Krakowski rynek, sierpniowe popołudnie… Tuż obok Sukiennic ludowy artysta rzeźbi figurki Żydów. Wiecie, takie uosobienie stereotypu żydowskiego mieszkańca krakowskiego Kazimierza. Krakowski folklor w najczystszej postaci. Obok Żydów stoją niespodziewanie dwie figurki muzułmańskich kobiet.
– Ukłon w stronę coraz liczniejszych arabskich turystów? – pytam.
– Ukłon? Musiałem to zrobić, bo Arabowie nieustannie pluli na figurki przedstawiające Żydów. Teraz przestali – odpowiada rzeźbiarz.
Taki folklor.
Tę opowieść słyszeli otaczający rzeźbiarza turyści z różnych zakamarków Polski. Kręcili głowami, zdumieni spiralą nienawiści nakręconą na Bliskim Wschodzie, w świętej dla trzech wielkich religii Jerozolimie, co skutkuje takimi ekscesami. Jak można tam żyć?
Jak można tam żyć? W Zamościu, podczas Międzynarodowego Festiwalu Folklorystycznego Eurofolk, zagraniczni artyści byli obrażani przez agresywnych mieszkańców. Straż miejska otrzymała zgłoszenia od osób, które domagały się interwencji, myśląc, że artyści są imigrantami. Sprawę nagłośnił prezydent Rafał Zwolak: To może doprowadzić do tragedii. Cóż, o podobnym zdarzeniu w Gorzowie już pisałem.
Na ulicach Góry Kalwarii młodzi Turcy, którzy przyjechali na praktyki zawodowe, bali się wyjść z hotelu, aby nie narazić się na agresję słowną, wyzwiska i wulgaryzmy. Jednej z nauczycielek zerwano chustę z głowy. Bo tutaj jest polska Polska!
Kalwaria. Według encyklopedii to kompleks kościołów i kaplic często budowany na wzgórzach, który symbolizuje Mękę Pańską i jest nawiązaniem do Jerozolimy, zwłaszcza wzgórza Golgoty, gdzie ukrzyżowano Chrystusa.
Proszę, przynajmniej pod tym względem nie przenoście nam Jerozolimy do Polski…



