bezpośrednich połączeń między sołectwami, do których nie ma dogodnego dojazdu mimo niewielkich odległości między nimi.

Przykładem niech będzie około 5-kilometrowy odcinek Drzonków – Kiełpin do ogródków działkowych. Komunikacją i to z przesiadką z linii „30” na „27” w Centrum Przesiadkowym trzeba pokonać ponad 20 km i przy dobrym układzie sam przejazd zajmie godzinę w jedną stronę! Bezpośrednie połączenie zajęłoby nieco ponad 10 minut!

Linia “27” do sołectwa Jarogniewice przez ogródki działkowe w Kiełpinie

Do Przylepu nie sposób się dostać z innych rejonów nie inaczej niż z przesiadką linią „20” startującą z Dworca Głównego lub rzadko kursującą „dwójką” z Jędrzychowa. Do strefy przemysłowej w Nowym Kisielinie dojazd jest właściwie tylko autobusami kursującymi z centrum miasta, a mieszkańcy m.in. Barcikowic, Zatonia, Jarogniewic czy też Jan, Krępy i Zawady pozbawieni są krótkich, szybkich kursów do pracy i z powrotem. To tylko nieliczne przykłady.

Według prezydenta Marcina Pabierowskiego po połączeniu zabrakło mimo wszystko kompleksowego planowania transportu zbiorowego.

– Skuteczność uchwalania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego już po połączeniu miasta z gminą była bardzo niska, co powoduje to, że często zabudowa  jest gęsta, łuki dróg są zbyt małe i autobusów nie można wpuszczać na te osiedla sołectw przyłączonych. To były olbrzymie błędy planistyczne poprzednika, a mógł brać przykład z Rzeszowa, który robił to w bardzo zrównoważony sposób, rozwijał miasto i ten potencjał ma dzisiaj większy, bo dzisiaj ma już 200 tys. mieszkańców, a my nadal 140 tys. Zawiodła odpowiedzialność planistyczna i gospodarcza poprzedniego włodarza – punktuje Pabierowski. Zapowiada też zmiany i rozbudowę oferty przewozowej.

Autobusy MZK wjechały na zielonogórskie osiedla

Jeszcze we wrześniu 2023 roku na Os. Przyjaźni pojawiła się linia „17”. Mieszkańcy są zadowoleni, ale zwracają uwagę, że sukces jest połowiczny, bo kursy odbywają się tylko w jedną stronę od ul. Łużyckiej przez Francuską, Wyszyńskiego i z powrotem na Łużycką.

Linia “17” na Os Przyjaźni.

Dostęp do komunikacji dzięki linii „12” uzyskało Os. Malarzy, a linia „6” wjechała w głąb Os. Braniborskiego.

Skomunikowanie osiedli będzie kontynuowane, aby – co podkreśla prezydent – mieszkańcom miasta żyło się lepiej. Celem nadrzędnym jest dostępność do autobusu przy miejscu zamieszkania. Jeszcze w tym roku mają być zakupione kolejne trzy krótkie autobusy. Nowe linie mają pojawić się m.in. na ul. Osadniczej i Os. Leśny Dwór.

Nowością będzie komunikacja na rozległym terenie Szpitala Uniwersyteckiego przy ul. Zyty i być może wewnątrz cmentarza przy ul. Wrocławskiej. Same sobie nie będą też pozostawione sołectwa i tam również można liczyć na poprawę sytuacji, lepszą dostępność komunikacyjną i nowe połączenia.

Równocześnie przygotowywany jest projekt bezpłatnej komunikacji dla miasta Zielona Góra i być może za dwa lub trzy lata pojedziemy bez biletu.

Komunikacja autobusowa to nie wszystko

Od lat mówi się o budowie przystanków kolejowych m.in. przy Os. Leśnym, Zaciszu, Elektrociepłowni czy Os. Mazurskim.  Obecnie, z najdalszych zachodnich rejonów miasta, do strefy przemysłowej w Nowym Kisielinie przejazd autobusem trwa około godziny. Szynobus mógłby przejechać w 15 minut i wydaje się, że nie trzeba z tym czekać z uruchomieniem zapowiadanej Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej Lubuskiego Trójmiasta i można by było oprzeć się na połączeniach wykonywanych przez przewoźników kolejowych, którzy na nowych przystankach dodatkowo by się zatrzymywali.

Na razie na torach jest ciemno, ale światełko się tli

Międzytorze. Peron 1 i 2. Dworzec “Zielona Góra Główna”. fot. Krzysztof Kaleta. PKP PLK.

– Projekt kolei aglomeracyjnej był wdrażany zbyt powoli i opieszale. Dzisiaj dopiero te dokumenty z nowym prezesem Lubuskiego Trójmiasta Tomaszem Winieckim przygotowaliśmy i zaktualizowaliśmy, bo były one tak naprawdę w dramatycznym, słabym jakościowo stanie – przekonuje prezydent.

Projekt Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej Lubuskiego Trójmiasta

Z Urzędu Miasta dowiadujemy się też, że przeprowadzane są konsultacje z właścicielem torów, czyli z Polskimi Liniami Kolejowymi. Uzgodnione są już także propozycje transportowe i w najbliższym czasie zostaną w tej sprawie złożone wnioski.

– Mam nadzieję, że przebijemy się  z koleją aglomeracyjną, która jest kluczem dla miasta Zielona Góra, bo konkurencja jest niesamowita, my ten wniosek złożymy i będziemy czekali na efekty. Kolej Aglomeracyjna jest ogromnie ważna i będzie impulsem do integracji regionu – patrzy z optymizmem Marcin Pabierowski i przypomina, że również inne regiony Polski składają swoje lokalne projekty rozwoju sieci kolejowej.

Projektowana SKALT skomunikuje Zieloną Górę z Nową Solą, Sulechowem, Nowogrodem i okolicznymi miejscowościami, wokół których znajduje się też wiele terenów inwestycyjnych, toczy życie kulturalne, zdrowotne czy edukacyjne.

Dworzec w Sulechowie. Widok z kabiny szynobusu na peron.

Plany rozwoju transportu publicznego wydają się obiecujące, ale czy wystarczające?

Może warto pomyśleć o wspólnym bilecie aglomeracyjnym? Pasażera nie interesuje, kto jest operatorem danej linii, tylko chce szybko, wygodnie i tanio dojechać z miejsca na miejsce. Zintegrowany bilet z pewnością to ułatwi, a wspólne planowanie przebiegu linii pozwoli na zsynchronizowanie rozkładów jazdy i uniknięcie dublowania tras.

Udostępnij:

Więcej artykułów

marszałek Grzegorz Potęga na konferencji

Czy powstanie lubuski szlak kulinarny?

O wyjątkowym smaku Lubuskiego nie trzeba nikogo przekonywać. Nasz region jest bogaty w kulinarne tradycje. W ubiegłym tygodniu w Urzędzie Marszałkowskim odbyło się spotkanie, w

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content