Przyroda, krajobraz i ochrona środowiska polskiej części Łuku Mużakowa to tematy piątkowej „Rozmowy dnia” LCI z prof. Leszkiem Jerzakiem z Instytutu Nauk Biologicznych UZ oraz Komitetu Koordynacyjnego Europejskiej Sieci Geoparków.
Choć Łuk Mużakowa od kilku lat figuruje na prestiżowej liście geoparków UNESCO, wielu mieszkańców regionu nie zdaje sobie sprawy, jak niezwykłe jest to miejsce. Prof. Leszek Jerzak z Instytutu Nauk Biologicznych Uniwersytetu Zielonogórskiego podkreśla, że jest to obszar, który łączy w sobie historię geologiczną liczoną w tysiącach lat i ślady ludzkiej działalności z ostatniego stulecia.
– Takiego połączenia nie znajdziemy nigdzie indziej w Polsce, a w Europie tylko w kilku miejscach. Jest to jeden z zaledwie pięciu transgranicznych geoparków świata – podkreśla Jerzak.
Zdaniem profesora, zrozumienie struktury ochrony tego terenu bywa dla turystów trudne i nie da się tego ukryć. Mamy tu bowiem i geopark UNESCO, i park krajobrazowy, i słynny park księcia Pücklera.
– To wygląda skomplikowanie tylko na pierwszy rzut oka. Wystarczy chwilę się temu przyjrzeć, by dostrzec logiczną całość. Geopark to najszersza forma, obejmująca wszystko, co najcenniejsze przyrodniczo i krajobrazowo, zarówno po polskiej, jak i niemieckiej stronie – wskazuje.
Geologia i pozostałości po kopalniach
Najważniejszym elementem geologicznym jest sama struktura łuku. Powstała w wyniku naporu potężnego lądolodu, który tysiące lat temu przesuwał i wypychał masy ziemi.
– Jęzor lodowca wszedł tu na około 20 kilometrów. Zachowywał się jak gigantyczny spychacz, który nie tyle coś burzy, co przestawia i wygina warstwy geologiczne. Efektem jest ta ogromna, idealnie wygięta morena czołowa, jedna z największych na świecie – wyjaśnia prof. Jerzak.
Drugą częścią historii są dawne kopalnie. W regionie działało ich około 90, pozostawiając po sobie setki niecek, które po latach wypełniły się wodą.
– To niespotykany krajobraz. Mamy tu prawie 400 jezior antropogenicznych, z czego wiele jest kwaśniejszych niż sok z cytryny. To ekstremalne warunki, które niemal całkowicie wykluczają rozwój roślinności wodnej – mówi naukowiec. Przypomina on też, że próby neutralizowania kwaśnych jezior zakończyły się fiaskiem.
– Sądzono, że chemia załatwi sprawę. Tymczasem przyroda wygrała. Mimo kosztownych działań jeziora zachowały swój charakter – tłumaczy Jerzak.
Mimo trudnych warunków życie wraca tam, gdzie wydawałoby się to niemożliwe. Na brzegach pojawiają się pionierskie gatunki roślin, a mikroorganizmy w wodzie dostosowują się do kwaśnego środowiska.
– To naturalne laboratorium, w którym możemy obserwować procesy ewolucyjne niemal w czasie rzeczywistym. Jeśli ktoś myśli, że suchy, kwaśny teren to pustynia życia, niech przyjedzie do Łuku Mużakowa – wtedy zmieni zdanie – zachęca profesor.
Park księcia, współpraca transgraniczna i przyszłość
Nie mniej fascynująca jest historia kulturowa tego miejsca. Książę Hermann von Pückler-Muskau stworzył tu jedno z najważniejszych założeń parkowych Europy.
– „Pückler był wizjonerem i estetą. Obsadził swoje parki ponad trzema tysiącami gatunków drzew i krzewów. Większość swojego majątku wydał na to, by krajobraz wyglądał dokładnie tak, jak sobie wymarzył – przypomina prof. Jerzak.
Dziś geopark działa w oparciu o polsko-niemiecką współpracę. Jak podkreśla profesor:
– Granica jest zupełnie umowna. Z punktu widzenia przyrody czy geologii jej nie ma. Dlatego wszystko, co robimy – edukacja, promocja, badania – musi być wspólne. Inaczej ten projekt nie ma sensu.
A jak Jerzak widzi przyszłość tego miejsca, szczególnie w kontekście zmian klimatycznych? Jest umiarkowanym optymistą.
– Zmiany klimatyczne nie są tu tak destrukcyjne jak w innych regionach, bo z wodą problemu nie ma. Ale musimy obserwować teren i uczyć się, jak mądrze nim zarządzać. I dodaje: – Łuk Mużakowa to miejsce, które każdy powinien zobaczyć choć raz w życiu.
Cała rozmowa:



