Rarytasy Lubuskiego w podróży

Spacerem, gdzie wino dojrzewa, kuchnia przytula, a życie nie goni. Tam zaprowadzi Cię szlak – jeśli pójdziesz śladem „Rarytasu Lubuskiego w podróży”.

— Żywność i wino, które coraz częściej stają się naszym atutem. Chcemy, żeby mieszkańcy Lubuskiego wiedzieli o tych skarbach i wspierali lokalnych twórców. To nasz pomysł na spędzanie czasu — dla lubuszan i dla gości z całej Polski. Niech przyjeżdżają, by nie tylko podziwiać piękne jeziora i lasy, ale też kosztować tego, co wytwarzamy tutaj. Bo mamy krainę miodów, krainę wina — rzeczy unikatowe na skalę całego kraju — mówi o idei utworzenia szlaków turystyczno – kulinarnych  Andrzej Ziarek, dyrektor Departamentu Infrastruktury Społecznej.

W pierwszą podróż podążyliśmy szlakiem Fresh wine, soul food, slow life – zatrać się w lubuskim, tworzonym przez producentów produktów mięsnych Salcum – Fixum, winiarzy z Winnicy pod Winną Górą oraz właścicieli agroturystyki Nasze Wolne Życie.

Zaczęliśmy w Sulechowie. Za drewnianą bramą, zatopioną w bujnym żywopłocie kryje się czarujący ogród. Tam, gdzie kwiaty i mięta rosną w donicach, usiądziemy w cieniu jabłonki i skubniemy malinę prosto z krzaku. Gospodarze witają szerokimi uśmiechami i obiecują, że jeszcze tylko chwilka, podczas gdy zapach już obiecuje, że warto poczekać.  

— Wkładamy całe serce w to, co robimy i myślę, że się przekłada na to, co się u nas dostaje na talerzu — mówi gospodarz, Jarosław Szlachetko, który wraz z żoną prowadzi kultowe już Salcum – Fixum. Dania, choć osadzone w tradycji, zaskakują nowoczesnym twistem — jak kaszanka „Rafaello” podana ze śmietanką (od krowy-sąsiadki).

Szlak Fresh wine, soul food, slow life – zatrać się w lubuskim. Przystanek Salcum – Fixum.

Dziesięć minut dalej — duma regionu pośród winorośli, z których powstaje wino. „Pod Winną Górą” nie jest przypadkową winnicą — w końcu każdy szlak tworzą wspólnie zaprzyjaźnieni producenci, którzy wzajemnie się uzupełniają.

— Z punktu widzenia naszych przyszłych gości to ogromne ułatwienie i jednocześnie sposób na uatrakcyjnienie pobytu. Mogą to być city breaki – jednodniowe albo weekendowe wizyty. Staraliśmy się tak dobrać ofertę, żeby było smacznie — zarówno kulinarnie, jak i „winne”, czyli zgodne z tradycją i historią, którą tu kultywujemy. No i żeby była też odrobina relaksu, wypoczynku i oderwania od codzienności — opowiada Tytus Fokszan, który wraz z żoną prowadzi winnicę i z pasją tworzy autorskie wina.

Szlak Fresh wine, soul food, slow life. Przystanek : Winnica pod Winną Górą

W kolejnym miejscu — najedzeni i rozluźnieni — wciskamy hamulce. Odwiedzając Nasze Wolne Życie, oprócz deseru smakujemy właśnie tego zwolnionego tempa. Poniemiecki dom z duszą, drewniane wiaty porośnięte zielenią i duży ogród otulają nas ciszą, która zaprasza do tego, by wyłączyć smartfona. Zresztą rozmowa z gospodarzami wciąga tak bardzo, że nikt o nim nawet nie pomyśli. Ich ciepło i gościnność sprawiają, że łatwo zapomnieć o planach i zostać aż do śniadania następnego dnia.

Resztę szlaków (a jest ich sporo!) musicie odkryć już sami.

Co trzeba zrobić, żeby wybrać się w taką podróż z Lubuskim Centrum Produktu Regionalnego? — Ogłaszamy na naszych stronach internetowych nabór, a w jego ramach jest formularz, w którym trzeba uzupełnić konkretne dane. Jedno z pytań dotyczy tego, dlaczego chciałbym, chciałabym wziąć udział właśnie w tym spacerze, na ten konkretny szlak kulinarno-turystyczny. Później wybieramy najciekawsze odpowiedzi i właśnie wtedy można uczestniczyć w takim spacerze – jest on wtedy bezpłatny dla uczestników — tłumaczy dyrektorka, Marta Forszpaniak.

Ogółem, propozycji szlaków turystyczno-kulinarnych jest 18. Każdy z nich ma swój unikalny charakter i dedykowany jest różnym osobom, w zależności od ich zainteresowań. W specjalnej publikacji LCPR dostępne są dane kontaktowe do liderów poszczególnych spacerów, dzięki czemu można łatwo dowiedzieć się, ile osób może wziąć udział oraz jakie są ewentualne koszty.

Udostępnij:

Więcej artykułów

Taniec ludowy zamiast „wuefu”

Na Uniwersytecie Zielonogórskim zaliczenie z wychowania fizycznego można teraz… wytańczyć. To pierwszy efekt współpracy uczelni z Regionalnym Centrum Animacji Kultury. Uniwersytet Zielonogórski i Regionalnym Centrum

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Przejdź do treści