Jak powinna wyglądać strategia zielonogórskiego sportu? Według jakiego algorytmu przyznawać dotacje klubom? Na te i kilka innych pytań miało odpowiedzieć I Forum Sportu Zielonogórskiego. Dlaczego należało zorganizować takie wydarzenie? – Bo nigdy nie było – odpowiada pomysłodawca Jacek Frątczak.
Problemy ważkie, więc i zainteresowanie niemałe. W środę (22 października) w Palmiarni Zielonogórskiej pojawili się przedstawiciele chyba wszystkich dyscyplin uprawianych w mieście. Organizatorzy wysłali zaproszenia do niemal 60 klubów. Nie zabrakło także samorządowców, naukowców i oczywiście dziennikarzy.
Dobrze, żeby kluby rozmawiały ze sobą
Wszyscy nasi rozmówcy podkreślali, że jest to bardzo cenna inicjatywa i warto spotkać się w takim gronie, żeby porozmawiać o kwestiach kluczowych.
– Cieszę się, że coś takiego zostało zorganizowane. Do tej pory nie było spotkań, których myślą przewodnią byłaby przyszłość zielonogórskiego sportu – przyznał Lucjan Błaszczyk, trener tenisistów stołowych ZKS-u Palmiarni Zielona Góra.
– Bardzo się cieszę, że taka inicjatywa powstała. Dobrze, żeby kluby rozmawiały ze sobą, spotykały się nie tylko w gronie jednego sportu, ale też interdyscyplinarnie – mówiła Katarzyna Marciniak, prezes Grono SSA, czyli koszykarskiego Zastalu Zielona Góra.
– Trzeba rozmawiać o tym, jak rozwijać sport w Zielonej Górze, bo do tej pory to działo się samo. To jest coś fajnego, co może zapoczątkować następne spotkania i pozwolić wypracować coś, co można wdrożyć w życie – dodał Marcin Zegzuła, wiceprezes piłkarskiej Lechii Zielona Góra.
Współpraca to kluczowa sprawa
Pomysłodawcą I Forum Sportu Zielonogórskiego jest Jacek Frątczak, radny i przewodniczący miejskiej komisji kultury i sportu. Zapytany o cel wydarzenia, odpowiada:
– Myślenie strategiczne o sporcie, stworzenie dokumentu, zweryfikowanego poprzez takie spotkania ze środowiskiem – to jest niezwykle ważne. Współpraca to kluczowa sprawa. Współpraca środowiska, władz miasta w zakresie wypracowania kierunków zielonogórskiego sportu w obliczu różnych zagrożeń.

Jakie to zagrożenia? Według Frątczaka jedną z kluczowych kwestii jest demografia.
– Są potężne inwestycje w infrastrukturę, natomiast trzeba zwrócić uwagę, jak będziemy wyglądali za 5-10 lat, jeżeli chodzi o populację w konkretnych rocznikach. W jaki sposób spowodować, żeby młodzież po zakończeniu edukacji na poziomie choćby liceum chciała zostać w Zielonej Górze – wskazuje pomysłodawca I Forum Sportu Zielonogórskiego.
W każdym samorządzie trwa dyskusja
Kluczowym i chyba najbardziej drażliwym tematem jest także kwestia finansowania sportu, na co zwrócił uwagę marszałek województwa lubuskiego Sebastian Ciemnoczołowski.
– W każdym samorządzie trwa dyskusja, czy warto wspierać kluby – amatorskie, zawodowe – czy warto wspierać młodzież. A jeśli tak, bo przecież warto i tu chyba nikt nie ma wątpliwości, to na jakich zasadach – tłumaczył. – I to jest pierwsza taka inicjatywa, gdzie w sposób profesjonalny, według bardzo przemyślanych kryteriów, w grupach i w forach dyskusyjnych odbywa się wirtualny podział środków, którymi może dysponować miasto.
– Trzeba zacząć myśleć o tym na poważnie, spisać reguły gry, również dotyczące sposobu finansowania poszczególnych organizacji – potwierdził Frątczak.
Finansowa kołdra zawsze będzie za krótka
Tymczasem finansowa kołdra zawsze była, zawsze jest i zawsze będzie za krótka – to oczywiste. Każda dyscyplina jest inna, każda w mieście na różnym poziomie, a każdy klub przekonuje, że jest najważniejszy… Dlatego też niesłychanie trudno to wszystko wyważyć, porównać i sprawiedliwie ocenić. Poza tym są sporty olimpijskie i nieolimpijskie, co wiąże się z liczbą trenujących, konkurencją, zainteresowaniem czy wreszcie prestiżem.
– Wynik sportowy jest wymierny – zaznacza Błaszczyk i uważa, że właśnie wyniki powinny być tu jednym z głównych kryteriów. W swojej grupie treningowej ma mistrzów Europy i wicemistrzów świata kadetów, mistrza paralimpijskiego czy dziewiątą zawodniczkę igrzysk w Paryżu. – Nie jest to adekwatnie docenione. Tenis stołowy powinien być wśród sportów rozwojowych i priorytetowych w mieście – nie ma wątpliwości. – Na świecie ta dyscyplina jest na szóstym miejscu pod względem popularności, interesuje się nią 875 milionów ludzi.

– Takie spotkania są potrzebne, aby miasto i ludzie zarządzający sportem mieli świadomość, z jakimi problemami borykają się kluby, jakie mają potrzeby i oczekiwania. Co można poprawić, co zrobić, żeby sport w Zielonej Górze się rozwijał, a nie zwijał – dodaje Błaszczyk.
A potrzeby i oczekiwania każda dyscyplina, każdy klub ma różne.
– Przede wszystkim infrastruktura, stadion piłkarski, bo to jest dla nas najważniejsze. Wtedy można zbudować biznes, kibiców i całą otoczkę z tym związaną – mówi Zegzuła. – Dzisiaj kibic chce mieć troszeczkę wygody w oglądaniu show, które my robimy i chcemy robić. Chcemy się rozwijać. Organizacyjnie i finansowo chcemy iść do góry, ale za tym też musi iść infrastruktura i stadion piłkarski, o co będziemy zabiegali.
***
Przed organizatorami I Forum Sportu Zielonogórskiego arcytrudne zadanie, ale też wiedzieli, na co się decydują.
– Pierwsze efekty, jeżeli chodzi o ten dokument strategiczny, to jest minimum połowa przyszłego roku. Natomiast jak pokazują prace na poziomie strategii w obszarze kultury, to jest rok do przyjęcia takiego dokumentu przez radę miasta – szacuje Frątczak.



