Mimo ciągłej spłaty rat po zadłużonym szpitalu w Kostrzynie nad Odrą, powiat gorzowski inwestuje w rozwój dróg i oświaty. Czy jednostki powiatowe w Kostrzynie i Lipkach Wielkich doczekają się kolejnych projektów? O tym wszystkim w programie Prosto z regionu mówił starosta gorzowski Krzysztof Karwatowicz. W programie komentarz do gminnych stanowisk przeciwko powiększeniu Gorzowa Wlkp.
Coraz głośniej o kolejnych gminach, które sprzeciwiają się powiększeniu granic Gorzowa. Czy powiat też z taką wystąpi?
Nie słyszałem jeszcze na temat ewentualnej uchwały ze strony Rady Powiatu, natomiast pewne ruchy, czy też opinie jako powiat gorzowskim, my już formułowaliśmy dużo wcześniej. Ja bodaj, że we wrześniu miałem przyjemność współpracując senatorem Komarnickim, omówić z nim dotyczący pewnej alternatywy zmian granicy administracyjnych, mianowicie stworzenia mechanizmów współpracy, tak żeby duże miasta i okoliczne gminy mogły ze sobą współpracować tworząc jak najwięcej przestrzeni do współpracy, by było jak najmniej konfliktów. My w tej rozmowie, która następnie znalazła swój dalszy ciągna piśmie, odwoływaliśmy się wspólnie z Senatorem do naszej współpracy w poprzedniej jeszcze kadencji Senatu. Wówczas Senat był autorem projektu ustawy o Związku Metropolitalnym w województwie pomorskim. To miała być ustawa dla przede wszystkim Gdańska, Gdyni i Sopotu, która pomogłaby tym miastom oraz „obwarzankom” które je otaczają, do organizacji współpracy. Taka ustawa na dzień dzisiejszy obowiązuje tylko i wyłącznie dla związku metropolitalnego na Górnym Śląsku i w Zagłębiu. Natomiast pozostałe miasta wojewódzkie nie mają takiej możliwości. I niestety tam ta ustawa przepadła. Ówczesne projekty, ówczesnego senatu nie znajdowały akceptacji ze strony rządu. Nieważne, czy były sensowne, czy nie. Natomiast pomyśleliśmy wspólnie, że to jest rozwiązanie dla każdego miasta wojewódzkiego. I co prawda Gorzów może nie jest takim ośrodkiem, które nazwalibyśmy metropolitalnym, ale nazwijmy go aglomeracyjnym. I to już jest, uważam w porządku. I ta przygotowana przeze mnie wspólnie na podstawie rozmowy opinia, propozycja, żeby takie związki metropolitalne powstały dla wszystkich osiemnastu miast wojewódzkich, została przez Pana senatora dalej skierowana do pani minister Pełczyńskiej – Nałęcz, która odpowiada między innymi za politykę regionalną. No i otrzymałem odpowiedź i ja i pan senator, w której była informacja, że ministerstwo planuje tego typu rozwiązania, że przyjmuje ten głos w dyskusji, że planowane jest opracowanie ustawy po prostu dla miast, która wyłączy miasta z ustawy o zasadach prowadzenia polityki rozwoju i pewne ich zagadnienia umieści w osobnym akcie prawnym i wówczas mogłyby powstać takie związki metropolitalne. Podam przykład tego, co było planowane dla trójmiasta, czy co funkcjonuje właśnie w Katowicach, Sosnowcu, Zabrzu i tak dalej. Mianowicie wspólna komunikacja, wspólne planowanie przestrzenne, przede wszystkim jako taka podstawa, ale też pewien wspólny udział w podatku dochodowym od osób fizycznych.
Czy o to chodzi w tej medialnej dyskusji w sprawie powiększenia granic Gorzowa? O taki model?
To byłoby rozwiązanie, które by eliminowało część pół konfliktu. Gdyby był wspólny budżet, wspólny worek pieniędzy na organizację wspólnej komunikacji, to na pewno mielibyśmy jedną przestrzeń, gdzie miasto Gorzów oraz gminy mogłyby wzajemnie finansować tę komunikację i to na pewno byłoby jedno rozwiązanie. Jak miałem przyjemność tworzyć pierwsze porozumienie o zintegrowanych inwestycjach terytorialnych, kiedy jeszcze na dobrą sprawę nie wiadomo było, w jaki sposób te pieniądze będą w Polsce unijne dystrybuowane. I uważam, że wówczas było to z sukcesem i z tych rozwiązań jeszcze wiele, wiele lat korzystano. Ale też powiem o planowaniu przestrzennym. Jest mowa o tym, że Gorzów potrzebuje terenów inwestycyjnych. Wspólne planowanie przestrzenne spowodowałoby, że nie byłoby takich sytuacji, mówimy o rozwoju, ale też mówimy czasami o sytuacjach konfliktowych, na pograniczu jakiejś tam nawet ludzkiej tragedii. Dlatego, że jeżeli jedna gmina planuje osiedle domków jednorodzinnych, mamy jakiś teren, powiedzmy, buforowy, a druga planuje tam strefa inwestycyjną. To nie musi być wielka strefa inwestycyjna, żeby mieszkańcom tam się funkcjonowało w sposób kłopotliwy.
– Czyli co do idei jest pan na tak?
Co do samego rozszerzenia, ja jako starosta gorzowski, podobnie jak zarząd powiatu gorzowskiego uważam, że będziemy mogli się wypowiedzieć, kiedy na stole będzie leżała konkretna propozycja, dlatego że te zmiany mogą mieć diametralnie różny charakter i wtedy będzie różna odpowiedź i wskazywanie różnych problemów. Dlatego, że tak, możemy mówić o korekcie granic, możemy mówić o korekcie granic, obejmującej tereny nie zamieszkałe, możemy mówić o korekcie niewielkich, obejmujących tereny zamieszkałe, możemy mówić o przejęciu pewnych miejscowości, a możemy mówić o wycięciu takich elementów gmin, że te pozostałe części gmin nie będą już zdolne do samodzielnego funkcjonowania. W przypadku gmin Kłodawa czy Lubiszyn zbyt dalekie rozszerzenie granic miasta spowodowałoby, że te resztówki nie byłyby zdolne do samodzielnego funkcjonowania. Gmina, która ma mniej niż 5 tysięcy mieszkańców jest gminą, która nie jest w stanie realizować swoich obowiązków administracyjnych. Gdzie trafiłyby te reszty prawdopodobnie do województwa zachodnio -pomorskiego, byłoby to dużą stratą dla województwa lubuskiego.
Czy budżet powiatu pozwala na inwestycje mimo spłaty długów po szpitalu w Kostrzynie?
My jako zarząd powiatu gorzowskiego przedstawiliśmy radzie powiatu budżet, który przygotowaliśmy w taki sposób, jak byśmy planowali swoje własne wydatki domowe. Czyli najpierw zadbaliśmy o to, żeby ten budżet się po prostu bilansował, żebyśmy byli stabilną jednostką. Najpierw zadbaliśmy o to, co jest naszym obowiązkiem jako samorządu, który obsługuje mieszkańców w zakresie chociażby komunikacji czy wydawania pozwoleń na budowę, a następnie w sposób racjonalny podeszliśmy do realizacji inwestycji. Budżet powiatu gorzowskiego jest stabilny, mamy wydatków, takich stałych wydatków, które musimy mieć, żeby funkcjonować, mamy 100 milionów złotych przewidziany, ale dochody wynoszą 104 miliony złotych. Natomiast dzięki temu, że już wcześniej zostało zawarte część umów dofinansowania, a także nam już udało się pozyskać nieco dotacji. Wydatki wynoszą około 140 milionów złotych.
Jakie drogi doczekają się remontu?
Przede wszystkim mamy już w trakcie realizacji pierwszy etap drogi ze Zdroiska. Pierwszy etap w kierunku Rybakowa, uzyskał dofinansowanie, zajmując drugie miejsce w rankingu dofinansowania przyznanego przez nasz rząd, liczę, że oczekujący na ocenę wniosek, zajmie również wysokie miejsce i będziemy kontynuować tą drogę. Oprócz tego w gminie Santok, od granic miasta Gorzowa do miejscowości Czechów i od miejscowości Czechów do miejscowości Santok, tam nie tylko zajmujemy się jezdniami, ale także poprawą jakości komunikacji rowerowej, w tym części budową drogi rowerowej. Tutaj w obydwóch przypadkach, jak wspominałem wcześniej, Gminy Santo, Gmina Kłodawa są naszymi partnerami, w tym partnerami finansowymi w tych projektach. Również zacząłem od wschodu, patrząc po południowej stronie powiatu, mamy w trakcie realizacji w gminie Deszczno drogę, Deszczno – Płonica. Mamy również w realizacji drogę z gminy Lubiszyn do gminy Kłodawa. Lubno Stare Dzieduszyce i to są te podstawowe inwestycje.