Krystyna Sibińska: Umówiliśmy się na pracę dla Gorzowa – i tego się trzymamy

Krystyna Sibińska, posłanka KO.
Posłanka Krystyna Sibińska była gościem Lubuskiego Centrum Informacyjnego i Telewizji Gorzów
Rozmawiamy z Krystyną Sibińską, posłanką Koalicji Obywatelskiej, przewodniczącą Sejmowej Komisji do spraw energetyki wiatrowej, szefową Parlamentarnego Zespołu ds. Rzemiosła, zastępczynią przewodniczącego Komisji Infrastruktury oraz wiceprzewodniczącą klubu KO.

LCI: Pani Poseł, tyle obowiązków parlamentarnych, komisje, zespoły… A tymczasem prywatnie – gratulacje! Pojawił się kolejny wnuk, szósty…

Krystyna Sibińska: Dziękuję bardzo! To prawda – zostałam po raz kolejny babcią, urodził mi się wnuk. Ogromna radość, choć rzeczywiście – czasu mało. Ale staram się dzielić obowiązki i cieszyć tym, co najważniejsze w życiu.

Podczas spotkania ministra Tomasza Siemoniaka z marszałkiem Marcinem Jabłońskim oraz prezesami gorzowskiego szpitala omawiano inicjatywy dotyczące obrony cywilnej i ochrony ludności w sektorze ochrony zdrowia. Jakie konkretne działania planowane są w Gorzowie?

Minister Siemoniak był bardzo zainteresowany projektem, jaki realizuje gorzowski szpital. To placówka bardzo dobrze przygotowana do włączenia się w pilotaż dotyczący ochrony ludności. Ten projekt może stać się wzorcowym rozwiązaniem w skali kraju, łączącym system ochrony zdrowia z systemem bezpieczeństwa ludności. Więcej szczegółów wkrótce przedstawi sam minister, ale Gorzów jest tu na pierwszej linii.

Jak dziś funkcjonuje koalicja w radzie miasta Gorzowa? Ostatnio do klubu KO dołączyli radni z klubu prezydenckiego.

Koalicja działa między ludźmi, którzy umówili się na współpracę ponad barwami politycznymi. Pracujemy razem dla Gorzowa. To jest istota tej koalicji – zrealizować wspólnie zapisane cele. Mimo że początki nie były łatwe, dziś widać już konkretne efekty naszej pracy.

Prezydentowi Gorzowa chyba trudniej odnaleźć się w tej nowej rzeczywistości koalicyjnej?

Tak. Przez dwie kadencje funkcjonował samodzielnie, bez konieczności tworzenia koalicji. Teraz sytuacja się zmieniła. Ale podkreślam – my się umówiliśmy na współpracę dla dobra mieszkańców. I wierzę, że z takim gronem radnych uda się zrealizować wszystkie kluczowe projekty.

Przejdźmy do spraw ogólnopolskich. W Sejmie przyjęto ustawę deregulacyjną. Jakie korzyści odczują rzemieślnicy i mali przedsiębiorcy?

Przede wszystkim uznaliśmy, że rzemiosło to także przedsiębiorczość. To często małe, rodzinne firmy, które od pokoleń pracują na rzecz lokalnych społeczności i gospodarki. Dzięki nowym przepisom zwiększono środki za kształcenie uczniów – wcześniej rzemieślnik nie otrzymywał pieniędzy, jeśli uczeń nie przystąpił do egzaminu. Teraz te środki będą wypłacane niezależnie od tego, co zrobi uczeń.

Poza tym skracamy i upraszczamy procedury kontrolne – by nie były one uciążliwe, a ich celem była realna pomoc, nie represja.

Premier zapowiada kolejne kroki deregulacyjne. Gospodarka ma być jednym z filarów nowej doktryny państwa?

Tak, dokładnie. Przedsiębiorcy muszą czuć, że państwo ich wspiera, a nie przeszkadza. Nowe prawo ma ułatwiać działalność, bo to właśnie przedsiębiorcy tworzą PKB, miejsca pracy i lokalny rozwój.

Zajmuje się Pani również energetyką wiatrową. Co zmieni nowa ustawa?

Rządy PiS wstrzymały rozwój OZE na dekadę, wprowadzając absurdalne przepisy jak tzw. zasada 10H. Chcemy przywrócić rozsądek – minimalna odległość od zabudowań to będzie 500 metrów, z wyjątkami w miejscach chronionych. Uproszczony zostanie cały proces inwestycyjny, by przyspieszyć transformację energetyczną i wypełnić unijne zobowiązania.

A jak to się przekłada na Lubuskie?

Mamy dobre warunki wiatrowe, ale też chcemy, by lokalne firmy uczestniczyły w budowie wiatraków – jako podwykonawcy, dostawcy, kooperanci. Równocześnie kształcimy młodzież w nowych zawodach związanych z zieloną energią. Chodzi o stworzenie całego ekosystemu – gospodarczego i edukacyjnego.

Na koniec temat, który poruszyła Pani w mediach społecznościowych – patologie w spółdzielniach mieszkaniowych. Co z tym zrobić?

Dostaję wiele skarg od mieszkańców. Brakuje dostępu do informacji, rozliczeń, przejrzystości. Największym problemem są pełnomocnictwa – często jedna osoba może zebrać ich kilkadziesiąt i decydować o wszystkim. Trzeba zmienić przepisy tak, by zapewnić większą transparentność i kontrolę ze strony członków spółdzielni. Ustawy są przestarzałe – czas je dostosować do dzisiejszych realiów.

Udostępnij:

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Przejdź do treści