„Amerykanie chcą narzucać pewne procesy, ale nie chcą być już odpowiedzialni za świat” (WIDEO)

Dr Piotr Pochyły uważa, że ruchy podejmowane przez administrację Trumpa nie są zaskoczeniem, Fot. LCI

Przed powrotem Trumpa na stanowisko prezydenta USA wielu ekspertów i polityków wieściło istną zagładę, szczególnie w kwestiach międzynarodowych – czy po blisko dwóch miesiącach działań administracji Trumpa mieli oni rację, czy ruchy nowego prezydenta są po prostu dbaniem o interes Ameryki, o którym wielokrotnie mówił sam Trump?

Gościem poniedziałkowej „Rozmowy dnia” Lubuskiego Centrum Informacyjnego był dr Piotr Pochyły z Katedra Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Zielonogórskiego.

– To, czego powinniśmy się przede wszystkim nauczyć i to, co też jest bardzo istotne dla polskiego rządu w tym wszystkim, to to, że trzeba odstawić emocje na bok i trzeba bardzo szybko myśleć, ale spokojnie podejmować decyzje. Amerykanie powiedzieli sobie wprost, że nie stać ich na utrzymanie hegemonicznej pozycji na świecie w tym rozumieniu, w którym świat do tej pory ich znał i oni sami też tego mentalnie nie chcą, bo są tym zmęczeni – mówił dr Pochyły o tym, że administracja Trumpa rozpoczęła budowanie nowej narracji na temat współpracy z USA.

Na czym w takim razie zależy Trumpowi i jego ludziom? Zdaniem politologa mamy tu do czynienia z tym, o czym Trump mówił w kampanii. Dbanie o własne interesy i formowanie porządku światowego według własnej koncepcji.

– Dążą do skonstruowania nowego ładu bezpieczeństwa międzynarodowego. Czy on będzie bezpieczny, to już inna sprawa. Oni chcą zrobić system wielopoziomowy, czyli że jest wiele ośrodków władzy. Będzie to Ameryka, będzie to Brazylia, Chiny, Japonia, Korea Południowa, Europa jako taka, ale też bardzo ważnym elementem całej układanki może być Rosja. Amerykanie chcą w tym być bardzo istotni i narzucać pewne procesy, ale nie chcą już być odpowiedzialnymi za świat  – prognozuje.

Cała rozmowa:

Udostępnij:

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Przejdź do treści