Dzisiejsza wyprawa jest nieco niszowe, gdyż wielu z nas nie słyszało nawet o tych miejscowościach. Szczególnie wizytą w pierwszej z nich możemy zaimponować znajomym. Na pytanie, gdzie byliśmy podczas urlopu, możemy odpowiedzieć: “w Stanach”. Nikt nie musi wiedzieć, że wcześniej Stany nazywały się Przyrzecze.
Teraz pora na nasz ulubiony most odrzański, mowa o tym w Stanach, a raczej łączącym tę miejscowość z Bobrownikami. Już w wieku XVII funkcjonowała tutaj przeprawa promowa. Stała przeprawa, naturalnie dzieło zielonogórskiego Beuchelta, zbudowano w roku 1908 wraz z budową linii kolejowej łączącej Nową Sól z Wolsztynem. Cytując fachowców „jest to jednotorowy most z przęsłami ze stalowych kratownic o długości 642 metrów i przęsłem nurtowym długości 100,01 m”. Jednak to przeprawa niezwykła, gdyż była jednocześnie taką kolejową fortecą. Na obu jej końcach umieszczono po dwa zespoły ceglanych strażnic – blokhauzów w formie neogotyckich wież. Połączone były 12-metrowymi poternami i dysponowały własnymi ujęciami wody. Oba wjazdy na most można było zamknąć metalowymi bramami. 3 lutego 1945 środkowe przęsło mostu zostało wysadzone przez cofające się wojska niemieckie. Po wojnie most został odbudowany w 1955 roku. Część nadziemną strażnic po wschodniej stronie mostu rozebrano. Przeprawa funkcjonowała do wielkiej powodzi w roku 1997, gdy jego konstrukcja została naruszona. W kolejnych latach była jeszcze skuteczniej naruszana przez złomiarzy.
Jednak na tym życiorys przeprawy się nie kończy. Dziś przez tę charakterystyczną konstrukcję prowadzi malownicza ścieżka rowerowa ze Stypułowa do Sławocina. Ci, których interesują krótsze wycieczki, zachęcamy do pokonania rowerem trasy z Otynia.

Słynne wrota na Śląskiej Ochli
Bobrowniki
Na rowerze dojedziemy również do Bobrownik. Jeśli mamy chwilę, możemy wdrapać się na Bukową Górę z pięknym lasem i widokami. Jest tu wspaniały punkt widokowy na starorzecze Odry, łęgi i ujście Śląskiej Ochli. Rezerwat utworzono w 1954 r. na powierzchni ok. 11 hektarów. A tak na marginesie. Wieś Bobrowniki powstała w związku z… polowaniami na bobry, których ślady działalności na rzece znajdziemy na każdym niemal kroku.
Ale nie ona jest celem naszej odrzańskiej wycieczki. Nad samą rzeką ujrzymy wrota, które z poziomu wody kojarzą się nieco z klimatem powieści Tolkiena. Jednak nie prowadzą do Mordoru. To wrota przeciwpowodziowe zapobiegające tzw. cofce wezbranych wód Odry do koryta Śląskiej Ochli. Choć liczą sto lat, hydrotechnicy nie wyobrażają sobie w tym miejscu lepszego rozwiązania. Urządzenie – sześciometrowej wysokości brama – zamyka się samoczynnie wraz z podnoszeniem się poziomu wód Odry. Od czasu jej wybudowania Śląska Ochla jest mniej kapryśna, a jeśli coś okolicznym miejscowościom grozi, to raczej lokalne podtopienia.

Nowy, “samorządowy” most na Odrze.
Milsko i most w Tarnawie
Jeszcze niedawno w kolejnej miejscowości, w Milsku, działał prom. To idealne miejsce, aby odjechać nieco od brzegu rzeki i odwiedzić słynący z pałacu i winiarstwa Zabór. Jeśli pokonamy podobny dystans na drugim brzegu, znajdziemy się przed frontem pałacu w Bojadłach. Jednak my „płyniemy” z nurtem Odry. I tutaj natkniemy się na nowiutką przeprawę, która przesądziła o losie promu. Most ma 364 metry długości i wraz z towarzyszącymi inwestycjami drogowymi kosztował ponad 80 mln zł. Co ważne to pierwszy most wybudowany na Odrze przez samorząd. 80 proc. pieniędzy stanowiły te pochodzące z unijnego Regionalnego Programu Operacyjnego.