Ekspert rynku nieruchomości: W miastach zaczyna brakować mieszkań (ROZMOWA)

Mariusz Kaczorek był gościem LCI
Mariusz Kaczorek był gościem LCI
Jak się ma rynek nieruchomości w regionie? Które mieszkania “schodzą” najszybciej? Dlaczego te z tzw. wielkiej płyty wróciły do łask? O dostępności mieszkań i mieszkalnictwie jako elemencie polityki społecznej w regionie, rozmawiamy z właścicielem jednego z biur obrotu nieruchomościami w Gorzowie, wiceprezesem Lubuskiego Stowarzyszenia Profesjonalistów Rynku Nieruchomości, Mariuszem Kaczorkiem.

Jak to jest z rynkiem nieruchomości na przykład w Gorzowie? Czy ceny rzeczywiście tak mocno wzrastają?

Jeśli chodzi o sam rynek nieruchomości, to jest bardzo specyficzna branża i zależna od wielu czynników. Przede wszystkim od dostępności, od popytu, podaży, czyli podstawowych wartości rynkowych, od kredytów. No i dobrze sprzedawana nieruchomość musi mieć trzy swoje właściwości, które wpływają na decyzję zakupową. Jest to: lokalizacja, lokalizacja i lokalizacja….

W Gorzowie dobrych lokalizacji nie brakuje.

Jak wiemy, miasto Gorzów usilnie stara się pozyskać nowe tereny właśnie m.in. pod rozbudowę infrastruktury, pod budownictwo, bo tych miejsc zaczyna nam tutaj brakować Pomimo że mamy
tendencję wyludniającą i Gorzów nam się troszeczkę starzeje, to mamy miejsca, gdzie młodzi ludzie chcą kupować nieruchomości, chcą zostać w Gorzowie, chcą mieszkać, chcą prowadzić tutaj biznesy. Jest to miasto coraz bardziej przyjazne dla nich. Choć jeszcze wiele aspektów jest do poprawy, nad którymi można rozmawiać.

Jak wyglądają zatem ceny?

Sama branża nieruchomości w tej chwili troszeczkę cenowo nam wyhamowała. Mamy tendencję spadkową, jeśli chodzi o ceny. Mówimy tutaj o rynku wtórnym. Z kolei rynek pierwotny – w związku z tym, że ceny materiałów budowlanych non-stop są rosnące – drożeje. Koszty budowy nowych inwestycji są duże i te ceny nie będą maleć. Wręcz przeciwnie: będą rosnąć. Natomiast w tej chwili decyduje tu klient kupujący i wartość nieruchomości ustala klient, który tak naprawdę powie, ile może zapłacić, na ile go stać. Te zdolności kredytowe są bardzo okrojone. Zasoby finansowe, które ktoś ma – własne czy zdobyte, czy spadkowe – też nie są nieograniczone. Pułap na rynek wtórny jest tak ściśle określony, ceny na wtórnym zaczynają nam teraz spadać.

Gorzowianie są zdolni kredytowo?

Są. Mamy też duży napływ klientów wiadomo z Ukrainy, którzy już jakiś okres czasu pracują u nas, uzyskali zdolności finansowe.

Czyli nie tylko wynajmują, ale również kupują mieszkania?

Tak, skończył już się ten okres takiego “bumu najmu mieszkań”. Oni zdobyli już normalne źródła dochodu, mają odpowiedni okres czasu, konta bankowe i ich zdolności kredytowe są dużo wyższe. Wybierają jednak rynek wtórny, na to ich stać.

A jak wygląda kwestia dostępności? To znaczy, czy jest co sprzedawać w Gorzowie? Są te tereny czy miejsca, które są najbardziej rozchwytywane? Czy ich zaczyna brakować?

Tak, jak w każdym dużym mieście, mamy lokalizacje bardzo atrakcyjne, atrakcyjne i te mniej atrakcyjne, aczkolwiek wszystkie mają swoich klientów. To jest urozmaicone wysokością ceny. Nowe osiedla, które są budowane, trzymają swój poziom cenowy, zazwyczaj tam są młodzi ludzie, młode wspólnoty, młodzi zarządcy. To są ładne, zadbane nowe nieruchomości i one swój poziom cenowy trzymają cały czas. Natomiast te starsze kamienice już dość ciężko. Ludzie nie chcą inwestować aż tak wielkich kosztów albo może po prostu nie mają środków. Wolą kupić nawet mieszkanie z wielkiej płyty, bo ta wielka płyta teraz wraca po wielu latach do łask. Bardzo dobrze sprzedają się mieszkania na osiedlach z lat osiemdziesiątych, ponieważ cena jest po prostu przystępna.

Więcej w rozmowie:

Udostępnij:

Więcej artykułów

Milion złotych dla Filharmonii Gorzowskiej

Filharmonia Zielonogórska znajduje się pod zarządem samorządu województwa, natomiast Filharmonia Gorzowska funkcjonuje jako instytucja miejska. Mimo to samorząd województwa docenia jej regionalne znaczenie i ponownie

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Przejdź do treści