Adam Ferency pokazał w Gorzowie, że słowa mają ogromną moc

Spektakl "Sprzedawca marzeń", fot. Teatr im. Juliusza Osterwy w Gorzowie
Spektakl "Sprzedawca marzeń", fot. Teatr im. Juliusza Osterwy w Gorzowie
Gorzowski teatr im. Juliusza Osterwy tętni życiem także latem – wszystko za sprawą Letniej Sceny, która co roku przyciąga tłumy miłośników kultury. W ciepłe, lipcowe wieczory dziedziniec teatru zamienia się w wyjątkową przestrzeń dla sztuki, pełną emocji, wzruszeń i wybitnych artystów. Nie inaczej było wczoraj – na letniej scenie wystąpił Adam Ferency w niezwykłym monodramie „Sprzedawca Życzeń”, który zachwycił gorzowską publiczność.

Ten wyjątkowy wieczór był możliwy nie tylko dzięki zaangażowaniu zespołu teatru, ale także wsparciu finansowemu głównie Urzędu Miasta Gorzowa. ale także Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubuskiego, który od lat wspiera rozwój kultury w regionie. Letnia scena to przykład inicjatywy, która łączy lokalną tożsamość z wielką sztuką.

Adam Ferency chętnie wraca do Gorzowa, mimo napiętego kalendarza – mówi Jan Tomaszewicz, dyrektor Teatru im. Osterwy. – Zawsze z ogromnym szacunkiem i zaangażowaniem podchodzi do naszej publiczności. To dla nas zaszczyt gościć tak wybitnego artystę.

Zdjęcie: Teatr im. Juliusza Osterwy w Gorzowie Wlkp.

„Sprzedawca Życzeń” to opowieść o słowach – ich sile, znaczeniu i delikatności. W tytułowej roli występuje sam Adam Ferency, który również wyreżyserował spektakl. Tekst autorstwa Jacka Cygana to poetycka historia o człowieku, który zawodowo tworzy życzenia, gratulacje i epitafia. W zaciszu małego sklepiku, przy pomocy kartki papieru i pióra, bohater układa słowa, które mają moc – potrafią nieść nadzieję, ukojenie lub poruszyć do głębi.

Choć opowieść osadzona została we współczesności, Ferency zdecydował się przenieść ją kilka dekad wstecz, co nadało historii bardziej uniwersalny wymiar. Widzowie obserwowali z fascynacją, jak bohater przeskakuje między rzeczywistością a światem wyobraźni, przywołując cytaty z przyszłości i układając słowa z niezwykłą precyzją.

Publiczność, która szczelnie wypełniła letnią widownię, z zapartym tchem śledziła losy bohatera. Nikt nie krył wzruszenia. Adam Ferency zachwycił kunsztem aktorskim, głęboką interpretacją i naturalną charyzmą. To jego pierwszy monodram w karierze – i bez wątpienia jeden z tych, które zostają w pamięci na długo.

Moja refleksja po spektaklu? Bez względu na czasy, słowa nie tracą na znaczeniu, określają nas, określają emocje. Są naszą największą siłą, ale też potrafią ranić i zabijać. Zwracajmy na nie uwagę, pielęgnujmy…

Udostępnij:

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Przejdź do treści