Kule dum-dum

Zakola i meandry. Andrzej Flügel
Andrzej Flügel: Można powiedzieć, że już w połowie kadencji rządzącym wyczerpało się paliwo
Za dwa lata, kiedy opozycja ewentualnie przejmie władzę, nie będzie się obcyndalać. Nie będzie miała dylematów moralnych, tylko w rękawice bokserskie powsadza sobie żelastwo, będzie strzelać bez ostrzeżenia i użyje kul dum-dum – pisze Andrzej Flügel w felietonie „Zakola i meandry”.

Pan Bogdan ma już dosyć dyskusji o tym, czy głosy w wyborach prezydenckich policzono właściwie, czy jest coś na rzeczy, żeby twierdzić, że działał jakiś mechanizm mający na celu nielegalne przesunięcie głosów z Rafała Trzaskowskiego na Karola Nawrockiego, czy też są to przypadki zwykłych pomyłek, które w sumie nie mają wpływu na końcowy wynik.

Jedno wie z całą pewnością: jeśli obecne wątpliwości dotyczyłyby pomyłek przy liczeniu głosów na niekorzyść Nawrockiego przy jednoczesnym triumfie Trzaskowskiego, PiS szalałby od kilku tygodni. Ich fighterzy okupowaliby Państwową Komisję Wyborczą, co już robili przed laty. Mielibyśmy na ulicach demonstracje podsycane przez polityków. Ci wzywaliby do „obywatelskiego nieposłuszeństwa”. Oczywiście natychmiast zawiadomiliby, tak nielubianą przez nich Brukselę, o „łamaniu demokracji” w Polsce i oszustwie wyborczym. Jak można przypuszczać, słynna izba Sądu Najwyższego, pełna sympatyków PiS, dziś twierdząca, że w sumie były zamiany głosów i uchybienia, ale wynik wyborów jest OK, pewnie twierdziłaby, że trzeba przeliczyć wszystkie głosy. Zaprzyjaźnione gazety pewnie zamieszczałyby wzór protestów wyborczych i zachęcałby obywateli do ich masowego wysyłania. To, co wyrabiałyby stacje telewizyjne związane z dzisiejszą opozycją, trudno sobie wyobrazić.

Pan Bogdan przypuszcza, że tak byłoby, gdyby wygrał Trzaskowski. Wygrał jednak Nawrocki. I co robi dzisiejsza koalicja? Mówi, że trzeba wszystko wyjaśnić, przeliczyć głosy tam, gdzie są wątpliwości. Coś tam premier napisze w portalach społecznościowych, odezwie się minister sprawiedliwości, ale wszystko jest stonowane i robi się jakieś takie defensywne. Przedstawiciele koalicji z dnia na dzień łagodzą swoje stanowisko i zgodnie twierdzą, że nowy prezydent powinien być zaprzysiężony bez przeszkód, nawet jeśli wątpliwości pozostają. Powołują się na demokratyczny porządek. Oczywiście nie trzeba mówić, co krzyczeliby przedstawiciele PiS i Konfederacji, gdyby sytuacja była odwrotna.

Wszyscy to widzą, ale co z tego? Pan Bogdan ma świadomość, że za dwa lata, kiedy opozycja ewentualnie przejmie władzę, nie będzie się obcyndalać. Nie będzie miała, jak ta dzisiejsza władza, dylematów moralnych, tylko w rękawice bokserskie powsadza sobie żelastwo, będzie strzelać bez ostrzeżenia i użyje kul dum-dum.

Zobaczycie!

Udostępnij:

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Przejdź do treści