Tragedia w Raculi. Prokuratura: „To nie był przypadek. Musimy wyciągnąć wnioski”

Ewa Antonowicz, Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Ewa Antonowicz, Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Tragedia w Raculi wstrząsnęła nie tylko naszym regionem.  W sprawie prowadzone jest śledztwo, o którego  szczegółach — m.in. o szumie medialnym, wcześniejszych sygnałach o agresywnym zachowaniu zwierząt oraz działaniach prokuratur mówiła w studiu LCI rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze Ewa Antonowicz.

12 października w Raculi pod Zieloną Górą doszło do tragicznego zdarzenia. 46-letni mężczyzna został dotkliwie pogryziony przez trzy psy. Mimo udzielonej pomocy, zmarł w szpitalu. Sprawą zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze. O przebiegu śledztwa i potrzebie zmian w prawie mówi prok. Ewa Antonowicz.

Pani prokurator, wokół sprawy narosło wiele emocji i nieporozumień. Jakie są dziś najważniejsze fakty?
Śledztwo prowadzone jest pod ścisłym nadzorem prokuratury. Od początku nadano mu najwyższy priorytet, dlatego decyzją prokuratora sprawa została przekazana do jednostki nadrzędnej – Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze – a czynności powierzono Komendzie Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wlkp. To ma zagwarantować pełną bezstronność i rzetelność postępowania.

Wiemy, że zatrzymano właściciela psów. Jakie usłyszał zarzuty?
53-letni mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu skutkującego śmiercią człowieka – to art. 156 par. 3 Kodeksu karnego. Grozi za to kara od 5 lat do dożywotniego pozbawienia wolności. Prokuratura uznała, że właściciel miał świadomość, iż jego psy mogą stanowić zagrożenie i godził się z tym ryzykiem. Skutek w postaci śmierci jest tu nieumyślny, ale sam czyn – umyślny.

Czy to pierwszy przypadek agresji tych zwierząt?
Nie. Wcześniej były dwa zdarzenia. W 2022 roku psy pogryzły kobietę z dzieckiem – sprawa została potraktowana jako wykroczenie. Był też incydent na terenie strzelnicy, gdzie zaatakowały włamywacza. Tamto postępowanie umorzono, ale teraz zostało wznowione i połączone z bieżącym śledztwem. Wszystkie te materiały będą analizowane na nowo.

Czy psy były wcześniej badane lub obserwowane przez służby weterynaryjne?
Prawdopodobnie po zdarzeniu z 2022 roku takie badania przeprowadzono. Natomiast w 2024 roku – już nie. Dlaczego? To również będzie przedmiotem ustaleń. Obecnie zwierzęta są objęte obserwacją, a biegli behawioryści badają ich zachowanie, stan zdrowia i sposób szkolenia.

W przestrzeni medialnej pojawiły się plotki, że psy były szkolone do służby policyjnej.
Nie mamy żadnych dowodów na to, że zwierzęta miały trafić do policji. Z informacji, którymi dysponujemy, wynika jedynie, że były szkolone – ale w jakim zakresie i przez kogo, ustalą biegli.

Czy prokuratura poszukuje świadków wcześniejszych incydentów?
Tak. Apelujemy do wszystkich, którzy mogli być świadkami agresywnych zachowań tych psów lub wcześniej doświadczyli podobnych sytuacji, by się zgłosili. Można to zrobić również mailowo – dane są chronione. Z przykrością obserwujemy, że w mediach społecznościowych wiele osób komentuje sprawę, ale niewielu decyduje się zeznawać.

Czy mieszkańcy Raculi mieli wcześniej zgłaszać obawy dotyczące tych zwierząt?
Docierają do nas takie sygnały. Niestety w społeczeństwie panuje przekonanie, że „i tak nic z tego nie będzie”. A warto reagować i zgłaszać. Tym bardziej, że – jak się okazuje – w przypadku tej strzelnicy przepisy są wyjątkowo liberalne. Łatwiej zbudować strzelnicę niż dom – a to pokazuje, że prawo wymaga zmian.

Jakich konkretnie zmian, Pani zdaniem, potrzeba?
Przede wszystkim ściślejszej współpracy między instytucjami – gminą, policją, inspekcją weterynaryjną i schroniskiem. Obecnie często brakuje komunikacji. W tej sprawie prokuratura musiała sama zabezpieczyć psy, bo nie mogła czekać na decyzje administracyjne. Trzeba reagować natychmiast, nie przerzucać odpowiedzialności.

Jak długo może potrwać to śledztwo?
Mężczyzna jest tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Przed nami jeszcze opinie biegłych, obserwacja zwierząt, analiza wcześniejszych materiałów. To postępowanie jest wielowątkowe i potrwa co najmniej kilka miesięcy.

Udostępnij:

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Przejdź do treści