Moda szyta relacjami. 30-letnia droga Anety

Aneta Paduszyńska niedawno świętowała 30 lat swojej pracy twórczej.
Aneta Paduszyńska niedawno świętowała 30 lat swojej pracy twórczej.
Zaczynała przy domowej maszynie, dziś prowadzi własne atelier i świętuje 30 lat działalności. Aneta Paduszyńska, projektantka mody z Gorzowa, zdradza, jak wygląda proces tworzenia ubrań na miarę, dlaczego warto realizować marzenia i dokąd chce ją zaprowadzić marka Flowe’s.

Jak zaczyna większość dziewczyn? W domu, przy zwykłej maszynie – wspomina Aneta Paduszyńska. Tak wyglądały jej pierwsze kroki: rozkładanie materiałów na ławie w mieszkaniu, pierwsze klientki przychodzące do domu, pierwsze projekty szyte na kuchennym stole. Z czasem powstała pracownia w Myśliborzu, a później – już na stałe – atelier w Gorzowie Wielkopolskim.

Pasja pojawiła się jeszcze w szkolnych latach. – Postanowiłam, że będę miała swoją pracownię krawiecką. Marzyłam o wielkich pokazach, o Paryżu, Mediolanie, Włoszech. I powolutku, krok po kroku, realizuję ten plan – mówi projektantka. Za sobą ma kursy i mentoring m.in. u duetu Paprocki&Brzozowski, po których odważyła się na swoje pierwsze pokazy mody.

Czy było warto?

Zawsze warto robić to, co się kocha – podkreśla. Za najcenniejsze uważa relacje z ludźmi. Przez lata poznała tysiące klientów, dla których tworzyła kreacje na najważniejsze życiowe wydarzenia: śluby, chrzty, studniówki, wesela czy gale. Z częścią z nich zaprzyjaźniła się na lata. Wspomina też, że choć niektórzy oceniali jej pracę jako „zbyt drogą”, dopiero poznanie całego procesu – od projektu, przez konstrukcję, po ręczne wykończenia – uświadamia, ile kunsztu i czasu kryje się w oryginalnej kreacji.

Projektowanie i krawiectwo – nierozerwalny duet

Paduszyńska podkreśla, że projektowanie i szycie to procesy nierozłączne. Każde zamówienie zaczyna się od rozmowy, szkicu i wizji klienta. – Nie da się uszyć bez zaprojektowania. Każdy detal – konstrukcja, wybór tkaniny, kolor, guzik – jest ustalany indywidualnie – mówi.

Szycie garnituru na miarę potrafi zająć tydzień intensywnej pracy. Suknie wieczorowe, oversize’owe projekty, klasyczne spódnice czy personalizowane jeansy – wachlarz zamówień jest szeroki. – Uwielbiam garnitury, zarówno damskie, jak i męskie. Suknie wieczorowe też mają swój urok, bo robią wrażenie – dodaje.

Pokazy mody i kobiece inicjatywy

Projektantka aktywnie uczestniczy w wydarzeniach skierowanych do kobiet, takich jak Kongres Kobiet czy „Kawa z kobietą aktywną”. – Uwielbiam te spotkania. Poznaję tam fantastyczne osoby i uczę się mówić o swojej pracy publicznie – przyznaje.

Relacje są dla niej kluczowe zarówno na scenie, jak i w pracowni. – Tworząc ubranie, muszę poznać człowieka. Dowiedzieć się, co lubi, czego potrzebuje, jakie są jego upodobania. Bez zrozumienia drugiej osoby nie ma dobrego projektu.

30-lecie: kameralnie, serdecznie, wyjątkowo

Jubileusz projektantki odbył się w atelier w gronie 15 najbliższych klientek i klientów. – Bałam się, że się nie zmieścimy, ale było cudownie. Kameralnie, wesoło, domowo. To było spotkanie pełne rozmów i uśmiechu – wspomina.

Dlaczego Gorzów?

Choć wiele w jej życiu krąży wokół ludzi, to do Gorzowa doprowadziła ją… potrzeba praktyczna. Jej syn zaczął naukę w gorzowskiej szkole, a codzienne dojazdy okazały się zbyt uciążliwe. – Przenieśliśmy się, żeby miał łatwiej. Gorzów jest blisko mojej rodzinnej miejscowości, jest zielony, kameralny. Wiedziałam, że znajdę tu klientów. I znalazłam – cudownych.

Aneta Paduszyńska prowadzi swoją markę odzieżową Flowe’s, którą chce rozwijać i promować na szerszą skalę. – Chciałabym, by więcej osób mogło poznać tę markę. Marzy mi się Paryż, Londyn, Nowy Jork. Pokazy mody, fashion weeki… Ale baza zostaje w Gorzowie. Zawsze będę promować Lubuskie – zapewnia.

Moda jako sztuka użytkowa

Na koniec rozmowy projektantka podkreśla, że choć w jej pracy jest dużo artyzmu, to przede wszystkim tworzy rzeczy do codziennego użycia. – Po zwykłe rzeczy idzie się do sklepu. Po indywidualne projekty – do projektanta. I to jest ta różnica. To sztuka, ale sztuka, którą się nosi.

Udostępnij:

Więcej artykułów

Z nowoczesnych aparatów USG cieszą się między innymi gorzowskie Amazonki od lat namawiającej lubuszanki do profilaktyki. Na zdjęciu z dr n. med. Piotrem Zorgą kierownikiem Klinicznego Zakładu Medycyny Nuklearnej.

Diagnostyka w gorzowskim szpitalu na nowym poziomie

Nowy Ambulatoryjny Zakład Diagnostyki Obrazowej, sfinansowany ze środków Krajowego Planu Odbudowy, został oficjalnie otwarty na terenie gorzowskiego szpitala. Inwestycja warta dziesiątki milionów złotych ma znacząco

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Przejdź do treści