Książkowy paradoks. W Zielonej Górze czytamy więcej, ale… mniej

fot. envato.com
W ostatnich latach liczba książek przeczytanych przez zielonogórzan rośnie, ale statystyki i tak są gorsze od tych rekordowych, notowanych przed pandemią. Tak przynajmniej wynika z danych Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Zielonej Górze. Wśród najmłodszych niezmiennie królują lektury szkolne. Jeśli chodzi o starszych czytelników, nie ma jednego wiodącego gatunku, ale i tak da się wskazać hitowe pozycje 2024 r.

Kartę biblioteczną Norwida ma blisko 20 tys. osób., to ponad tysiąc więcej niż kilka lat temu. W 2024 r. właśnie ci czytelnicy wypożyczyli z książnicy w formie tradycyjnej oraz cyfrowej 381 tys. pozycji. Najwięcej zielonogórzan, co nie będzie z pewnością zaskoczeniem, zawitało do głównego gmachu biblioteki przy ul. Wojska Polskiego, zamawiając przeszło 95 tys. książek. W przyszłym roku wynik może być jeszcze lepszy, bo na półkach pojawi się kolejne kilka tysięcy woluminów.

– Oprócz tych pozycji znajdujących się na półkach, jest także oferta platform, z których czytelnicy mogą korzystać. Wskażmy np. na Legimi lub Empik Go, gdzie w tej chwili gwarantujemy 250 kodów co miesiąc. Te najczęściej rozchodzą się w jeden dzień, ale to nas bardzo cieszy – mówi Przemysław Bartkowiak, z-ca dyrektora WiMBP w Zielonej Górze.

Co jeszcze widać w statystykach? Wśród dzieci na przedzie czytelniczego peletonu mocno trzymają się lektury, a te najczęściej wypożyczane to np. „Chłopcy z Placu Broni”, „Lew, czarownica i stara szafa”, czy też „Kamienie na szaniec”. Większa różnorodność panuje, gdy idzie o dorosłych zielonogórzan. Na liście kilkunastu najpopularniejszych książek znalazło się m.in.: „Siedem Sióstr” Lucindy Riley, „Diuna” Franka Herberta, „Narzeczona nazisty” lokalnej autorki Barbary Wysoczańskiej oraz „Prawo matki” znanego w całej Polsce pisarza o lubuskim CV Przemysława Piotrkowskiego.

– Pokazuje to, że nasi czytelnicy śledzą rynek. Obserwują, kto zdobywa nagrody i próbują te książki zdobyć. Widać również, że przyglądają się popkulturze i gdy np. jakiś fajny film wychodzi lub serial, sprawdzają, co to jest, a następnie szukają tych pozycji do przeczytania – wyjaśnia Ewelina Równicka, kierowniczka filii numer 1 i 11 zielonogórskiej biblioteki.

Z czytelniczych ciekawostek odnotujmy, że książnica poinformowała o wprowadzenie nowego wzoru karty bibliotecznej (prezentujemy go poniżej). – Łączna liczba zapisanych czytelników to jest 19 967, ale jeśli popatrzymy z perspektywy miasta, to tu jeszcze mamy pracę do wykonania, ponieważ Zielona Góra liczy powyżej 100 tys. mieszkańców, więc warto tych czytelników zachęcić, żeby oni do nas przychodzili i korzystali z naszej oferty – podsumowuje Przemysław Bartkowiak.

Udostępnij:

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Przejdź do treści