Festiwal w Łagowie to marka regionu

Jak to się zaczęło? – Zorganizujcie tu lub gdzieś w okolicy rodzaj, no może nie polskiego Cannes, ale ot takich Karlowych Warów... – ta propozycja i zachęta padła z ust aktora Daniela Olbrychskiego i reżysera Andrzeja Żuławskiego w zielonogórskiej Palmiarni w 1965 roku. Na zdjęciu Olbrychski i Andrzej Wajda. Fot Tomasz Gawałkiewicz
Łagów jest dobrze znany wielu turystom, ale o tym lubuskim kurorcie wiele wiedzą też ludzie filmu, i to nie tylko polskiego. 29 czerwca w amfiteatrze u stóp zamku joannitów wystartuje 54. już Lubuskie Lato Filmowe, najstarszy w Polsce festiwal filmów fabularnych. To konkurs, ale przede wszystkim miejsce spotkań i forum dyskusji ludzi kina i wielbicieli X muzy.

– Tak, charyzma to wyjątkowe cechy, za które cenię Łagów, to ona właśnie wyróżnia Lubuskie Lato Filmowe na mapie kilkudziesięciu festiwali – mówił przed rokiem z festiwalowej sceny Andrzej Jachimek. – To takie zwierzenie filmowca, bo koleżanki i koledzy mówią tak o tym często, o tej możliwości pokazania tu filmu, ale i o spotkaniach z publicznością. Ten festiwal zachowuje stały wysoki poziom, bo opiera się o fachowość i wyrobienie widzów.
Bez czerwonych dywanów
Pierwsza edycja festiwalu to 1969 rok. Początkowo był to jedyny ogólnopolski festiwal polskich filmów. W oczach ówczesnej władzy uchodził za zbyt wolnomyślicielski i dlatego szybko stworzono drugi festiwal filmów krajowych – w Gdańsku, bardziej oficjalny, reprezentacyjny, wystawny. Niejako w cieniu Gdańska (później – Gdyni), w dużym stopniu dzięki inicjatywie działaczy Klubu Kultury Filmowej z Zielonej Góry i Polskiej Federacji DKF, festiwal łagowski przetrwał, tym bardziej kultywując swój odrębny – roboczy, dyskusyjny – charakter.
W nowej rzeczywistości w naszej części Europy festiwal łagowski stał się od roku 1990 imprezą międzynarodową, nastawioną przede wszystkim na prezentację kina krajów postkomunistycznych.

54. edycja festiwalu startuje 29 czerwca. Tradycyjnie już główną częścią programu jest prezentacja kina europejskiego oraz konkursy filmów fabularnych, dokumentalnych oraz krótkich fabuł, które rywalizują o Złote Grono. Warto przypomnieć, że pierwszą edycję LLF wygrał film Andrzeja Wajdy „Wszystko na sprzedaż”. Ten sam twórca powtórzył zresztą swój sukces kilka lat później, w 1975 roku za film „Ziemia obiecana”. W 2023 roku Złote Grono otrzymała Agnieszka Smoczyńska za „Silent Twins”, a w ubiegłym roku Agnieszka Holland za „Zieloną granicę”. Na liście nagrodzonych oraz festiwalowych gości, roi się od gwiazd pierwszej wielkości.
Powód do dumy
Samorząd województwa lubuskiego jest związany z LLF od lat i to najważniejszy partner i mecenat. W tym roku kończy się kolejne trzyletnie porozumienie, na mocy którego impreza otrzymuje 300 tys. zł dofinansowania. Żadna inna impreza kulturalna nie ma takiego cyklicznego wsparcia z budżetu samorządu regionu. Samorząd nie angażuje się bezpośrednio w organizację imprezy. To jest po stronie Klubu Kultury Filmowej jako stowarzyszenia odpowiedzialnego za całość przebiegu festiwalu.
Przed rokiem wicemarszałek Grzegorz Potęga, otwierając festiwal, stwierdził: „Czujemy się jak jedna wielka rodzina, która spotyka się w Łagowie”. Czy cieszy się na to kolejne spotkanie?
– Oczywiście się cieszę i z pewnością kilka dni spędzę w Łagowie – mówi wicemarszałek. – Z festiwalem związany jestem naprawdę od bardzo wielu lat. To bez wątpienia ważna dla naszego regionu impreza zarówno w sferze kulturalnej, jak i promocyjnej. Kinomani ponownie zyskają możliwość obejrzenia bardzo dobrych filmów, które pojawiły się w minionym roku. Bardzo polecam „Dziewczynę z igłą”, która ma już na koncie sporo festiwalowych sukcesów.
Tradycyjnie nie zabraknie nowości. Pod gołym niebem, w „Leśniku”, z dala od zgiełku odbędą się bezpłatne seanse kultowych filmów. Organizatorzy zapowiadają również przeglądy pod hasłami „Nowe historie i powroty” oraz „Wielkie nazwiska i klasyczne tytuły”, a także blok dla najmłodszych widzów – z animacjami, bajkami oraz warsztatami. Ze znanych nazwisk łagowski festiwal odwiedzi m.in. Jan Jakub Kolski, który mówi, że z radością wraca na LLF: „Do Łagowa wracam jak do starego domu, najpierw ukoisz oczy jeziorem, a potem chłoniesz kino aż po świt”. I jeszcze jedno. W tym roku każdą projekcję konkursową w dużej sali otworzą krótkie formy animowane z kultowego cyklu Andrzeja Czeczota.
Jak wielokrotnie można usłyszeć nie tylko w Łagowie, festiwal to kulturalna marka regionu, jego znak rozpoznawczy.
– To tutaj po raz pierwszy połączono niezwykły turystyczny, przyrodniczy potencjał regionu z potencjałem estetycznym, artystycznym, który przywożą ze sobą filmowcy – dodaje wicemarszałek Potęga. – W praktyce to trzy konkursy. Zazwyczaj największe emocje i kontrowersje budzi rywalizacja filmów fabularnych, stanowiąca jakby podsumowanie całego roku w kinie.
Sesję konkursową 54. LLF otworzy pełnometrażowy debiut dokumentalny Igi Lis – „Bałtyk”

    Udostępnij:

    Więcej artykułów

    Taniec ludowy zamiast „wuefu”

    Na Uniwersytecie Zielonogórskim zaliczenie z wychowania fizycznego można teraz… wytańczyć. To pierwszy efekt współpracy uczelni z Regionalnym Centrum Animacji Kultury. Uniwersytet Zielonogórski i Regionalnym Centrum

    Wyślij wiadomość

    Wyślij wiadomość

    Przejdź do treści