Jeśli Trzciel ma swoje serce – bije ono w murach tej szkoły. Podstawówka im. mgr. H. Dobrzańskiego „Hubala” to miejsce, w którego cegłach zapisana jest historia całych pokoleń. W tym roku placówka świętuje swój okrągły jubileusz – 80 lat istnienia.
Po wojnie Trzciel stanął przed trudnym zadaniem – trzeba było odtworzyć nie tylko mury, ale i więzi między ludźmi. Szkoła podstawowa im. „Hubala” szybko stała się przestrzenią, która zbliżała ludzi: miejscowych i przybyłych, dzieci i dorosłych.
W jej murach nie tylko uczono, ale i budowano wspólnotę miasta. Przez 80 lat, zmieniały się czasy, uczniowie i podręczniki, ale nie duch tego miejsca.
Pani Emilia Szułcik jest doskonałym przykładem, jak głęboko szkoła im. mgr. H. Dobrzańskiego „Hubala” wpisuje się w losy lokalnych rodzin.
Do placówki uczęszczali jej syn, synowa i wnuki. Jej teść, Czesław Szułcik, był jednym z pierwszych kwalifikowanych nauczycieli, którzy po wojnie odbudowywali kadry pedagogiczne na tych terenach. Jak podkreśla pani Anna, jej życie praktycznie od zawsze związane jest z tą szkołą – od dzieciństwa, przez lata nauki, aż po lata pracy.
Wspomina swojego pierwszego dyrektora, pana Dybowskiego — był bardzo wymagającym człowiekiem, ale pamiętam, jak zachorowało moje malutkie dziecko… Ja dygocząca weszłam do sekretariatu, żeby się zwolnić do lekarza. Wszyscy bali się pana Dybowskiego. Ja tak samo, a on tylko wysłuchał. Powiedział: „Idź, idź Pani szybko. Rodzina jest najważniejsza”.
— To serce naszej społeczności. Wszystko, co ważne, dzieje się tutaj. Organizujemy wydarzenia nie tylko dla uczniów, ale i mieszkańców — z dumą o szkole mówi jej obecny dyrektor, Dariusz Orzeszko, który kieruje placówką nieprzerwanie od 25 lat.
Członek zarządu województwa lubuskiego Zbigniew Kołodziej, wyraził swoje nadzieje na kolejne lata działalności szkoły — by szkoła nie utraciła swojej roli i wpływu na lokalne środowisko, bo jest ona centrum uwagi i sercem całej gminy. Niech tak pozostanie. Życzę, aby rozwijała się tak dynamicznie jak dotychczas, szczególnie w zakresie działalności sportowej. Chciałbym, aby te osiągnięcia się powiększały, a absolwenci szkoły odnosili kolejne sukcesy.
“Hubala” wspomina także Monika Michalik, brązowa medalistka Letnich Igrzysk Olimpijskich 2016 w Rio de Janeiro w kategorii 63 kg w stylu wolnym. — Przeżyłam tu wiele różnych chwil – zarówno tych fajnych, jak i trudniejszych, bo to przecież w szkole kształtuje się charakter — mówi absolwentka.
Choć nie wszystkie szczegóły pozostały w jej pamięci, niektóre wspomnienia wracają z uśmiechem. — Pamiętam lekcje muzyki z wnuczkiem pana Górnego. Na każdej musieliśmy śpiewać na ocenę. A że talentu do śpiewu nie miałam, to wyglądało to pewnie zabawnie… Na szczęście wtedy nie było komórek, nikt tego nie nagrał! — śmieje się.
Pni Monika dodaje z przekonaniem — zawsze powtarzam, że nie ma znaczenia, skąd jesteś. Liczy się to, co masz w sobie – marzenia, cel i upór. Nawet z małej gminy można wyjść na świat. Droga nie zawsze jest łatwa, ale cel czeka.