Co w lesie piszczy? Wiosnę witamy z leśnikami (WYWIAD)

Z wiosną za oknem bywa jeszcze różnie, bo pogoda jest w kratkę, ale kalendarz jednoznaczne mówi nam, że ostatecznie pożegnaliśmy zimę. Postanowiliśmy sprawdzić, czy przyroda w Lubuskiem już o tym wie i budzi się już do życia. O to, co dzieje się aktualnie w lasach, pytamy leśniczą Dagmarę Michalską oraz podleśniczego Arkadiusza Pieróga z leśnictwa Ochla.

Dariusz Nowak: Z jakimi wyzwaniami zmagacie się na początku wiosny?

Dagmara Michalska: Najważniejszą rzeczą na wiosnę jest dla nas sadzenie lasów oraz ich odnawianie. Trwa to około miesiąca, czasami dłużej.

Wykonujecie te zadania we własnym zakresie czy korzystacie z pomocy?

DM: Korzystamy z pomocy zewnętrznych firm. Oni wykonują nasze zlecenia.

Jakie gatunki roślin i zwierząt „powstają do życia” wiosną?

Arkadiusz Pieróg: No przede wszystkim można wskazać na sosnę zwyczajną, czyli królową naszych lasów. Jej jest zdecydowanie najwięcej, bo w przedziale 8-10 tys. sztuk na hektar. Poza tym odżywają gatunki liściaste: buk, dąb.

Czy wiosną do życia budzą się także… ludzie?

DM: Tak, zdecydowanie. Pojawia się więcej spacerowiczów, kijkarzy oraz rowerzystów. Zimą też widać ruch turystyczny, ale na wiosnę jest wyraźnie większy.

Czym się wiosna różni od innych okresów roku, jeżeli chodzi o waszą pracę, pomijając wspomniane już nasadzenia?

DM: Sadzenia są faktycznie najważniejsze, ale co ważne, już teraz zaczynamy planowanie działań na kolejny rok. Poza tym tworzymy plan zabiegów hodowlanych i pielęgnacyjnych.

Oprócz własnych działań, macie czas na akcje edukacyjne?

AP: Tak, będziemy mieli np. 26 kwietnia uroczyste sadzenie lasu, na które zapraszamy mieszkańców. Będą atrakcje dla dzieci. Do tego prowadzimy zajęcia edukacyjne oraz sportowe. W lasach odbywają się np. maratony.

A widzicie państwo, że świadomość ludzi rośnie, gdy idzie chociażby o śmieci w lasach? Bo z tym jest problem od zawsze.

AP: Widać poprawę. Zdarzają się oczywiście ludzie, którzy śmiecą, ale pocieszające jest to, że w młodszym pokoleniu dzieci edukuje się od najmłodszych lat. Młodzież wie, jak zachowywać się w lesie, co wolno robić, a czego nie.

Jakie śmieci najczęściej zostawiane są w lasach?

AP: Można znaleźć wszystko. Do lasów wyrzucane są zarówno papierki po cukierkach oraz chusteczki higieniczne, jak i opony samochodowe lub śmieci po remoncie.

Czy osoby, które śmiecą w lasach, mogą czuć się bezkarne? Czy udaje się wykrywać sprawców?

DM: W miejscach, w których notorycznie są wyrzucane śmieci, często zostawiamy fotopułapki, w czym pomaga nam straż leśna. Czasami zdarza się przyłapać kogoś na gorącym uczynku.

Lubuszanie śmiecą mniej, czy więcej niż mieszkańcy reszty kraju?

DM: Na pewno można powiedzieć, że mamy z tym bardzo duży problem, co wynika też z faktu liczby lasów w regionie. Teraz właśnie przy wiośnie ludzie wymieniają opony, ich sterty pojawiają się jak grzyby po deszczu. Niestety jest tego sporo.

Od wielu lat mierzymy się także w Lubuskiem z suszą. Czy to jest już okres, kiedy możemy mówić o zagrożeniu pożarem lasów?

DM: Sezon przeciwpożarowy jest już rozpoczęty. Służby nadleśnictwa czuwają od świtu do zmierzchu. Monitorujemy sytuację i gasimy pożary praktycznie w zarodku.

Wiemy już, że sporo jest do zrobienia, gdy idzie o przeciwdziałanie wyrzucaniu śmieci do lasu. Czy chociaż ta świadomość, jak zachowywać się w lesie, aby nie wywołać pożaru, jest większa?

DM: Zdarzają się ogniska i pożary w środku lasu. To wynika zdecydowanie z braku wyobraźni. Ludzie nie myślą, że jak zapalą ognisko to może się ogień rozprzestrzenić.

AP: Często przy obszarach leśnych jest też wypalana trawa. Przez to istnieje duże prawdopodobieństwo, że z obszaru takiej łąki ogień wejdzie do lasu. Wtedy robi się duży problem.

Naszą rozmowę skończmy przyjemnym wątkiem. Czy okiem leśniczych lubuskie lasy są piękne? Chce się do nich wracać?

AP: Są bardzo piękne. Kiedyś byłem w Norwegii i mówi się, że skandynawski klimat jest piękny, ale w mojej ocenie nasze lasy są o wiele ładniejsze, bardziej różnorodne.

DM: Bardzo lubię nasze lasy. W leśnictwie Ochla są lasy mieszane. Sadzimy dużo liściastych gatunków, przebudowujemy te monokultury sosnowe. Około 50 proc. sadzeń w tym roku to jest liść – głównie dąb i buk, ale jest też sosna, bo to siedlisko nam mówi, co możemy sadzić.

Czy nasze lasy są bezpieczne?

DM: Nie ma czego się obawiać, trzeba tylko się przygotować na spacer, jeśli planujemy dłuższą trasę. Szlaki turystyczne, rowerowe i nordic walking są oznaczone.

Dziękuję za rozmowę.

Udostępnij:

Więcej artykułów

Z nowoczesnych aparatów USG cieszą się między innymi gorzowskie Amazonki od lat namawiającej lubuszanki do profilaktyki. Na zdjęciu z dr n. med. Piotrem Zorgą kierownikiem Klinicznego Zakładu Medycyny Nuklearnej.

Diagnostyka w gorzowskim szpitalu na nowym poziomie

Nowy Ambulatoryjny Zakład Diagnostyki Obrazowej, sfinansowany ze środków Krajowego Planu Odbudowy, został oficjalnie otwarty na terenie gorzowskiego szpitala. Inwestycja warta dziesiątki milionów złotych ma znacząco

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Przejdź do treści