Rada Gminy Deszczno wydała oświadczenie, w którym sprzeciwia się planom powiększenia Gorzowa kosztem terenów okolicznych gmin. Radni z Deszczna poszli tym samym w ślady radnych Kłodawy i Santoka, którzy podobne stanowiska przyjęli w ubiegłym tygodniu.
Stanowisko Rady Gminy w Deszcznie
Zgodnie z § 12 ust. 1 pkt 3 uchwały nr VI/61/99 Rady Gminy w Deszcznie z dnia 29 czerwca 1999 r, w sprawie uchwalenia Statutu Gminy Deszczno zmienionej między innymi Uchwałą nr XXI/165/2016 Rady Gminy Deszczno z dnia 25 kwietnia 2016 r. w sprawie zmiany uchwały nr VI/61/99 Rady Gminy w Deszcznie z dnia 29 czerwca 1999 r, w sprawie uchwalenia Statutu Gminy Deszczno, Rada Gminy Deszczno może oprócz uchwał podejmować także oświadczenia zawierające stanowisko w określonej sprawie.
W związku z pojawiającymi się od kilku miesięcy informacjami o planach oraz działaniach władz Miasta Gorzowa Wielkopolskiego dotyczących poszerzenia jego granic o sąsiednie gminy lub ich części, w tym także o Gminę Deszczno lub jej część, Rada Gminy Deszczno wyraża stanowczy sprzeciw wobec takich działań. W ocenie Rady Gminy Deszczno działanie mające na celu odebranie terenów gminy Deszczno na rzecz sąsiedniego miasta, w szczególności bez jakichkolwiek uprzednich konsultacji z mieszkańcami gminy czy też jej ustawowymi organami, jest naganne i powoduje wzajemną nieufność w relacjach z większym samorządem, jakim jest miasto.
Niejasne są także intencje i powody podejmowanych przez Miasto Gorzów Wielkopolski działań. Z jednej strony jako powód podejmowanych działań wskazywana jest sytuacja demograficzna, czyli spadająca populacja miasta, co mogłoby wskazywać na chęć przejmowania najgęściej zaludnionych gmin sąsiadujących z miastem lub też miejscowości bezpośrednio z nim graniczących. Z drugiej strony Prezydent Gorzowa Wielkopolskiego w wywiadzie z 28 stycznia 2025 r. na pytanie czy chodzi o tereny całych gmin czy bardziej inwestycyjne, wskazał, że nie ma możliwości wchłonięcia całych gmin oraz, że myśli o wchłonięciu poszczególnych terenów, które potrzebne są do rozwoju – o działkach i obszarach, nie o całych miejscowościach. Prezydent wskazał także, że analitycy pracujący nad strukturą funkcjonowania miasta i zagospodarowaniem przestrzennym widzą obszary w których miasto mogłoby poszerzyć swoje granice. Dodatkowo w wywiadzie Przewodniczącego Rady Miasta wskazano, że gorzowska delegacja ma już za sobą wizytę w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, podczas której rozmawiano o sposobie przeprowadzenia procesu dołączenia do miasta sąsiednich gmin, a przynajmniej ich części.
Niezależnie od tego, czy prawdziwą przyczyną wchłonięcia jest spadająca populacja miasta, akcentowana pierwotnie jako przyczyna planowanego poszerzenia, czy też chęć pozyskiwania nowych terenów inwestycyjnych, takie działania władz Gorzowa Wielkopolskiego, dokonywane bez konsultacji czy chociażby poinformowania władz gmin oraz ich mieszkańców, należy uznać w relacjach dobrosąsiedzkich za niestosowne, a w dalszej perspektywie, przynoszące odwrotny skutek od zamierzonego.
Do Urzędu Gminy Deszczno docierają głosy zaniepokojonych mieszkańców, którzy zostali zaskoczeni medialnymi informacjami o działaniach podejmowanych na rzecz wchłonięcia gmin lub ich części przez Miasto Gorzów Wielkopolski. Władze Gorzowa muszą mieć świadomość, że relacje międzyludzkie w małych miejscowościach są bardzo rozbudowane, a mieszkańcy czują się zżyci ze swoimi małymi ojczyznami, jakimi są dla nich gminy. Przykładem na to mogą być chociażby dwie publikacje książkowe na temat pierwszych osiedleńców oraz teatru dramatycznego, wydane dzięki współpracy mieszkańców sąsiadującego z Gorzowem Osiedla Poznańskiego. Przywiązanie i sentyment mieszkańców oraz ich związanie z gminą Deszczno jest istotnym czynnikiem, który powoduje, że stanowisko Rady Gminy Deszczno musi być w zakresie wchłonięcia Gminy Deszczno lub jej części kategorycznie negatywne.
Wskazać także należy, że w miejscowościach sąsiadujących z Gorzowem Wielkopolskim Gmina Deszczno zainwestowała dziesiątki milionów złotych, między innymi w remonty szkół, budowy hal sportowych, budowy przedszkoli, nowe drogi, kąpielisko w Karninie i wiele, wiele innych inwestycji. Podkreślenia wymaga fakt, że środki na ww. inwestycje pochodziły z budżetu na który składają się wszyscy mieszkańcy gminy, a nie tylko mieszkańcy tych miejscowości. Po wchłonięciu sąsiadujących z Gorzowem miejscowości mieszkańcy pozostałej części gminy zostaliby pozbawieni de facto części swoich inwestycji, na które zostały wydatkowane pieniądze z ich podatków.
Mieszkańcy Gminy Deszczno nie są ponadto nadmiernie zachęcani do integracji z Gorzowem Wielkopolskim między innymi ze względu na stan części infrastruktury miejskiej. Mieszkaniec Brzozowca czy Deszczna wyjeżdża z gminy wyremontowaną ulicą Lubuską i wjeżdża w ulicę Poznańską, która od ponad dziesięciu lat ma nierówną i zniszczoną nawierzchnię na całym jej przebiegu – od granic Gminy Deszczno aż do Zieleńca. Ponadto jest wiele szkół w Gorzowie, które są w złym stanie technicznym, podczas gdy w Gminie Deszczno zostały gruntownie wyremontowane wszystkie szkoły i wybudowane dwa nowe przedszkola. Takie sytuacje mogą wywoływać w mieszkańcach gminy przekonanie, że po wchłonięciu w granice Gorzowa Wielkopolskiego, ich tereny będą traktowane jak peryferia i wykluczone inwestycyjnie na długie lata.
Wskazać także należy, iż Gorzów Wielkopolski w ostatnich miesiącach podejmował działania, które należy ocenić jako oddalające integrację z gminami. Jaskrawym przykładem takiego działania jest chociażby planowane, jednostronnie ustalone wyjście Gorzowa Wielkopolskiego ze Związku Celowego Gmin MG6, czyli rezygnacja ze współpracy z sąsiednimi gminami w wielu dziedzinach, w tym gospodarce odpadowej.
Brak jest także widocznych korzyści, które miałyby wynikać dla mieszkańców Gminy Deszczno z połączenia z Gorzowem. Władze Gorzowa Wielkopolskiego nie wskazały żadnych okoliczności, które mogłyby zachęcić społeczność Gminy Deszczno do podjęcia rozmów w zakresie przyłączenia, a podniosły jako jedyny argument potrzebę poszerzenia granic miasta.
Z uwagi na powyższe okoliczności podjęcie niniejszego oświadczenia obejmującego negatywne stanowisko odnośnie powiększenia obszaru Miasta Gorzowa Wielkopolskiego kosztem Gminy Deszczno jest niezbędne i zasadne.
“Ta dyskusja budzi emocje”
Do sprawy na naszej antenie odniósł się ostatnio przewodniczący gorzowskiej Rady Miasta Robert Surowiec. – Ta dyskusja budzi emocje i to jest oczywiste. Dla nas to jest coś, o czym mówiliśmy od dawna, bo ja mówię o tym od wielu lat, że poszerzenie granic Gorzowa jest bardzo potrzebne, także dla tych gmin. Słaby Gorzów, to w efekcie słabe województwo, to oznacza, że nie będzie on miastem wojewódzkim, czyli te pobliskie gminy też na tym stracą. Więc my tak naprawdę jedziemy na wspólnym wózku i musimy podejmować wspólne decyzje. Dzisiaj nie ma jeszcze konkretnej decyzji, w jaki sposób to zrobić, o jakie gminy, o jakie tereny. To wymaga długiej, spokojnej analizy i spokojnej rozmowy z włodarzami, tych gmin i z ich mieszkańcami. Myślę, że to będzie naprawdę długa dyskusja poprzedzona argumentami. Ona pewnie będzie nacechowana emocjami, ale to też jest oczywiste. Ja rozumiem samorządów, natomiast nie ma jeszcze żadnych decyzji i podchodźmy do tego spokojnie. Na pewno to będzie się działo w dużym dialogu i takiej spokojnej rozmowie z tymi, którzy będą tym procesom poddani – mówił w LCI Robert Surowiec.
Czyli będą jakieś formalne konsultacje w tej sprawie? – Tak, to jest oczywiście konieczne, bo tego wymaga też ustawa. Natomiast dla mnie poszerzenie granic Gorzowa jest tylko elementem tego, o czym mówiłem, tego innego spojrzenia na miasto. Zaplanujmy sobie, jak to miasto ma wyglądać i jak chcemy pozyskać inwestorów, gdzie mamy grunty. Co chcemy zrobić dla młodych ludzi, co chcemy zrobić z uczelnią wyższą. My naprawdę mamy dużo do zrobienia w Gorzowie i to poszerzenie granic o tereny inwestycyjne, jest pewnym elementem tej całości. Nikt sobie nie wyobraża tego, żebyśmy poszerzali miasto o całe okoliczne gminy, to jest nieracjonalne i takich pomysłów nie ma – dodaje Surowiec.
– Bardzo chętnie wybrałabym się na takie sesje, gdzie podejmowane są tego typu stanowiska, by wyjaśnić włodarzom i radnym nasze intencje – mówiła ostatnio w Radiu Gorzów posłanka KO Krystyna Sibińska i podkreśliła, że do tej pory takiego zaproszenia nie otrzymała. – Rozumiem obawy, to jest naturalne, ale one pojawiają się wtedy, gdy temat nie jest zrozumiany i pogłębiony – dodaje.