W teatrze marionetek – czyli „Lalka” Prusa w nowej odsłonie

„Lalka”, która śni o współczesności (fot. Paweł Kamrad/Teatr im. J. Osterwy)
„Lalka”, która śni o współczesności (fot. Paweł Kamrad/Teatr im. J. Osterwy)
Już 8 listopada w gorzowskim Teatrze im. Juliusza Osterwy odbędzie się premiera „Lalki” -nowej adaptacji klasycznej powieści Bolesława Prusa. Choć historia Wokulskiego i Łęckiej ma już ponad sto lat, reżyser spektaklu Jacek Głomb podkreśla, że jego inscenizacja mówi o współczesności, ludzkich emocjach i zagubieniu jednostki w świecie, który wciąż zadaje te same pytania o sens miłości, ambicji i samotności.

– Zależało mi na tym, żeby opowiedzieć tę historię współcześnie. Choć spektakl jest mocno osadzony w epoce kostiumami, to opowiada się współcześnie – mówi reżyser, Jacek Głomb.

Nowa „Lalka” to nie streszczenie szkolnej lektury, lecz odważna interpretacja znanej powieści. W centrum uwagi znalazł się Ignacy Rzecki, który staje się narratorem całej historii. To on przywołuje na scenę postaci z przeszłości, które ożywają, by rozegrać swoje dramaty na oczach widzów – To nie jest bryk z lektury – pisze w zapowiedzi Teatr Osterwy – Znajdą się tu ikoniczne sceny, jak pojedynek Wokulskiego z baronem Krzeszowskim czy wyścigi konne, ale całość tworzy mozaikę ludzkich emocji, rozterek i dążeń.

Rola marzeń i emocjonalne wyzwanie

W rolę Stanisława Wokulskiego wcieli się Mieszko Wierciński, dla którego to szczególne aktorskie wyzwanie – Wokulski to rola moich marzeń. To postać niesamowicie złożona, pełna sprzeczności. W środku niego są dwa wilki – romantyczny idealista i pozytywistyczny realista. Trudno się gra człowieka, który wie, że jego miłość nie ma szans, a mimo to brnie dalej. Ale właśnie w tym jego tragizmie jest coś pięknego – mówi Wierciński i podkreśla, że przygotowanie do roli wymagało ogromnych emocjonalnych nakładów – Na próbach trzeba przeżywać to, co ludzie przeżywają może dwa, trzy razy w życiu. To wyczerpujące, ale też bardzo satysfakcjonujące.

Ignacego Rzeckiego gra Dominik Jakubczak, dla którego spektakl stał się wyjątkowym artystycznym doświadczeniem – To bardzo ciekawa rola i duże wyzwanie aktorskie. Jesteśmy cały czas na scenie, więc spektakl jest wymagający fizycznie. Ale to wdzięczna praca – dodaje aktor.

Matematyka teatru – rytm, dźwięk i obraz

Za scenografię i kostiumy odpowiada Małgorzata Bulanda, która postawiła na symbolikę i prostotę formy – Kostiumy nie są wierną rekonstrukcją epoki, lecz intuicyjną opowieścią o bohaterach. Suknie kobiet mają oddawać ich charaktery – hipokryzję Łęckiej czy żywiołowość wdowy po Wąsowskiej. Każdy szczegół, faktura materiału, krój,  ma znaczenie – wyjaśnia scenografka. Jak podkreśla Bulanda, tworzenie kostiumów wymagało wyobraźni, precyzji i współpracy z zespołem – Spektakl to rytm, matematyka dźwięków, ruchu i obrazów. Każdy element musi się zgadzać, żeby widz mógł poczuć pełnię tej opowieści.

Adaptacji powieści dokonała Katarzyna Knychalska, muzykę skomponował Bartosz Straburzyński, a za ruch sceniczny odpowiadają Marlena i Witold Jurewiczowie.

W obsadzie zobaczymy Beatę Chorążykiewicz, Dominika Jakubczaka, Magdalenę Kasperowicz, Mikołaja Kwiatkowskiego, Martę Karmowską, Karolinę Miłkowską, Jana Mierzyńskiego, Oliwera Witka i Mieszka Wiercińskiego.

Nowa „Lalka” w Gorzowie zapowiada się jako spektakl pełen emocji, ruchu i refleksji, w którym klasyka literatury spotyka się z nowoczesnym językiem teatru. To opowieść o samotności, pragnieniu i potrzebie sensu – wciąż aktualna, niezależnie od epoki.

Premiera już w sobotę, 8 listopada, na scenie Teatru im. Juliusza Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim.

fot. Paweł Kamrad/Teatr im. J. Osterwy

Udostępnij:

Więcej artykułów

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Przejdź do treści