Nie zdążyłem jeszcze zżyć się z mediami społecznościowymi, a już je odstawiłem. W ten świat wszedłem późno i nigdy nie łudziłem się, że zdjęcia roześmianych i pięknych ludzi w scenografii pełnej luksusu oddają rzeczywistość. Zdawałem sobie sprawę z istnienia Photoshopa i podobnych programów pozwalających przypudrować nos i wkleić tło z pocztówki z Malediwów, ale zakładałem, że w tym wszystkim tkwi ziarnko prawdy, chociażby odbicie marzeń autora posta, jego wyobrażeń o powodzeniu, szczęściu i pięknie.
Jeszcze kilka lat temu media społecznościowe były areną spontanicznych relacji, amatorskich zdjęć z życia codziennego i – przynajmniej w teorii – autentyczności. Dziś ten świat rozsypuje się w rękach użytkowników, którzy coraz częściej nie wiedzą, czy patrzą na rzeczywistość, czy wygenerowaną iluzję. Sztuczna inteligencja fascynuje i przeraża, a przede wszystkim niszczy zaufanie.
Pamiętacie zdjęcia papieża Franciszka w puchowej kurtce Balenciagi? Mimo późniejszego sprostowania, dla milionów osób obraz ten na zawsze zapisał się w pamięci jako prawdziwy. W podobny sposób popularne stały się fotografie rzekomych protestów, katastrof naturalnych, a nawet wydarzeń historycznych, które nigdy nie miały miejsca. Zdjęcia te były udostępniane setki tysięcy razy w pełnym przekonaniu, że przedstawiają prawdę. A Lil Miquela – cyfrowa celebrytka z milionami obserwujących, współpracująca z markami modowymi? Początkowo wielu użytkowników nie miało świadomości, że jej idealna twarz to produkt algorytmu. Dziś to algorytmy prowadzą konta oparte na codziennych relacjach, zdjęciach w kuchni, na wakacjach czy podczas treningu. Pod postami widnieją tysiące komentarzy zachwyconych odbiorców, którzy nie podejrzewają, że kibicują sztucznej konstrukcji.
Tak, cierpię na AI fatigue, czyli zmęczenie świadomością, że każdy obraz może być fałszywy. Platformy społecznościowe próbują reagować, ale narzędzia AI rozwijają się szybciej niż systemy zabezpieczeń. Era autentyczności właśnie się zakończyła. Zaczyna się era nieustannego pytania: czy to w ogóle istnieje? Czy ten świat istnieje, czy to tylko Matrix?
