Czasem wystarczy jedna osoba, by wieś zaczęła mówić jednym głosem. Gala „Sołtys Roku 2025” w Świebodzinie była momentem, kiedy to właśnie oni stanęli w blasku reflektorów. Uhonorowano sołtyski i sołtysów, którzy swoją codzienną pracą zmieniają wieś – często po cichu, ale skutecznie.
Zgłoszeń do konkursu było 41 – z 14 powiatów. Kapituła pod przewodnictwem prof. Piotra Kułyka miała twardy orzech do zgryzienia, ale ostatecznie wyłoniono trójkę laureatów głównych i przyznano dziesięć wyróżnień. Tytuł Sołtysa Roku 2025 otrzymały trzy kobiety – Krystyna Talaga z Kalska, Krystyna Stachów z Gościeszowic i Alicja Maciołek z Rąpic.
– To ogromne wyróżnienie. Dodaje skrzydeł i jest uhonorowaniem wszystkich lat poświęconych naszej społeczności wiejskiej – mówiła Pani Alicja wyraźnie wzruszona po odebraniu nagrody. – Osoby wokół dodają nam takich skrzydeł, że naprawdę warto jest pomagać – dodała, dziękując zarówno mieszkańcom, jak i organizatorom konkursu.
Konkurs zorganizował Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego. Jak podkreślił członek zarządu Zbigniew Kołodziej, inicjatywa miała na celu docenić tych, którzy nie tylko pełnią funkcję administracyjną, ale realnie zmieniają swoje miejscowości.
– To pierwszy taki konkurs w województwie. Chcieliśmy uhonorować sołtysów, którzy realizują różne programy – ekologiczne, kulturalne, sportowe – i dbają o to, żeby w ich wsiach coś się działo, powiedział Kołodziej. – Zależało nam, by ta praca została zauważona nie tylko przez samorządy gminne, ale również przez samorząd wojewódzki – dodał.
Choć sołtys to funkcja bez fleszy aparatów i medialnego rozgłosu, to właśnie od ich zaangażowania często zależy, jak żyje się w małych miejscowościach. To oni pilnują spraw lokalnych, organizują wydarzenia, mobilizują mieszkańców, łączą pokolenia.
– Nigdy sołtys nie czeka na nagrodę ani na wyróżnienie, raczej na wsparcie wszystkich – dobrym słowem, dobrym działaniem. Ale dziękuję. Dziękuję moim mieszkańcom, mojemu stowarzyszeniu promocji wsi, gminie – mówiła Krystyna Stachów, jedna z laureatek konkursu.
Jej słowa były nie tylko podziękowaniem, ale i przypomnieniem, czym jest lokalna tożsamość. – Historia jest bardzo ważna i trzeba ją pielęgnować. W środowiskach najmniejszych, we wsi, powinniśmy zachować tradycje, życie naszych dziadków i przekazywać je z pokolenia na pokolenie – dodała. – Znam swoją miejscowość tak dobrze, że wiem, którędy wędrują myszy i kury. I uważam, że wieś jest naprawdę najpiękniejsza.