Jak ocenia trwającą kampanię prezydencką? Czy Rafał Trzaskowski nadal jest faworytem tych wyborów? Podczas drugiej tury wyborów prezydenckich w 2020 roku, Trzaskowski osiągnął blisko 60-procentowe poparcie w Lubuskiem. Czy uda się to powtórzyć za kilka miesięcy?
Gościem „Rozmowy dnia” LCI był Sławomir Kotylak – radny województwa, PO.
– W kategoriach marketingu politycznego to wypisz wymaluj scenariusz każdej kampanii wyborczej, w której jeden kandydat jest od dawna znany i namaszczany na daną funkcję, a nowy kandydat zawsze ma ten element świeżości, nowości. Zatem jego sondaże czy mierniki popularności wzrastają mniej więcej na trzy, cztery miesiące przed wyborami, po czym ten pik opada i sondaże przyjmują wartość realną. I myślę, że w najbliższych dwóch, trzech tygodniach będziemy obserwowali te realne wskaźniki poparcia dla każdego z kandydatów, bo żaden z nich nie będzie miał efektu nowości – tak Kotylak tłumaczy zawirowania sondażowe wokół dwóch głównych pretendentów do funkcji prezydenta RP.
Polityk Platformy Obywatelskiej podkreślał, że Rafał Trzaskowski jest w nieco innej sytuacji niż jego kontrkandydaci, ponieważ od dawna było niemal pewne, że będzie on startował w wyborach prezydenckich, a dodatkowo jest przedstawicielem najsilniejszej partii wchodzącej w skład koalicji rządzącej, co stawia go przed dodatkową presją.
– Użyję analogii sportowej. Trudno jest wejść na szczyt, ale jeszcze trudniej się na nim utrzymać i być tym liderem. Bo stara zasada „bij mistrza” dotyczy wszystkich kandydatów. Dlatego każdy z kandydatów, nie tylko kandydat PiS, ale także Lewicy czy Polski 2050 i innych ugrupowań politycznych, a także ci, którzy się mienią jako samodzielni kandydaci, będą za każdym razem odnosić się do lidera i to on będzie skupiał na sobie całą ich uwagę. A zatem najtrudniejsza rola jest zawsze przed liderem. Myślę, że Rafał Trzaskowski na razie świetnie się w tej roli sprawdza – stwierdził Kotylak.
Cała rozmowa: