Od dłuższego czasu kierowcy narzekają na trudności podczas przejazdu przez rondo św. Jana Pawła II przy kościele św. Ducha w Zielonej Górze. Jest po prostu ślisko i nawet przy małej prędkości samochody zachowują się jak na lodowisku, szczególnie po opadach deszczu.
Ostatni raz większe inwestycje prowadzono w tym miejscu 18 lat temu, kiedy rondo było kompleksowo przebudowane.
Trudności już niedługo mają się skończyć. Deklaruje to wiceprezydent Zielonej Góry Paweł Tonder. Przede wszystkim wyjaśnił, skąd te problemy. Przyczyną jest nawierzchnia, która wykonana jest z betonu asfaltowego i po dłuższym czasie się poleruje, stając się mniej szorstka. Żeby uporać się z tym zjawiskiem, miasto podjęło już działania.
– Wykonamy tak zwane mikrofrezowanie. Jest to zabieg, który uszorstni tę nawierzchnię. Prace zaczniemy w sobotę 26 kwietnia. Rondo zostanie wtedy na jeden dzień wyłączone z ruchu. Po mikrofrezowaniu na owalu, te same czynności wykonane zostaną na prawo- i lewoskrętach – informuje Tonder.

Wiceprezydent optymistycznie twierdzi, że wszystko to powinno w kilka godzin się udać i później efekty będą mogli ocenić kierowcy. Mówi też o podobnych pracach wykonanych na drodze do Zaboru na rondzie w Łazach, gdzie ten zabieg okazał się skuteczny.
Musimy też pamiętać o zasadach bezpieczeństwa i za każdym razem dostosować prędkość do warunków panujących na drodze.