Porzucona praworządność. Czy to koniec prób naprawy wymiaru sprawiedliwości? (WIDEO)

Wszystkie zmiany, które miały przywrócić w Polsce praworządność blokowane były przez Andrzeja Dudę. Trudno spodziewać się, by z prezydentem Nawrockim coś się zmieniło. Czy oznacza to, że ten temat przestał być dla Polaków ważny? Rozmowa z mecenasem Krzysztofem Szymańskim – wicedziekanem Okręgowej Rady Adwokackiej w Zielonej Górze.

Wynik wyborów prezydenckich pokazał nam, że Polacy nie chcą już przywrócenia tej mitycznej praworządności, która była bardzo ważnym punktem kampanii parlamentarnej w 2023 roku?

Wydaje mi się, że po takim czasie, po przedstawieniu szeregu projektów, których nie udało się wprowadzić w życie, po dyskusji, która się toczy od lat na temat naprawy wymiaru sprawiedliwości, to społeczeństwo jest już zmęczone tematem i dostrzega, że wymiar sprawiedliwości nie uległ żadnej naprawie. Również z tego względu nie ma już takich oczekiwań, które prowadziłyby dzisiaj do tego, aby ten stan wymiaru sprawiedliwości powodował jakąś społeczną reakcję w jakimś szerszym wymiarze i mógł doprowadzić do reakcji społecznych, które miały miejsce kilka lat temu. To już nie wróci.

Blokującym te zmiany, bez dwóch zdań, był prezydent Andrzej Duda. Z tym nie dało się nic zrobić?

No tak, ale można było, ale to jest oczywiście teza kontrowersyjna, zarzucić prezydenta taką ilością nowych ustaw uchwalonych przez parlament, żeby można było wykazać, że prezydent wyraźnie nie chce zmian w wymiarze sprawiedliwości. Wydaje mi się, odwołując się jeszcze raz do pewnych odczuć społecznych, że w tej chwili już takich oczekiwań nie ma, społeczeństwo już się zniechęciło. A te głosy prawników, którzy byli w takiej pierwszej linii zmian, którzy proponowali różne zmiany, już dzisiaj nie są słyszalne.

Na kanwie zapewnień o, wymaganych przez Komisję Europejską, zmianach w polskim sądownictwie, odblokowano nam KPO. Tych zmian nie udało się jednak wprowadzić.

Te zmiany, uruchomienie KPO ma realny wpływ na sytuację gospodarczo, na rozwój kraju. Natomiast jeżeli chodzi o zmiany w wymiarze sprawiedliwości, to właściwie dyskusja na ten temat odeszła w przeszłość. Dzisiaj się już o tym nie mówi, a uważam, że koalicja myślała, że zmiana prezydenta spowoduje możliwość uchwalenia szeregu ustaw, które rzeczywiście zmienią obraz wymiaru sprawiedliwości, co pozwoli odzyskiwać stopniowo zaufanie społeczne. Nic takiego nie nastąpiło z oczywistych przyczyn i nic takiego nie nastąpi. Ten stan wymiaru sprawiedliwości, te różne, niezgodne z konstytucją rozstrzygnięcia poprzedniej władzy zakonserwowały się, a karawana jedzie dalej.

Z jednej strony naprawa po rządach PiS okazała się niemożliwa, z drugiej strony pozostaje pytanie, czy rząd Donalda Tuska ma jakiekolwiek sukcesy dotyczące usprawnienia wymiaru sprawiedliwości dla obywateli?

Nie dostrzegam żadnych takich sukcesów, które by powodowały to, co jest bardzo w wymiarze sprawiedliwości istotne – sprawność postępowania i to, że obywatele mogą liczyć na szybkie, bezzwłoczne rozstrzygnięcie spraw przez niezawisły sąd. Nie dostrzegam też jednak w wymiarze sprawiedliwości takich przedstawicieli stanu sędziowskiego, którzy by rozstrzygali w wymiarze politycznym. Mówię oczywiście z perspektywy podwórka, po którym się poruszam, czyli naszego regionu. Wcale nie oznacza to, że akceptuję tę sytuację, w której są powoływani neo-sędziowie, bo zgadzam się z tymi wszystkimi opiniami i oceną, że powołanie przez niezgodny z konstytucją KRS powinno zostać w jakiś sposób rozstrzygnięte i status tych sędziów również.

Nie udało się rozstrzygnąć kwestii neo-sędziów, nie udało się rozwiązać problemu Trybunału Konstytucyjnego, nie udało się odwrócić szkodliwych zmian w KRS…

Chcę tutaj stanąć trochę w obronie ministra Bodnara. Wydaje się, że zrobił, co mógł, że na przeszkodzie tym realnym zmianom stał właśnie opór ze strony prezydenta i to spowodowało, że znowu ten odbiór społeczny działalności ministra Bodnara jest zdecydowanie negatywny. Myślę, że ta sytuacja będzie trwała w dalszym ciągu i jakakolwiek zmiana ministra sprawiedliwości, bo o tym się mówi, do niczego nie doprowadzi.

Nie jest pan zwolennikiem tego, by przy najbliższej rekonstrukcji rządu wymienić ministra sprawiedliwości?

Mając świadomość instrumentów, które posiada Minister Sprawiedliwości, ja nie widzę działania, które mogłoby nagle spowodować chociażby przyspieszenie tych zmian. Na przeszkodzie nie stoi osobowość ministra, tylko stoją przepisy. Minister Bodnar chciałby w jakiś sposób miękki ten wymiar sprawiedliwości, ale z zachowaniem jednak norm konstytucyjnych. Gdyby przyszedł inny minister i starałby się być bardziej zdecydowany i zdeterminowany we wprowadzeniu tych zmian, to myślę, że zostałoby to wykorzystane przez opozycję w sposób taki, że obróciłoby się to przeciwko rządowi samemu ministrowi.

Cała rozmowa:

Udostępnij:

Więcej artykułów

Taniec ludowy zamiast „wuefu”

Na Uniwersytecie Zielonogórskim zaliczenie z wychowania fizycznego można teraz… wytańczyć. To pierwszy efekt współpracy uczelni z Regionalnym Centrum Animacji Kultury. Uniwersytet Zielonogórski i Regionalnym Centrum

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Przejdź do treści