Nie stać mnie na eko

Nie tylko finansowo. Chciałabym kupować pastę do zębów w szklanym słoiczku. Albo zawsze móc przynieść do domu warzywa i chleb z targu. Mieć własny kompostownik i jeździć wszędzie rowerem. Jednak ekologiczne często przegrywa z realne.

Oczywiście, w dłuższej perspektywie wielorazowe rozwiązania, rzeczy z drugiej ręki albo zrobienie czegoś samodzielnie potrafią się opłacić. Tak, ale… i tu wracamy do tej niepopularnej prawdy, że nawet te pozornie łatwe i przyjazne budżetowi wybory wymagają czegoś, czego nie każdemu wystarcza – czasu, miejsca czy możliwości. Nie każdego po prostu na to stać. Eko wciąż bywa przywilejem. Można mówić, że to „kwestia organizacji” albo „świadomych wyborów”. Ale na końcu dnia często wybierasz, co musisz.

Tymczasem słyszymy, że wszystko zależy od naszych wyborów. Wszyscy chętnie mówią o odpowiedzialności konsumenta. Ale ta odpowiedzialność bywa ciężarem. To nie jest tak, że ludzie nie chcą żyć bardziej eko. Czasem po prostu nie mają jak. Czasem nie da się dojść na pieszo ani dojechać – a auto elektryczne to luksus. Albo właśnie ta pasta w szklanym słoiczku, za 30 zł. Przy kilkuosobowej rodzinie po prostu się nie kalkuluje.

Mimo to – presja jest. Z każdej strony dostajemy sygnał, że jeśli nie robisz wszystkiego, co się da, to jesteś winna. Planecie, przyszłym pokoleniom. Nawet jeśli masz pełnoetatową pracę, dwójkę dzieci i kasy tak akurat do pierwszego. Czasem naprawdę chciałabym robić więcej. Ale prawda jest taka, że często to po prostu nierealne. Bo jestem zmęczona. Bo zapomniałam. Bo muszę kupić to, co dostępne najbliżej, najtaniej i od ręki.

To dziwne uczucie – mieć wyrzuty sumienia o coś tak podstawowego, jak pasta do zębów. Albo siatka z dyskontu. Ale myślę, że wiele osób to zna. Bo ta odpowiedzialność, o której tyle się mówi, często spada właśnie na tych, którzy mają najmniej przestrzeni, żeby coś realnie zmienić. A mimo to to oni czują się winni.

Ta „eko odpowiedzialność” nie rozkłada się równo. Na koniec dnia – zmiana klimatu i zanieczyszczenie planety to i tak w miażdżącej większości konsekwencja działań wielkich korporacji, przemysłu, systemowych zaniedbań. A jednak to właśnie zwykły człowiek najczęściej słyszy, że powinien się bardziej postarać.

Udostępnij:

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Przejdź do treści