Swoje święto mają też statystycy, ale spotkanie z tej okazji nie odbywało się w radosnej atmosferze, bo i nie ma czego świętować, przynajmniej jeśli chodzi o demografię. W ramach obchodów Tygodnia Statystycznego Urząd Statystyczny w Zielonej Górze zorganizował seminarium „Wyludnianie i starzenie się społeczeństwa – jak reagować na zmiany?”.
Liczby nie napawają optymizmem. Spadek liczby ludności w województwie jest szybszy niż średnia dla Polski. Tylko dwa powiaty odnotowały wzrost liczby ludności – gorzowski i zielonogórski, co zapewne wynika z połączenia miasta. Województwo lubuskie, podobnie jak wszystkie inne, ma bardzo niską dzietność, zbliżoną do średniej dla Polski. Współczynnik dzietności, w liczbie dzieci na kobietę w Lubuskiem wynosi 1,15. Wizje demografów i statystyków prezentują się katastroficznie. Czy to tylko jeden ze scenariuszy, czarny?
– Jest to scenariusz rzeczywisty i musimy się nauczyć żyć w warunkach, jakie teraz są spowodowane liczbą ludności, ale i coraz bardziej zaawansowanym procesem starzenia się mieszkańców regionu – mówi dyrektor lubuskiego urzędu statystycznego Robert Wróbel. – Nie szukałbym czarnych i jasnych scenariuszy, natomiast rozwiązań, które pozwolą jednostkom samorządu terytorialnego, województwom, regionom oraz Polsce funkcjonować w takim stanie rzeczywistym, jaki mamy obecnie i szukać pewnych rozwiązań na przyszłość, czyli do roku 2060. A wiele się dzieje w województwie lubuskim w tym obszarze, bo wiemy, że bardzo mocno zarówno zaangażował się Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego, marszałek i wojewoda lubuski. Musimy zająć się na poważnie kwestiami demograficznymi w naszym województwie.

Ostatni gasi światło?
W ciągu 30 lat wszystkie główne miasta województwa lubuskiego z wyjątkiem Zielonej Góry straciły atrakcyjność migracyjną, natomiast wzrosła atrakcyjność Wrocławia i Poznania. Podobnie jak wszystkie większe miasta, Gorzów Wielkopolski i Zielona Góra podlegają silnemu procesowi suburbanizacji, ale gminy ościenne tych miast nie przyciągają istotnie mieszkańców z innych regionów. Prognozy demograficzne dla województwa lubuskiego pokazują znaczący spadek liczby ludności i urodzeń już w perspektywie jednego pokolenia.
Która z liczb najbardziej niepokoi statystyków?
– Bardzo niska dzietność i mała liczba rodzących się dzieci w liczbach bezwzględnych – dodaje dyrektor Wróbel. – I to chyba jest takie przerażające, bo trudno wyobrazić sobie region funkcjonujący bez ludzi młodych, którzy niosą ze sobą innowacyjność, kreatywność, nowe rozwiązania i po prostu stawiają na przyszłość.
Nowa Sól? Ani lepiej, ani gorzej
Podczas konferencji najwięcej uwagi poświęcono powiatowi nowosolskiemu, który potraktowano jako swego rodzaju poligon.

– Jako urząd statystyczny jesteśmy otwarci na współpracę właśnie z samorządami, po to, żeby dostarczać na bieżąco rzetelne informacje, analizy – tłumaczy Iwona Goździcka, kierownik Lubuskiego Ośrodka Badań Regionalnych. – W tym roku prowadzimy więcej takich spotkań nie tylko z powiatem nowosolskim, z przedstawicielami gminy Nowa Sól, z miastem Gorzów Wielkopolski z Zieloną Górą. Okazuje się, że dane są zaskakujące i bardzo interesujące dla naszych partnerów. Widzimy, że to, o czym mówimy od lat, o dramatycznych zmianach w demografii, właśnie dzieje się w tej chwili i nie widać na razie symptomów, wskazujących na to, że coś miałoby się odwrócić.
Starzejemy się
W ciągu najbliższych 15-20 lat najliczniejsze roczniki wejdą w wiek emerytalny. Osób w wieku produkcyjnym i dzieci będzie znacznie mniej. Konsekwencje starzenia się demograficznego, czyli zmiany proporcji między osobami w wieku produkcyjnym i poprodukcyjnym, a także związanego z nim spadku liczby ludności to m.in. zwiększenie liczby pobierających emeryturę i potrzebujących opieki, w tym zdrowotnej (długoterminowej), zmniejszenie liczby rąk do pracy oraz klientów o wysokiej sile nabywczej, a także zmniejszenie potencjału dla rozwoju gospodarczego, spadek liczby firm (produkcyjnych, sklepów, usługowych), możliwość ograniczenia wpływów budżetów samorządów przy potencjale rosnących kosztów, wyludnienie kolejnych obszarów.
Obserwując statystykę i mapy, które prezentowano podczas seminarium, trudno stwierdzić, że dobrze dzieje się w gminie Siedlisko.

– Rzeczywiście nie wygląda to dobrze na tle całego powiatu, ale też cały powiat tak naprawdę nie wygląda dobrze – martwi się wójt Siedliska Daniel Kołtun. – Jak widzimy, wszystko się skupia tak naprawdę wokół tych gmin ościennych, wokół Nowej Soli. Tutaj mnie trochę przeraziła różnica, ubyło nam 8 proc. mieszkańców, a gmina ościenna jest na plusie. Tutaj widzę, że mamy jakieś pole do działania. Musimy to zmienić, żeby jednak przyciągnąć tych mieszkańców. Jedyna szansa dla naszej gminy to usprawnić komunikację z Nową Solą i tych mieszkańców po prostu w jak największym największej mierze przemieszać. Bo jeżeli pozostaniemy w takiej enklawie, no to dobrze nie wróży. Musimy stać się atrakcyjną sypialnią dla Nowej Soli, być może nawet dla Głogowa.