Przedstawiciele lubuskich firm przez dwa dni szkolili się w Zielonej Górze w ramach wydarzenia IT Security Days. Motywem przewodnim wydarzenia było cyberbezpieczeństwo danych i to jak do ochrony informacji wykorzystać sztuczną inteligencję. Na warsztatach skierowanych do ekspertów zyska każdy z nas, bo przedsiębiorstwa uszczelnią swoje systemy na wypadek próby kradzieży plików.
Setki uczestników, przedstawiciele władz samorządowych, rządowych i czołowych lubuskich firm. Wystarczyło spojrzeć na osoby, które wzięły udział w wydarzeniu, aby zrozumieć jak dużą wagę wszyscy przykładają obecnie do cyberbezpieczeńśtwa. To w dobie zagrożenia ze wschodu oraz oszustów systematycznie czyhających na nasze dane jest traktowane priorytetowo praktycznie przez każdego. To powinno cieszyć, bo im lepiej zabezpieczone są serwery oraz oprogramowanie, tym mniejsze ryzyko, że ktoś np. otrzyma dostęp do naszych kont bankowych.
Marszałek Marcin Jabłoński, który otworzył konferencję przekonywał, że cyfryzacja jest procesem, który będzie postępować i do jego wprowadzania potrzeba fachowców, takich jak Ci, którzy zebrali się podczas IT Security Days. – Mam nadzieję, że będzie coraz więcej ludzi po stronie decydentów, którzy mają wpływ na różnego rodzaju rzeczy, zwłaszcza w sferze publicznej, którzy rozumieją potrzebę wprowadzania nowych technologii, którzy implementują te różnego rodzaju zdobycze nowych technologii w swoje działania – podkreślał marszałek.

Wojewoda lubuski Marek Cebula wskazał z kolei na skalę zagrożeń oraz niepokojące wyniki kontroli. – Ponad 100 tysięcy ataków to oznacza, że w ciągu 24 godzin mamy około 307 ataków, czyli co 4–5 minut jest atakowana instytucja publiczna, często samorządowa, a tam są wszystkie najważniejsze dane. NIK kontroluje urzędy takie, jak samorządy gminne, których mamy 82 w województwie lubuskie i nagle się okazuje, że tylko 30 procent radzi sobie jako tako z cyberbezpieczeństwem, z zabezpieczeniami – wskazywał wojewoda.
Podczas konferencji eksperci przekonywali, że obecnie mamy niestabilne czasy, a cyberzagrożenia dotyczą nie tylko możliwych ataków na nasze konta bankowe, ale także systemy związane z logistyką lub służbą zdrowia. Dlatego oprócz paneli dyskusyjnych, sporą część programu poświęcono na praktyczne warsztaty. Tylko w drugim dniu wydarzenia wzięło w nich udział kilkadziesiąt osób reprezentujących firmy z całego regionu.
Podczas imprezy można było usłyszeć, że chociaż szkolenia są skierowane do specjalistów, to z wiedzy przez nich nabytej, skorzystamy my wszyscy. Dzięki umiejętnościom ekspertów np. nasze komputery i telefony będą pracować sprawnie, pomimo wielu uruchomionych aplikacji. Poza tym pojawia się oczywiście wspomniany wcześniej aspekt cyfrowego bezpieczeństwa.

– Komputery będą dobrze chronione przed „cyberzbójami”, którzy atakują firmy. Poza tym tożsamość użytkowników pozostanie odpowiednio zabezpieczona przed tym, aby ktoś mógł ją potencjalnie ukraść i w czyimś imieniu m.in. dokonać różnych szkód w miejscu pracy – wyjaśnia Bartosz Galoch z firmy CrowdStrike, który prowadził jedne z warsztatów.
– W dziedzinie działań naszej firmy, czyli cyberbezpieczeństwie i projektowaniu tego typu systemów istnieje potrzeba wykorzystania odpowiednich narzędzi, aby oprogramowanie mogło skutecznie działać. Dzięki tym warsztatom możemy poznać takie narzędzia, „ubrudzić” sobie nimi ręce, zobaczyć jak działają, na ile są skuteczne i czy pasują do naszych wymagań powstałych podczas audytowaniu systemów – tak o praktycznej części konferencji mówi Maciej Michalczak z firmy DoSecWell, jeden z uczestników zajęć.
To nie pierwsza edycja konferencji IT Security Days. Jej tematyka zmieniała się z biegem lat, bo jak mówią organizatorzy, czyli firma Perceptus, zagadnienia są dopasowywane pod aktualne potrzeby rynku. – Cyberbezpieczeństwem zajmujemy się od 17 lat. Co roku rozwijamy się, przeznaczając prawie 30 procent przychodów na działania badacze, rozwojowe, stąd też te technologie, które mamy, rozwiją się z roku na rok, bardzo szybko. Nie stoimy w miejscu – podsumowuje prezes Perceptusa Jacek Starościc.