– To był naturalny proces. Koalicja Obywatelska istnieje od 2015 roku. Teraz tylko potwierdziliśmy to formalnie – powiedział poseł Waldemar Sługocki w rozmowie z Krzysztofem Baługiem, porannym gościem Radia Zachód. Polityk komentował decyzję o połączeniu Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej oraz Inicjatywy Polskiej w jedną formację pod wspólnym szyldem Koalicji Obywatelskiej.
Jedność opozycji i granice kompromisu
Zdaniem Sługockiego, zjednoczenie sił liberalno-demokratycznych było krokiem logicznym i konsekwentnym. – Współpracowaliśmy od dawna, różnice były naturalne, ale współpraca dobra. Teraz mamy jedną partię i wspólne biało-czerwone serduszko w logo – mówił.
Odnosząc się do sondaży wskazujących, że wyborcy pozytywnie oceniają zjednoczenie ugrupowań opozycyjnych, poseł zaznaczył, że polityka to nie tylko arytmetyka poparcia, ale przede wszystkim wartości. – Można się łączyć, ale jeśli różnice programowe i światopoglądowe są zbyt duże, rodzi to później rozczarowanie. Polacy oczekują wiarygodności, a nie eksperymentów politycznych – twierdził.
Dwukadencyjność do dyskusji
W rozmowie pojawił się również temat zniesienia dwukadencyjności w samorządach. Sługocki zapowiedział, że Koalicja Obywatelska poprze projekt Polskiego Stronnictwa Ludowego. – Rozmawiałem z posłanką Mają Nowak. Polska 2050 też poprze ten projekt, Lewica również. Kluczowe pytanie: jak zachowa się prezydent?
Poseł jednocześnie zwrócił uwagę na to, że zniesienie ograniczenia kadencji musi iść w parze z wzmocnieniem roli rad gmin. – Dziś relacja między wójtem a radą jest zbyt jednostronna. Jeśli chcemy znieść dwukadencyjność, musimy dać radnym większe narzędzia kontroli i realnego wpływu – argumentował.
Obietnice wyborcze i odpowiedzialność
Sługocki odniósł się także do obietnic gospodarczych Prawa i Sprawiedliwości, ogłoszonych podczas konwencji tej partii. – Jest cienka granica między powagą a śmiesznością. Nie można rozdawać wszystkiego, nie licząc skutków. Budżet jest skończony, a dług publiczny jest ogromny.
Jak przypomniał, Prawo i Sprawiedliwość miało osiem lat na realizację swoich planów, a obecne zapowiedzi brzmią jak spóźniona refleksja. – Zamiast budować państwo, zajmowano się aferami i wykorzystywaniem władzy dla własnych korzyści.
Pytany o ocenę działań nowego ministra sprawiedliwości, Sługocki wyraził umiarkowany optymizm. – To człowiek zdeterminowany i skuteczny, który ma wizję sądownictwa służącego obywatelom, a nie politykom – ocenił.
Polityk potwierdził także, że ponownie wystartuje w wyborach regionalnych, zapraszając jednocześnie innych członków Koalicji do demokratycznej rywalizacji. – To sól demokracji, by się spierać, przedstawiać wizje, rywalizować uczciwie – zaznaczył.



