104 lata Kina “Nysa” w Zielonej Górze. Świątynia X Muzy ma odżyć!

Wizualizacja Kina Nysa po ewentualnej rewitalizacji. Źródło: Dariusz Łodyga

Ponad 100 lat temu w 1921 roku w krajobrazie ówczesnego Grünbergu pojawiło się Kammer – Lichtspiele, dzisiejsze Kino „Nysa”, uruchomione przez braci Karla i Richarda Bohrów. Mieściło się w modernistycznym budynku na starym mieście naprzeciwko dzisiejszego Lubuskiego Teatru przy obecnej al. Niepodległości 4, a wtedy Bahnhofstraße.

Kino “Nysa” w latach ’20 XX wieku. Fot. Archiwum Państwowe w Zielonej Górze

Pierwsze filmy „Johann Baptiste Lingg” oraz “Deines Bruders Weib” wyświetlono 15 października i to wbrew pierwotnym planom. Całe zamieszanie powstało przez opóźnienie. Wcześniej premierowo pierwsi widzowie mieli obejrzeć projekcję zatytułowaną „Czar nart” pokazujący narciarzy zjeżdżających po stoku, tę produkcję zaprezentowano tydzień później.

Otwarcie kina w numerze z 18 października 1921 roku zrelacjonowała lokalna gazeta „Grünberger Wochenbatt” (Tygodnik Zielonogórski).

Relacja z pierwszego seansu 15 października 1921 roku w Kinie „Nysa” opublikowana przez tygodnik „Grünberger Wochenbatt” . Fot. Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze

Projekcje odbywały się także podczas II Wojny Światowej, a po niej kino zaczęło funkcjonować pod nazwą „Nisa”. W sumie działało nieprzerwanie do września 2015 roku, przez 94 lata.

Kino „Nysa” w 1948 roku. Fot. Władysław Czulak/ Agencja Wyborcza.pl

Ostatnim wyświetlonym filmem był brazylijski obraz w reżyserii Anny Muylaert „Prawie jak matka”.  W roli głównej jako Val wystąpiła Regina Casé.

Do 1990 roku działalność tutaj prowadziła samodzielnie Okręgowa Instytucja Rozpowszechniania Filmów w  Zielonej Górze, która połączyła się z odpowiednikiem we Wrocławiu tworząc Instytucję Filmową Dystrybucji Filmów „Odra-Film”, którą cztery lata później – w 1994 roku – przemianowano na Państwową Instytucję Filmową „Odra-Film” z siedzibą w stolicy Dolnego Śląska.

Niemal dokładnie w urodziny, 16 października tego samego roku, właścicielem kina Nysa stała się firma Ad Investment Dariusza Łodygi, która za 1,2 mln. złotych odkupiła je od dotychczasowego właściciela, czyli firmy „Odra–Film” i od tamtej pory po widowni hula wiatr.

Kino „Nysa” – stan obecny.

Budynek jest obwarowany zapisem „budynek usług kultury” – bez możliwości zmiany i objęty jest ochroną konserwatorską. Pieczę nad nim sprawuje miejski konserwator zabytków. Nad ewentualną zmianą przeznaczenia funkcji nieruchomości musieliby zagłosować radni.

Krótko po sfinalizowaniu transakcji nowy nabywca nie zdradzał swoich planów, ale zapewniał, że w jego głowie dopiero dojrzewa pomysł, żeby zrobić coś fajnego dla mieszkańców, oraz że jest na etapie rozmów z architektami i specjalistami. Prosił tylko, żeby mu nie przeszkadzać i zaufać.

Taka stagnacja trwa już jednak prawie dekadę!

W całej tej dziesięcioletniej historii był jednak jeden wyjątek.

Ponad trzy lata temu w „setną” rocznicę inauguracji kina, 16 października 2021 roku, zielonogórzanie mieli okazję ponownie wejść do środka. Okazało się, że „wnętrze kina niemal nie zmieniło się od 2015 r. W środku wciąż stoją fotele, na ścianach wiszą plakaty, a w sali na górze (choć tam był zakaz wstępu) cały czas znajdują się projektory. Wszystko wygląda tak, jakby za chwilę miał rozpocząć się kolejny seans…” – pisała lokalna „Gazeta Wyborcza”.

Okolicznościowy seans na 100 lecie Kina „Nysa”.

Ten seans rzeczywiście był. Zwiedzający obejrzeli fragmenty pierwszych filmów wyświetlanych w Kammer-Lichtspiele w 1921 roku.

Bezpłatny okolicznościowy bilet wstępu na setną rocznicę Kina „Nysa”.

Tamto wydarzenie zorganizowali zielonogórscy dziennikarze: Tomasz Czyżniewski (dzięki któremu możliwe było zwiedzanie), Szymon Płóciennik i archeolog Bartłomiej Gruszka z Fundacji Tłocznia oraz galeria BWA, Teatr Lubuski, ZOK – Planetarium Wenus, Zakład Gospodarki Komunalnej i Archiwum Państwowe w Zielonej Górze.

104 lata prawie za nami

Po prawie 104 latach od otwarcia i dekadzie od ostatniego seansu jest nadzieja, że pod adresem al. Niepodległości 4 znów swoje miejsce znajdzie świątynia X Muzy.

Reaktywację kina, w ramach rewitalizacji zielonogórskiej starówki, zapowiada prezydent Marcin Pabierowski, prezydent Zielonej Góry.

Wejście do Kina “Nysa” – stan obecny.

W Urzędzie Miasta odbyło się spotkanie z obecnym właścicielem nieruchomości Dariuszem Łodygą.

– Rozmawialiśmy o przyszłym zagospodarowaniu tego obiektu. Budynek jest zaniedbany, ale jest zabezpieczony. Uzyskaliśmy informacje, że nie ma przecieków ani dewastacji. Nie chcę na razie niczego zdradzać. Przede wszystkim chodziło o to, żeby się spotkać, aby w końcu porozmawiać i uzgodnić, co robimy, w którą stronę idziemy i jaki na to pomysł ma właściciel. Przez te 10 lat tego pomysłu nie było, więc chcemy tę dyskusję ożywić. Obiekt jest historyczny i bardzo lubiany przez mieszkańców, dlatego chcemy pokazać, że zmieniamy centrum miasta – przekazuje Marcin Pabierowski

Ustaleń jeszcze nie ma. Przypomnijmy, że „Kino Nysa” jest w tej chwili w rękach prywatnych. Nasuwa się pytanie, kto zainwestuje i ten obiekt wyremontuje? Prezydent dość lakonicznie odpowiada.

Kino „Nysa”. Przejście, którym widzowie wychodzili po seansach.

– Na to pytanie nie ma na razie konkretnej odpowiedzi. W mieście są programy dotacyjne dla obiektów wpisanych do rejestru zabytków, gdzie możemy dofinansowywać remonty tych trudnych, historycznych i możemy partycypować w tych kosztach. Jako miasto nie możemy niczego nakazać właścicielowi, ani zainwestować pieniędzy publicznych w prywatny obiekt. Zależy nam, aby to kino zostało wyremontowane.

– Chcemy dalej prowadzić rozmowy z właścicielem, żeby to kino wróciło do świetności. Pomysły są, ale pewnych rzeczy nie możemy jeszcze zdradzać. Poczekajmy – prosi prezydent.

Z kolei właściciel budynku po Kinie „Nysa”, Dariusz Łodyga, mówi, że były pomysły, kiedy kupował ten obiekt i cena za zakup była dla niego atrakcyjna. Jednak zmieniły się okoliczności. Pomysł był taki, żeby stworzyć wielofunkcyjną salę, w której mogłyby się odbywać większe imprezy. Był też zamysł, aby przejąć stojący obok budynek, dawną „Gromadę”, i wtedy też powstawały konkretne projekty.

Wizualizacja Kina „Nysa” po ewentualnej rewitalizacji. Źródło: Dariusz Łodyga

– Chcieliśmy rozbudować obiekt i wystąpiliśmy też o nabycie działki z tyłu kina, żeby zrobić zaplecze socjalne, dla np. występujących artystów. Jednak plany miejscowe zakładały tylko działalność kulturalną i wykluczały działalność komercyjną typu gastronomia.

Pierwsze koncepcje obecnego właściciela po zakupie Kina „Nysa” – parter. Źródło Dariusz Łodyga
Pierwsze koncepcje obecnego właściciela po zakupie Kina „Nysa” – piętro. Źródło Dariusz Łodyga

Właściciel obiektu twierdzi też, że przeszkodziła pandemia Covid-u, w momencie, kiedy już prawie była rozwiązana sprawa i wtedy wszystko zostało odstawione na bok. Później zmieniła się też koniunktura i jako prywatnemu inwestorowi, kiedy ceny poszły w górę, inwestycja przestała spinać się biznesowo jako prywatnej spółce. Czyli, po prostu, nie zarabiałaby i nie miałaby dochodów.

Łatwo nie jest. W dzisiejszych realiach funkcjonujący kiedyś balkon bez przebudowy nie będzie dopuszczony do użytku. Powód jest prozaiczny – barierki są za niskie.

Kino „Nysa”. Obecny widok na balkon, który bez modernizacji nie może być dopuszczony do użytku.

Łodyga potwierdza, że rozmawiał i rozmawia z miastem. Oprócz tego deklaruje, że budynek kina, który nabył w 2015 roku, odsprzeda miastu lub też samorządowi województwa, jeżeli taką chęć wyrażą.

– Myślę, że może miasto i samorząd województwa razem by spróbowali tę inwestycję pociągnąć. Może będzie im łatwiej, bo mają dostęp do środków unijnych i mogą dopełnić realizację tego celu, żeby ten budynek odżył. W tej chwili przyszłość tego miejsca jest niepewna.

Dyrektor Lubuskiego Teatru w Zielonej Górze, Robert Czechowski, który wcześniej – jeszcze przed sprzedażą kina w 2015 roku – zabiegał w tym miejscu o scenę lalkową, która ostatecznie powstała na tyłach teatru, podpowiada, co by tam mogło być. Mówi:

– Trzymam kciuki, żeby zachować charakter budynku. Kwestia teatru lalek już jest nieaktualna, bo ten powstał  w innym miejscu. Gdyby dzisiaj mnie ktoś zapytał, co można podpowiedzieć z perspektywy człowieka zajmującego się teatrem, to bym powiedział tak. 

Kino “Nysa”. Ekran i scena. Stan obecny

– Tam jest piękna scena, ale trzeba ją rozbudować. Jeżeli chodzi o działalność teatralną, nie do końca jest praktyczna, bo jest za płytka, jest szeroka i wysoka wystarczająco, ale nie ma głębokości. Tam powinno być około 10, 12 m. Widziałbym tam spektakle komediowe i muzyczne z niewielką orkiestrą. Warto pójść w takim kierunku, że na przykład tamta scena mogłaby mieć we współpracy z Lubuskim Teatrem właśnie ten charakter muzyczno–komediowy. Przy współpracy z teatrem nie trzeba szukać zbyt wielu ludzi, bo mamy scenografów, kompozytorów, autorów tekstu. Mamy doświadczenie, mamy ekipę techniczną i mamy sprzęt oświetleniowy czy też akustyczny.

Dyrektor teatru widziałby tam również scenę kabaretową, bo w końcu Zielona Góra zasłynęła w Polsce  jako zagłębie kabaretowe. Wpuściłby na scenę teatry amatorskie, a na ekranie mogłyby być wyświetlane filmy sprzed lat, których nawet nie znajdzie się w internecie i aplikacjach streemingowych.

Reasumując… Prezydent miasta zapowiada reaktywację Kina „Nysa” i naprawdę warto trzymać kciuki. Do tematu wrócimy.

Udostępnij:

Więcej artykułów

marszałek Grzegorz Potęga na konferencji

Czy powstanie lubuski szlak kulinarny?

O wyjątkowym smaku Lubuskiego nie trzeba nikogo przekonywać. Nasz region jest bogaty w kulinarne tradycje. W ubiegłym tygodniu w Urzędzie Marszałkowskim odbyło się spotkanie, w

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Skip to content