Poseł Prawa i Sprawiedliwości Łukasz Mejza poinformował, że zrzekł się immunitetu poselskiego w związku z wykroczeniem drogowym. Polityk został zatrzymany na trasie S3, gdzie jechał 200 km/h przy dopuszczalnej prędkości 120 km/h.
Po zatrzymaniu przez policję odmówił przyjęcia mandatu, tłumacząc, że śpieszył się na samolot. W mediach społecznościowych przyznał, że popełnił błąd i przeprosił za swoje zachowanie. Zadeklarował także wpłatę 2,5 tys. zł na pomoc ofiarom wypadków drogowych.
„Zrzekam się immunitetu w sprawie przekroczenia prędkości na S3. Żałuję tego, co zrobiłem. Taka sytuacja nie powtórzy się więcej” – napisał Mejza w serwisie X.
Poseł dodał, że w jego ocenie w parlamencie istnieją „znacznie poważniejsze sprawy immunitetowe”, odnosząc się do postępowań dotyczących innych polityków.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek. Policja zatrzymała samochód posła na ekspresowej trasie S3, gdy pędził z prędkością o 80 km/h wyższą niż dozwolona. Po odmowie przyjęcia mandatu funkcjonariusze sporządzili wniosek do sądu.
Łukasz Mejza, parlamentarzysta z województwa lubuskiego, był już wcześniej bohaterem kilku medialnych afer. W 2021 r. ujawniono, że założona przez niego firma Vinci NeoClinic oferowała nieskuteczne terapie chorym na ciężkie choroby, w tym dzieciom. Sprawą zajmuje się prokuratura.
W 2022 r. śledczy z Zielonej Góry wszczęli postępowanie dotyczące wyłudzenia środków unijnych w spółkach powiązanych z posłem. Mejza usłyszał także kilkanaście zarzutów dotyczących nieprawdziwych danych w oświadczeniach majątkowych.



