A u was Murzynów biją!

Zakola i meandry. Andrzej Flügel
Andrzej Flügel: Rząd zapewnia, że już zaraz przedstawi szereg ważnych ustaw. Tyle że natychmiast pojawia się pytanie, czemu w tym temacie dotąd szło mu dość opornie
Pan Karol po prostu załatwił sobie za grosze mieszkanie i już pewnie obstalował, które z dzieci dostanie na początek taki fajny prezent. I tyle – pisze Andrzej Flügel w felietonie „Zakola i meandry”.

Pan Bogdan został kompletnie zaskoczony tym, jak ze słynnej kawalerki tłumaczył się kandydat największej partii opozycyjnej na prezydenta, co opowiadała jego rzeczniczka i sztab. Co jak co, ale do tej pory prawicowa strona naszej sceny politycznej, co by o niej nie mówić, była sprawna, jeśli chodzi o wspólny przekaz, mocne stanowisko w jakiejś sprawie i niezłe opanowanie przekazu medialnego. A tutaj takie niespójne i wykluczające siebie opowieści, jak było z tym mieszkaniem! Przecież one od razu pokazują, że któryś z ich przekazów to zwyczajne kłamstwo.

Najfajniejsza była późniejsza reakcja posłów i działaczy na pytanie o sposób, w jaki ich kandydat zdobył tę słynną już kawalerkę. Odbywała się na wzór zasady ze starego dowcipu krążącego w czasie komuny, kiedy radziecki komputer na pytanie amerykańskich dziennikarzy „Czy w ZSRR jest cenzura?” odpowiedział: „A u was Murzynów biją”. Otóż pytani o ocenę postępowania ich kandydata, posłowie natychmiast rozwijali opowieść o cieniach prywatyzacji w Warszawie, za którą ich zdaniem odpowiada kontrkandydat wybrańca prawicy. Ma się to do numeru z Gdańska, jak opowieści o kraju prawdziwej szczęśliwości, jaki zgotowali nam oni, kiedy rządzili w latach 2015-2023.

Dając już sobie spokój z tą sprawą, pan Bogdan, jak pewnie większość z niezainfekowanych pisowską propagandą ludzi, uważa, że pan Karol po prostu załatwił sobie za grosze mieszkanie i już pewnie obstalował, które z dzieci dostanie na początek taki fajny prezent. I tyle.

Ciekawe, co jeszcze wyskoczy przed drugą turą. Pewnie sztaby obu kandydatów, którzy raczej na pewno znajdą się w decydującej rozgrywce, już szukają jakichś nieznanych meandrów z wcześniejszego życia obu panów, które mogą im zaszkodzić. Bardziej chyba musi się bać kandydat prawicy, bo znajomości z mającymi kłopoty z prawem, napakowanymi panami o wdzięcznych ksywkach pewnie nie zrażą żelaznego elektoratu, ale tych niezdecydowanych już jak najbardziej mogą.

Udostępnij:

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Przejdź do treści