I jeszcze jeden „stołeczny” obrazek. Po konsultacji z internetem ustaliłem, że autobus nr 131 odjeżdża z przystanku przed warszawskim Dworcem Centralnym i jedzie do pałacu w Wilanowie. Pojazd podjechał. Podszedłem do kierowcy i zapytałem, czy ten autobus będzie zmierzał do rezydencji króla Jana III z tego czy też z innego przystanku.
– Proszę przeczytać, co jest napisane z przodu – odparł.
– Sprawdziłem, „Dworzec Centralny” – odpowiedziałem w dobrej wierze.
– Niech pan przeczyta, co napisane jest z boku.
– To samo.
– Nawet jeśli ktoś przyjechał ze wsi, powinien umieć czytać… – rzekł gość za kierownicą ze spojrzeniem pełnym pogardliwego poczucia wyższości, zamknął drzwi i odjechał. Tabliczkę na tę informującą, że będzie jechał w kierunku wilanowskiego pałacu, zmienił na następnym przystanku.
Cóż, „warszafka”. Obserwując naszych rodaków, nabieram coraz większego przekonania, że życie polega na udowadnianiu przewag i pani obsługująca toaletę też da ci ją odczuć, nawet jeśli jej atuty zaczynają się i kończą na wiedzy, gdzie leży papier toaletowy. Gdy powyższą historię opowiedziałem znajomemu warszawiakowi, ten skwitował ją krótkim „Nie przejmuj się, zapewne facet w kuchni ma stos niedomytych słoików i cierpi, że tak wysoko w życiu zaszedł”. A ja zdałem sobie sprawę, że ów znajomy, mieszkaniec miasta stołecznego Warszawa, również błysnął poczuciem wyższości. Bo ma akt urodzenia z warszawskim stemplem.
Porównując zachowanie pana od kierownicy z podobnymi sytuacjami, które miałem w różnych miejscach, w różnych krajach, zacząłem zastanawiać się, co jest z Polakami nie tak. I chyba wiem – to efekt bardzo niezdrowej mieszanki narodowych kompleksów z narodowym poczuciem wyższości i nie zmieniają tego wyjątki od reguły. Polak otwiera oczy i już jest wściekły lub chociaż nieszczęśliwy, a później przez cały dzień kolekcjonuje dowody na to, że jest prześladowanym przez los i ludzi geniuszem. I patriotą oczywiście. Gdyby nie to, to… ho, ho.
I tradycyjnie powinienem w tym miejscu przejść do polityki i polityków, ale po co? W końcu to wybrańcy tego narodu, jego esencja.