Koszykarze Zastalu Zielona Góra nie wygrali żadnej kwarty i ulegli na wyjeździe Kingowi Szczecin, nie zdobywając nawet 70 punktów. Nie potrafili przeciwstawić się fizyczności rywala. Po pięciu kolejkach spotkań ekstraklasy na koncie mają dwa zwycięstwa i trzy porażki.
King Szczecin – Zastal Zielona Góra 80:66 (22:19, 21:16, 22:16, 15:15)
King: Popović 17 (6/9 za dwa, 13 zbiórek), Żołnierewicz 12 (1×3, 5 zbiórek, 6 asyst), Roach 11 (1×3), Roberts 10 (5/6 za dwa), Gielo 5 oraz Novak 9 (2×3), Egner 7 (1×3, 5 zbiórek), Freidel 5 (1×3), Hustak 4 (1×3), Kostrzewski 0, Majcherek 0, Ucieszyński 0.
Zastal: Mazurczak 15 (6/8 za dwa, 1×3), Szumert 9 (1×3), Fayne 8 (5 zbiórek), Garrison 4 (5 asyst), Maughmer 1 oraz Cartier 13 (2×3), Sitnik 5 (1×3), Woroniecki 5 (1×3), Matczak 3, Sulima 3.
W sobotnim (1 listopada) meczu koszykarze Zastalu prowadzili 18:12, a później 19:14. I to by było na tyle… Później na parkiecie dominował King. Koniec końców zielonogórzanie mieli niższą skuteczność rzutów za dwa, za trzy i wolnych. Tych ostatnich spudłowali więcej niż połowę: 6/14.
Przede wszystkim jednak dali się zdominować w walce pod tablicami, bo zbiórki przegrali 27-43. Mieli tylko 11 asyst przy 16 rywala. Co ciekawe, zaliczyli mniej strat: 14-17 i znacznie więcej przechwytów: 12-5. Ale to tylko świadczy o tym, jak dużo brakowało im do tego, żeby powalczyć z faworyzowanym Kingiem.
W innych statystykach drużynowych uwagę zwraca rubryka „punkty z szybkiego ataku” i wynik 25:7 dla szczecinian.
9 listopada o 17.30 Zastal zagra u siebie z niepokonaną Legią Warszawa. I będzie to jedyny w tym miesiącu mecz Orlen Basket Ligi w hali CRS w Zielonej Górze.



