Nie milknie medialna burza wokół nowych przepisów regulujących wypłaty nauczycielskich wynagrodzeń w zakresie godzin ponadwymiarowych. Chodzi m.in. o zapisy mówiące, że gdy zajęcia przepadają w wyniku wycieczki, pedagog zostający w szkole nie otrzyma za ten czas zapłaty, jeśli nie wykonuje innych obowiązków. Zielonogórski magistrat przekonuje, że w naszym mieście takie sytuacje nie miały i nie będą miały miejsca.
– Pojawiły się informacje, że nauczyciele w zielonogórskich szkołach nie będą wynagradzani w odpowiedni sposób za zrealizowane godziny ponadwymiarowe. I chcielibyśmy tutaj to wyjaśnić przede wszystkim, że jest to nieprawda – zapewnia Marek Kamiński, z-ca prezydenta Zielonej Góry.
– Te rozwiązania, jakie są w naszych szkołach i gwarantujemy, że w dalszym ciągu będą, zapewniają, że nikt po prostu nie straci. Nie będzie jakiegoś swoistego podziału na lepszych i gorszych nauczycieli – dodaje samorządowiec.
Do sytuacji odniosła się m.in. Ewa Habich, dyrektor I LO w Zielonej Górze. Tłumaczy, że nauczycieli, którym zwolniły się godziny lekcyjne w wyniku wycieczki, szkoły wykorzystują do innych zadań. W efekcie nie ma sytuacji, w których tacy pedagodzy pozostają bezczynni.
– O wycieczce lub wyjściu nie dowiaduję się z dnia na dzień, tylko jako dyrektor organizuje to co najmniej tydzień wcześniej. W takim przypadku wypisuję, kto zostanie bez takiej pracy, czy przypadłaby mu godzina i wiem do kogo co skierować. To należy do moich obowiązków, więc myślę, że tutaj nauczyciele powinni być bardzo spokojni, że jesteśmy w stanie zapewnić im tą pracę – wyjaśnia Habich.
Zdaniem dyrektorów czas nauczycieli „uwolniony” w wyniku wycieczek, można wykorzystać na wiele sposobów.
– Wycieczki nigdy nie odbywają się w stu procentach i to z różnych przyczyn. Czasem są nawet uczniowie, którzy po prostu nie lubią wyjeżdżać na wycieczki. I ja nie spotkałam się w I liceum, bo słyszałam taką interpretację, że jak klasa nie jedzie, to reszta nie przyjdzie nam na lekcję. Nieprawda. Uczniowie od jakiegoś czasu bardzo sobie cenią te możliwości. Kiedy może im przyjść dwoje, troje, pięcioro na lekcje i ja nie muszę robić nowego tematu, tylko mogę wrócić do tego wszystkiego, co było wcześniej, a czego po prostu nie zrozumieli – tłumaczy Habich.
W obecnych przepisach nauczyciele funkcjonują już od jakiegoś czasu. Jak na razie wszystko ma układać się z korzyścią dla pedagogów.
– Jesteśmy po drugim miesiącu pracy, więc próba uregulowania tych godzin ponadwymiarowych w szkołach podstawowych wygląda w ten sposób, że nie zanotowaliśmy żadnych uwag nauczycieli. Nauczyciele są do tego przygotowani, mieli dodatkowe szkolenie właśnie z rozliczania godzin ponadwymiarowych i przez te dwa miesiące nie było sytuacji, żeby nauczyciele tracili te godziny ponadwymiarowe, które mają przydzielone od dnia 1 września – twierdzi Andrzej Brychcy, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 18 w Zielonej Górze.
Przypomnijmy, że w ostatnich dniach do przepisów dotyczących godzin ponadwymiarowych odniósł się premier Donald Tusk. Szef rządu mówił o konieczności nowelizacji regulacji w ramach przyśpieszonych procedur.



