Cukierek albo psikus

Wybrałam się ostatnio na wycieczkę do RPA. Nie chodzi, niestety, o Republikę Południowej Afryki, tylko o nasz rodzimy trójkąt zakupowy — trzy popularne sklepy, których nazwy zaczynają się właśnie od tych liter. Miejsce, do którego każda z nas wpada co tydzień, „tylko popatrzeć”, a wychodzi z torbą rzeczy, o potrzebie posiadania których wcześniej nie wiedziała.

W tym, który sprzedaje wszystko, a określenie „mydło i powidło” to w jego przypadku rażące niedopowiedzenie, pojawiła się ona. Pomiędzy szkieletami i dyniami (i mikołajami) spotkałam polską Buffy – postrach demonów. Kobieta wygłaszała płomienne przemówienie. Tak trochę do siebie, trochę do ludzi, a trochę – jakby do zła chowającego się w gumowych pająkach. W takich sytuacjach przypomina mi się powiedzenie: „masz w sobie dwa wilki”. Bo jeden z nich chciał podejść i porozmawiać – nie żeby się wykłócać. Ot, tak dla fabuły. Całe szczęście, tym razem wygrał drugi, więc cichaczem usunęłam się z alejki, słysząc w oddali: „dziecko na to patrzy, a potem się dziwią, że koszmary ma” czy „to jest satanizm”.

Rozumiem, że niektórym może nie być łatwo odnaleźć się w tym tyglu kulturowym na przełomie października i listopada. To przecież dosyć spory kontrast: zachodnie wygłupy i nasza powaga.

Szacunek, szacunkiem, ale sprowadziliśmy Święto Zmarłych do milczącej, melancholijnej rewii zniczy.

To ogromna strata dla naszej kultury, że zapomnieliśmy, że można inaczej. Takie Dziady opierały się przecież na hojnym ugoszczeniu dusz (czy to nie jest trick or treat w innym wydaniu?) i biesiadowaniu z przodkami. W związku z tym myślę, że wkradnięcie się Halloween do naszych tradycji jest wartością dodaną.

A dlaczego nie obchodzić obu? A dlatego, że w tym kraju słowo „kompromis” oficjalnie wykreślono ze słowników. Choć już od lat dzieciaczki chodzą po domach za cukierkami (co też nie jest w naszej kulturze nowością!), niektórzy, jak Pani ze sklepu na A, wciąż muszą walczyć o „moralność” narodu i wbijać szpilę tym, którzy ją gorszą. Dosłownie, i to nie tylko w przenośni, bo najprawdopodobniej Ci sami, którzy uważają przebranie za mumie i inne gargulce demonizacją młodzieży, częstują cukierkami z cholernymi igłami w środku. Jak dla mnie – to właśnie jest prawdziwe „hell wins”.

Udostępnij:

Więcej artykułów

Z nowoczesnych aparatów USG cieszą się między innymi gorzowskie Amazonki od lat namawiającej lubuszanki do profilaktyki. Na zdjęciu z dr n. med. Piotrem Zorgą kierownikiem Klinicznego Zakładu Medycyny Nuklearnej.

Diagnostyka w gorzowskim szpitalu na nowym poziomie

Nowy Ambulatoryjny Zakład Diagnostyki Obrazowej, sfinansowany ze środków Krajowego Planu Odbudowy, został oficjalnie otwarty na terenie gorzowskiego szpitala. Inwestycja warta dziesiątki milionów złotych ma znacząco

Wyślij wiadomość

Wyślij wiadomość

Przejdź do treści