Kabareciarze

Zakola i meandry. Andrzej Flügel
Andrzej Flügel: Przemówienie pana prezydenta to frontalny atak na rząd, jakieś głupoty o indoktrynacji w szkołach, także atak na Unię Europejską
Prezes PiS raczył obdarzyć nas kolejną elipsą myślową. Otóż oświadczył, że Niemcy wspomagane Francją chcą nam „zabrać państwo” – pisze Andrzej Flügel w felietonie „Zakola i meandry”.

Pan Bogdan wiedział, że dzisiejsza opozycja, a kiedyś partia rządząca, potrafi sięgać po mocne wątki kabaretowe. Jednak teraz na swojej konwencji programowej pojechała po całości.

No bo jak ocenić fakt, że w tak zwanych ich spotkaniach panelowych o wolności słowa mówił Jacek Kurski, o praworządności Julia Przyłębska, o reformie sądownictwa Zbigniew Ziobro, wspierany mającym na głowie akt oskarżenia Michałem Wosiem, o bezpieczeństwie Antoni Macierewicz, a o służbach specjalnych Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik?

Nie wiem, czy kabareciarze, pisząc kolejny skecz, wymyśliliby coś takiego, uznając pewnie, że to za grubo nawet na ich scenę. Jednak kolejny raz życie wyprzedziło kabaret.

Dodatkowo wódz prawicy, prezes PiS, człowiek, który ciągle twardo trzyma lejce (choć zdawało się po wyborach w 2023 roku, że lekko je wypuścił), raczył obdarzyć nas kolejną elipsą myślową. Otóż w inauguracyjnym wystąpieniu oświadczył, że Niemcy wspomagane Francją chcą nam „zabrać państwo”. Gdyby to wygłosił gderliwy dziadunio na jakimś rodzinnym albo lokalnym partyjnym spotkaniu, można by zamknąć to wzruszeniem ramion i stwierdzeniem, że „on już tak ma”. Tyle że to padło z mównicy, zupełnie poważnie wypowiedziane nie przez lokalnego politycznego napaleńca, ale szefa niemal całej prawicy, aspirującej do ponownego objęcia władzy.

Pan Bogdan dziwi się, że wszyscy z tamtej strony łyknęli to i pytani o ocenę tej wypowiedzi ci, którym głupio tak wprost mówić, że prezes ma rację, wykręcają się przysłowiowym sianem, twierdząc, że ważny jest cały kontekst. Z kolei ci, którym nigdy nie jest głupio, obojętnie, co powie albo zrobi wódz, stwierdzają, że prezes ma rację i już.

Pan Bogdan, widząc ten kabaret po prawej stronie, dostrzega też jego elementy po tej, którą od lat popiera. Po co mówić, że będzie nowa formacja, skoro pozostała ta sama, bo przecież dwie mniejsze partie już dawno temu zostały wchłonięte? Po co z taką pewnością mówić o zwycięstwie za dwa lata, skoro nastroje po dwóch rządzenia wcale nie są dobre i gdyby zebrać dzisiejsze poparcie wszystkich koalicjantów, to PiS wróci do władzy? No właśnie, po co?

Udostępnij:

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Przejdź do treści