Na ten moment kibice z Gorzowa czekali od wielu miesięcy. Po szesnastu kolejnych porażkach – sięgając jeszcze poprzedniego sezonu – Cuprum Stilon wreszcie przełamało fatalną passę. A dokonało tego w okolicznościach, które po dwóch setach trudno było przewidzieć.
Początek meczu pod dyktando gospodarzy
Steam Hermapol Politechnika Częstochowa, prowadzony przez doświadczonego rozgrywającego Luciano De Cecco, wykorzystywał każdy słabszy fragment gry przyjezdnych. Częstochowianie od początku narzucili swój rytm – świetnie kończyli ataki, a Stilon długo nie potrafił znaleźć na to odpowiedzi. Pierwsze dwa sety zakończyły się takim samym wynikiem 25:21, sytuacja gorzowian wyglądała na coraz trudniejszą.
Wejście Maciejewicza odmieniło obraz gry
Przy stanie 0:2 trener Hubert Henno sięgnął po odważne rozwiązanie, wpuszczając na rozegranie młodego Mateusza Maciejewicza. Decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę. Wraz z nowym rozgrywającym Cuprum Stilon odzyskało płynność akcji, a ofensywa zaczęła funkcjonować jak należy. Do tego coraz śmielej poczynał sobie Chizoba Neves. To właśnie ta dwójka – Maciejewicz i Chizoba – napędzała odrodzenie gorzowian. Trzeci set od początku do końca był pod ich kontrolą, choć końcówka przyniosła jeszcze kilka nerwowych chwil. Ostatecznie Stilon dopiął swego i zmniejszył straty.
Czwarty set bez emocji, tie-break pełen napięcia
W czwartej odsłonie Stilon grał już z wyraźną swobodą. Udane zagrywki i pewność w ataku pozwoliły zbudować wyraźną przewagę. Politechnika zaczęła się mylić, a kolejne błędy gospodarzy otworzyły drogę do tie-breaka. Decydujący set to wymiana ciosów. Przy stanie 11:13 gorzowianie byli o krok od porażki, jednak pokazali największy atut tego wieczoru – odporność w kluczowych momentach. Dwa skuteczne ataki Chizoby oraz błędy rywali przesądziły o wyniku. Ostatnia akcja, autowy atak Milada Ebadipoura po taśmie, przypieczętowała pierwsze zwycięstwo Stilonu.
MVP zasłużenie dla Maciejewicza
Maciejewicz został uznany najlepszym zawodnikiem meczu. Jego wejście w najtrudniejszej fazie spotkania odwróciło jego losy, a sposób prowadzenia gry wyraźnie uspokoił i napędził cały zespół. Mimo młodego wieku udźwignął odpowiedzialność w kluczowym momencie i poprowadził Stilon do przełamania.
Nadzieja przed kolejnymi meczami
Dla Stilonu to coś więcej niż wygrana. Drużyna pokazała determinację, walkę do końca i większą pewność siebie, której dotąd brakowało. To pierwszy sygnał, że zespół może wrócić na właściwe tory. Już w niedzielę (30 listopada) gorzowian czeka dużo trudniejsze zadanie – starcie z PGE Projektem Warszawa. Jeśli jednak utrzymają poziom z drugiej części meczu w Częstochowie, mogą postawić faworytowi zdecydowanie większy opór.
STEAM HEMARPOL POLITECHNIKA CZĘSTOCHOWA – CUPRUM STILON GORZÓW 2:3 (25:21, 25:21, 23:25, 18:25, 13:15)
Steam Hemarpol Politechnika: Kiedos, Nowak, Indra, Ebadipour, Popiela, De Cecco, Makoś (libero) oraz Adamczyk.
Cuprum Stilon: Henno, Niemiec, Chizoba, Kwasowski, Kania, Veloso, Dembiec (libero) oraz Gąsior, Maciejewicz (MVP spotkania) i Więcławski.
Sędziowali: Maciej Kolendowski (Bibice) i Paweł Burkiewicz (Kraków).



