Nie, w tym tytule nie ma błędu. Za nami Dni Zielonej Góry, czyli popularne Winobranie, kiedy to lokalni wytwórcy chwalili się, jakie smakowite cuda można stworzyć z winogron. Impreza już się skończyła, ale na ponad 50 winnicach w województwie lubuskim wciąż trwają zbiory, z których w najbliższych miesiącach powstaną białe, czerwone i musujące wina. – Praca winiarza wbrew pozorom nie trwa tylko w okresie letnim, ale tak naprawdę okrągły rok i składa się z wielu skomplikowanych czynności – tłumaczy Małgorzata Grad, współzałożycielka Winnicy Julia w Zielonej Górze.
Tej pracy chętnie przyglądają się rocznie dziesiątki tysięcy turystów. Spora ich część odwiedziła Lubuskie chociażby podczas Winobrania w Zielonej Górze. W ramach imprezy specjalnie winobusy, zabierały gości na winnice, gdzie pełną smaków i ciekawostek opieką otaczali ich winiarze. Kto przegapił okazję, nie musi czekać na kolejną cały rok. Na podobną wizytę można umówić się z grupą znajomych praktycznie w dowolnym okresie. Ciekawym pomysłem na wycieczkę będzie także odwiedzenia Lubuskiego Centrum Winiarstwa w Zaborze.
To miejsce powstało przy największej w Polsce winnicy samorządowej, która rozpościera się na ponad 30 hektarach. Zrobicie tam nie tylko piękne zdjęcia, ale także poznacie historię wina, a nawet doświadczycie jej na własnej skórze. W tym roku LCW obchodzi 10 lat istnienia. Najbliższą okazją do wizyty będzie Winobranie na Winnicy Samorządowej zaplanowane na 27 września.

– Będziemy zbierali tutaj winogrona, wyciskali je i pili sok. Mówimy o niepowtarzalnym smaku, bo napój nie jest przerobiony i zabutelkowany, lecz świeży. Oprócz tego zaplanowaliśmy atrakcje kulinarne, dla dzieci, animacje sportowe oraz występy artystyczne. Wszystko za darmo – zapewnia Janusz Rewers, dyrektor departamentu Promocji, Turystyki i Sportu urzędu marszałkowskiego, który nadzoruje LCW .
Czy warto wybrać się na imprezę? Podpowiedź niech stanowią wypowiedzi gości, którzy już odwiedzili centrum w ramach jednej z wycieczek. – Cały czas zdobywamy wiedzę, aż trudno to ogarnąć, bo jesteście bardzo bogatym regionem. Na pewno wrócimy tutaj prywatnie – usłyszeliśmy od turystki, która do Zaboru przyjechała w ramach wycieczki z Centrum Kultury Wilanów w Warszawie.
– Bardzo miło spędzamy czas. Dowiedziałam się na przykład, że jako gospodarz, który organizuje imprezę, muszę jako pierwsza spróbować wina, a nie polewać od razu gościom – powiedziała nam pani Małgorzata.
Winobranie na Winnicy Samorządowej rozpocznie się o godz. 12:00 i potrwa do 18:00.
Lubuskie winiarstwem stoi
W województwie lubuskim działa ok. 70 winnic. – Zawsze uważałam, że jesteśmy winną stolicą Polski. Ktoś tam próbuje nas podgryzać, kolokwialnie mówiąc, ale uważam, że po prostu liczby mówią same za siebie. Wystarczy zajrzeć do rejestru winnic prowadzonego przez KOWR i zobaczyć, gdzie jest największy areał nasadzeń – mówi Małgorzata Grad.
– Jeszcze rok czy dwa lata temu mieliśmy największą powierzchnię winnic ze wszystkich województw w Polsce, mimo że jesteśmy drugim najmniejszym województwem w Polsce, ale gonią nas Zachodniopomorskie, Dolny Śląsk i Małopolska. Trzeba systematycznie pracować i starać się, żebyśmy byli cały czas na przodzie – uważa Janusz Rewers.
Wraz z rozwojem winiarstwa, bo jeszcze kilkanaście lat temu winnic było znacznie mniej, rośnie także liczba osób z pasją spożywających trunki z winogron. Co ważne, chociaż amatorów winnych smaków regularnie przybywa, to prawdziwych koneserów jest nadal relatywnie niewielu. Problemu w tym nie widzą winiarze, którzy przy każdej okazji podkreślają, że do przeżycia wyjątkowej przygody na winnicy wcale nie potrzeba żadnej wiedzy.
– Większość ludzi ma do czynienia z winem sporadycznie i my mamy takie powiedzenie, że dobry trunek to taki, który nam smakuje. Wcale nie trzeba kierować się słowami ekspertów. Warto podejść do tematu z otwartą głową – wyjaśnia Jacek Grad, który wspólnie z rodzicami prowadzi Winnicę Julia.
Zdaniem ekspertów turyści z Polski doceniają m.in. autentyczność, jakiej doświadczają na lubuskich winnicach. Chodzi tu zarówno o samych winiarzy, jak i produkty przez nich oferowane. A co można powiedzieć o jakości naszych win? Ze względu na chłodniejszy klimat smaki Hiszpanii, RPA, czy Włoch są dla nas nieosiągalne, ale lokalnym producentom udało się osiągnąć poziom, którzy doceniają smakosze nie tylko z Polski, ale także zagranicy.



