Rozmowa z Kacprem Dziurawcem, przewodniczącym Młodzieżowego Sejmiku Województwa Lubuskiego.
Europa okiem młodych to pierwsza tak duża konferencja organizowana przez Wasz sejmik.
To konferencja poświęcona polskiej prezydencji w Unii Europejskiej, ale naszym głównym celem jest aktywizacja młodzieży, zwiększenie ich świadomości obywatelskiej i promowanie postaw proeuropejskich. Udało się zaprosić stu uczniów zielonogórskich szkół – i to jest dla nas ogromny sukces.
Budowanie zaangażowania – to wasza misja?
Dokładnie tak. W czasach dezinformacji i kryzysu wartości chcemy pokazywać młodym, co Unia Europejska realnie daje Polsce. To nie tylko symbol, ale konkretne działania, wpływ na rozwój, demokratyzację. Młodzi muszą to wiedzieć, by kiedyś przejąć odpowiedzialność za przyszłość kraju i regionu.
Co uważa pan za jej najważniejszy punkt tej debaty?
Wystąpienie profesora Waldemara Sługockiego o historii prezydencji Polski w UE i wpływie Unii na rozwój kraju to ważny moment. Ale kluczowy będzie panel o współpracy polsko-niemieckiej z udziałem Jonasa Koleckiego z Bundestagu i Radosława Brodzika. No i oczywiście ostatni panel – głos młodzieży – nasza „wisienka na torcie”.
Dlaczego jesteście dopiero na końcu, skoro to Europa okiem młodych?
Bo chcemy, żeby był to panel z największą przestrzenią na dyskusję. To właśnie młodzież będzie miała czas, by zadawać pytania i wyrażać swoje opinie.
Panie przewodniczący, a jak pan godzi tyle ról? Jest pan asystentem posłanki, społecznikiem, przewodniczącym sejmiku…
Jest trudno, ale warto. Pracujemy m.in. nad nowelizacją ustawy o jednostkach samorządu terytorialnego, by wzmocnić pozycję młodzieżowych rad. Złożyliśmy już dwa projekty – jeden w ramach Lubuskich Obywatelskich Inicjatyw Młodzieżowych, drugi do Funduszu Młodzieżowego. Działamy też z Regionalnym Centrum Animacji Kultury przy projekcie „Bardzo Młoda Kultura”.
Co młodzież myśli o przyszłości regionu?
To trudny temat. Sam studiuję w Warszawie, ale chcę wrócić do Lubuskiego. W naszej ankiecie wielu młodych wskazuje problemy: niskie płace, słabe połączenia komunikacyjne, stereotypy na temat Uniwersytetu Zielonogórskiego. A to przecież dobra uczelnia. Trzeba zmieniać narrację i poprawiać jakość życia, by młodzi chcieli tu zostać.