Gdzie ona już nie była! Berlin, Mediolan, Paryż, Waszyngton, Dubaj…. i Gorzów Wielkopolski oczywiście, gdzie zawsze wraca, bo – jak mówi – tu jest jej miejsce na ziemi. Lubuska projektantka mody Natalia Ślizowska ma za sobą w ubiegłym roku kilka dużych inspirujących kolekcji i szykuje kolejne. Wstępne rozmowy dotyczą Expo w Japonii.
2024 -ty. To był dla ciebie intensywny rok…
Tak, rzeczywiście, nawet się nie spodziewałam, że będę miała na koncie tak wiele projektów. Najbardziej obawiałam się, jak zostanie odebrany pokaz zrealizowany w ramach prezydenckiego stypendium inspirowany Władysławem Hasiorem, ale okazało się, że nie wzbudził tak wielu kontrowersji, zebrałam wiele pozytywnych opinii o tym pokazie, który dał widzom do myślenia. Hasior nie był obojętny na ponadczasowy obraz między innymi przemocy. Jak coś opisywał dosłownie, to dosłownie, jak coś wyśmiewał, to też nie przebierał w środkach.
Sporo inspiracji malarstwem w minionym roku.
Przez ten tok udało się zrobić tyle projektów, ile niejeden projektant ma na swoim koncie przez lata. Udało się zrealizować kolekcje na wzór prac Tamary Łempickiej, z wzorami z obrazów Fridy Cahlo oraz z malarstwa Gustava Klimta. Cieszę się, że udało nam się także pokazać te kolekcje po raz pierwszy na pokazie w Filharmonii Gorzowskiej, podczas którego zapełniliśmy całą salę widzami. Ciekawy był tez plener fotograficzny przy Muzeum Lubuskim, gdzie każdy fotografik mógł spróbować swoich sił i wyszło to pięknie. Tam królowała Tamara Łempicka. Był też pokaz w środku Puszczy Noteckiej. Mieliśmy pokaz strojów w Waszyngtonie. Jestem też bardzo szczęśliwa, że udało się stworzyć kolekcję kostiumów Inspired by Bjork. To była prawdziwa kostiumografia w amfiteatrze, wszystko podczas szlaku kulturalnego. Gra muzyki, świateł, tańca i strojów…
Niektóre nawet zmieściły się do pomieszczeń Lubuskiego Centrum Cyfryzacji…
Tak to było ciekawe doświadczenie współpracy przy evencie Urzędu Marszałkowskiego. Chciałoby się, żeby było więcej zleceń na pokazy kostiumowe, które nadal są niszowe… Wciąż musimy się jako społeczeństwo otwierać na tę modę.
Co w tym roku?
Od kilku lat staram się pokazać kolekcję madame Curie w Japonii. Kto wie, może w tym roku się uda. Jestem już po pierwszych rozmowach w tej sprawie. Chciałabym zrealizować w tym roku pokaz inspirowany modą ślubną, która zmieniała się na przestrzeni lat. Być może miejscem pokazu będzie gorzowska katedra. Z planów, na pewno przygotuję kolekcję inspirowaną malarstwem naszego gorzowskiego artysty Krzyśka Swaryczewskiego. Wszystkie moje projekty realizuję sama, nic nikomu nie zlecam, bo chcę, żeby to było od początku do końca stworzone przeze mnie.